Brak zapowiedzi ograniczenia QE
W ocenie Fed gospodarka rozwija się w umiarkowanym tempie, a zagrożeniem są niska inflacja, wzrost oprocentowania kredytów oraz zacieśnienie fiskalne. Rezerwa nadal widzi, więc potrzebę wspierania gospodarki za pomocą akomodacyjnej polityki pieniężnej. Nie wskazuję jasno ścieżki wygaszania programu. Dolar chwilowo słabszy. Dziś w centrum uwagi kolejne, ważne wydarzenia - posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego.
Rezerwa Federalna nie zmieniła parametrów polityki pieniężnej oraz nieznacznie złagodziła wydźwięk komunikatu w porównaniu do posiedzenia z czerwca. Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) ocenia, że w I poł. roku gospodarka rozwijała się w łagodnym (modest) tempie wobec wcześniejszego stwierdzenia o umiarkowanej (moderate) dynamice. Podstawowe wskaźniki gospodarcze uległy poprawie, ale zagrożenie stanowią rosnące oprocentowanie kredytów hipotecznych oraz restrykcyjna polityka fiskalna. Ryzykiem dla wzrostu gospodarczego jest również niska, utrzymująca się poniżej celu Fed na poziomie 2 proc., inflacja. W związku z tym, FOMC w dalszym ciągu widzi konieczność utrzymywania programu skupu obligacji na dotychczasowym poziomie 85 mld dol. miesięcznie. Oczekuje, że w średnim okresie inflacja powróci w okolice celu.
W sprawozdaniu z posiedzenia nie znalazły się żadne nowe stwierdzenia dotyczące wygaszania QE3. B. Bernanke nie przybliżył scenariusza ograniczenia skali programu. Choć nadal nie można wykluczyć, że przed końcem roku dojdzie do zmniejszenia wielkości skupu, taka perspektywa nieco się oddaliła. Rynki pozytywnie zareagowały na tę wiadomość. Kurs EUR/USD wzrósł na nowe, 6-tygodniowe maksima na poziomie 1,3345. Rentowności obligacji lekko spadły. Złoty pozostał jednak słabszy niż we wtorek.
Jeszcze przed sprawozdaniem Fed, Departament Handlu opublikował wstępne dane o wzroście Produktu Krajowego Brutto w USA w II kw. br. Wbrew oczekiwaniom tempo rozwoju przyspieszyło – choć stało się to w dużej mierze dzięki negatywnej rewizji danych za I kw. – przewyższając medianę prognoz ekonomistów. Pozytywnie na wzrost w II kw. wpłynęły inwestycje (wraz z niespodziewanie dużym zwiększeniem zapasów) oraz konsumpcja. W pierwszej z tych kategorii zanotowano wzrost o 9,0 proc. kw/kw, w ujęciu analizowanym, zaś w drugiej o 1,8 proc. kw/kw. Inwestycje zwiększyły PKB o 1,34 pp. (w tym zapasy o 0,4 pp.), a konsumpcja o 1,2 pp. Z kolei eksport netto oraz wydatki rządowe odjęły od PKB odpowiednio 0,81 pp. i 0,08 pp. Jeśli chodzi o tę drugą składową, warto zwrócić uwagę, że w II kw. nie obserwowano już gwałtownego zmniejszenia wydatków na zbrojenia. Czynnik ten szczególnie mocno szkodził wynikom amerykańskiej gospodarki w IV kw. 2012 r. i I kw. br. Lepsze niż się spodziewano dane o PKB wraz z opublikowanym kwadrans wcześniej oszacowaniem liczby nowych miejsc pracy stworzonych w sektorze prywatnym w lipcu (ADP), pozytywnie przełożyły się na notowania dolara wobec najważniejszych walut.
Dziś kolejne istotne wydarzenia dla rynków. Obradował będzie Europejski Bank Centralny (decyzja o 13.45, konferencja prasowa o 14.30). Przed południem opublikowane zostaną ważne dane o kondycji sektora przemysłowego w Europie (PMI), a pod koniec sesji w USA (ISM). Jest mało prawdopodobne by prezes EBC M. Draghi powiedział coś przełomowego na temat gospodarki czy polityki pieniężnej w strefie euro. W wypowiedziach znajdą się zapewne stwierdzenia o dalszych oznakach wychodzenia gospodarki regionu z recesji, ciągłej słabości ożywienia, a co za tym idzie konieczności dalszego utrzymywania niskich stóp procentowych, jednak bez konieczności ich dalszego obniżania. Podobne informacje nie powinny znacząco wpłynąć na zmianę postrzegania sytuacji powstałej po wieczornym komunikacie Rezerwy Federalnej.
EURPLN: Złoty pozostał względnie stabilny po decyzji Fed. W środę osłabił się o ponad 2 grosze do euro, a w nocy, już po wydarzeniach z USA, tylko nieznacznie odzyskał siły. Sesję rozpoczynamy powyżej 4,2400, czyli lokalnego oporu przełamanego wczoraj po południu. Dalszy wzrost notowań to najbardziej prawdopodobny scenariusz zmian. Spadki kursu w rejony 4,2300/400 warto wykorzystywać do krótkoterminowych zakupów wspólnej waluty.
EURUSD: Reakcją rynku na względnie gołębie sprawozdanie Fed był ponad 100-punktowy wzrost kursu do poziomu 1,3345. Osiągnięte tym samym zostały nowe, 6-tygodniowe maksima. Wzrosty okazały się jednak nietrwałe. Podczas azjatyckiej części sesji kurs powrócił poniżej 1,3300, gdzie rozpoczyna się sesja w czwartek. Być może silniejsza reakcja na eurodolarze nastąpi po dzisiejszej konferencji prasowej EBC. Spodziewamy się, że kurs nie zdoła wznieść się na dużo wyższe poziomy. Dotarcie w szybkim ruch w rejony 1,3400 to wszystko na co stać będzie rynek w tym tygodniu. M. Draghi nie powinien zaskoczyć. W piątek jeszcze ważne dane z rynku pracy w USA.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS