Bycze nastroje w Azji i Europie
Drugi dzień tygodnia rozpoczął się na światowych rynkach bardzo optymistycznie. Ceny akcji na parkietach w Azji od początku notowań pięły się w górę i zakończyły sesję pokaźnymi wzrostami.
Japoński indeks Nikkei zyskał 1,54%, a chiński Shanghai Composite 1,15%. Jeszcze lepsze wyniki osiągnęły giełdy w Bombaju i Dżakarcie, których głównie indeksy, Sensex i JCI, zyskały odpowiednio 2,44% i 2,75%.
Giełdowe byki miały dziś wiele argumentów – przede wszystkim kluczowe wydaje się być oddalenie potencjalnego ataku zbrojnego na Syrię. W odpowiedzi na wypowiedź amerykańskiego Sekretarza Stanu Johna Kerry’ego, w której zachęcał on Syrię do ujawnienia swojego arsenału zbrojnego, Rosja zaproponowała objęcie go międzynardową kontrolą. Prezydent Baszar al-Asad wstępnie przyjął tę propozycję, przez co niechętny atakowi Kongres zyskał dodatkowy argument przeciwko interwencji. Taka informacja musiała spotkać się z pozytywnym odzewem, bowiem wiszący w powietrzu konflikt zagrażał cenom akcji, a rynek już wcześniej dyskontował plotki dotyczące ataku. Kolejnym argumentem prowzrostowym była publikacja danych dotyczących chińskiej produkcji przemysłowej, która wzrosła w sierpniu 10,4% r/r, zatem 0,5 punkta procentowego powyżej prognoz. Jest to czwarty z rzędu wzrost wartości tego wskaźnika co może sugerować, iż zagrożenie spowolnieniem gospodarczym w Chinach zostało zażegnane.
Pozytywne nastroje w Azji udzieliły się również inwestorom w naszym rejonie. Po godzinie 11:00 niemiecki indeks DAX zyskiwał 1,5%, francuski CAC40 1,12% a brytyjski FTSE100 0,8%. Indeks DAX testuje aktualnie poziom 8400, który może być pierwszym sprawdzianem przed atakiem na szczyty z połowy i końca sierpnia – oporem, którego rynek nie był w stanie wcześniej pokonać. Podobna sytuacja techniczna występuje również na wykresie CAC40, na którym najbliższym oporem jest 27-miesięczny szczyt, czyli poziom 4123. Biorąc jednak pod uwagę obecną sytuację osiągnięcie tego poziomu w perspektywie najbliższych dni nie jest wykluczone.
Wiele zależy jednak od tego, w jakich nastrojach rozpoczną sesję inwestorzy za oceanem. Teoretycznie powinni się oni poddać fali optymizmu z Azji i Europy, nie można jednak wykluczyć powściągliwości inwestorów ze względu na obawy związane z najbliższymi decyzjami Fed’u. Według opublikowanej wczoraj ankiety przeprowadzonej przez agencję Reuters, większość analityków oczekuje bowiem, iż już w przyszłym tygodniu zapadnie decyzja o ograniczeniu programu skupu aktywów o 10 miliardów dolarów. Jeżeli zatem część inwestorów za oceanem już dzisiaj rozpocznie „grę pod Fed”, wóczas część wypracowanych wzrostów może zostać zniwelowana, a wśród inwestorów może pojawić się chęć realizacji zysków z dwóch ostatnich dni.
Maciej Leściorz,
specjalista rynku CFD i Forex,
City Index