Byki nadal w niebezpieczeństwie
Spojrzenie na rynki finansowe budzi jednoznacznie negatywne skojarzenia. Podobnie pesymistyczne wnioski można wyciągnąć z przeglądu czynników, które do tego stanu rzeczy się przyczyniły. Z jednej strony sytuacja wydaje się na tyle beznadziejna, że można oczekiwać przynajmniej odreagowania. Z drugiej jednak, ryzyko wciąż wydaje się zbyt duże.
Miniony tydzień pozostawił po sobie fatalne wrażenie. Indeks naszych największych spółek pozostaje w pobliżu dolnego ograniczenia trzyletniego trendu bocznego, z wciąż aktualnym zagrożeniem pogłębienia spadku do kolejnej bariery, znajdującej się w okolicach 2000 punktów. Wskaźnik giełdy we Frankfurcie zdecydowanie wraca do trwającej od niemal trzech miesięcy spadkowej tendencji, którą próbował przełamać na fali entuzjazmu po uniknięciu scenariusza Grexitu. Dow Jones i S&P500 zaliczyły trzeci najgorszy pod względem skali spadku tydzień w tym roku. Notowania miedzi znajdują się na poziomie najniższym od sześciu lat. Ceny ropy naftowej wróciły do poziomu z marca tego roku, niwelując całą trzymiesięczną falę wzrostową. Zyskują obligacje skarbowe państw o najwyższej wiarygodności finansowej, sygnalizując ucieczkę kapitału od ryzykownych aktywów.
Wskaźniki PMI pokazują negatywne tendencje we wszystkich znaczących światowych gospodarkach, poza amerykańską. Na słabość ożywienia w Stanach Zjednoczonych wskazują za to choćby ujawnione niedawno „przypadkiem” poufne prognozy Fed, z których wynika, że w tym roku PKB wzrośnie o 1,6 proc. Jednocześnie rezerwa federalna wciąż deklaruje podwyżkę stóp procentowych jeszcze w tym roku. Mające się rozpocząć w piątek negocjacje w sprawie programu pomocowego dla Grecji zostały przesunięte na poniedziałek. Nie ma jednak pewności, czy faktycznie rozpoczną się dziś, czy jak twierdzą anonimowi przedstawiciele greckiego rządu, dopiero we wtorek.
Trudno się dziwić, że w takich okolicznościach poniedziałkowy poranek na rynkach nie wygląda różowo, lecz zdecydowanie czerwono. Najmocniej w Azji, gdzie Nikkei zniżkuje o ponad 1 proc., a wskaźniki w Szanghaju, Tajwanie i Hong Kongu spadają po 2-2,5 proc. Ropa naftowa, miedź i złoto tracą po kilka dziesiątych procent, po tyle samo w dół idą kontrakty na główne indeksy światowe.
Po niemiłych niespodziankach, jakie w minionym tygodniu sprawiły akcje PKN Orlen i KGHM, dla naszego rynku dodatkowym czynnikiem ryzyka wiąże się z publikacja raportu półrocznego Orange. Już wcześniej pojawiły się obawy, że nie tylko wyniki będą słabe, ale możemy też usłyszeć zapowiedź niższej dywidendy. Kurs akcji telekomu bronił się w ostatnich dniach przed zejściem poniżej poziomu 8 zł. Radykalnej zmiany trudno też spodziewać się po walorach największych banków, które traciły w piątek po 2,7-3 proc.
Roman Przasnyski,
analityk niezależny