Będzie kara dla Włoch za budżet łamiący zasady strefy euro?
Minister finansów Giovanni Tria, wykładowca akademicki, a nie polityk, apelował do ostatniej chwili do kolegów z rządu, a przede wszystkim do wicepremierów Luigiego Di Maio i Matteo Salviniego, by się opamiętali i nie przekraczali uzgodnionego wcześniej z UE pułapu deficytu 1,6%.
Zaplanowano deficyt aż na 3 lata
Ekonomista przypomniał, że nie on jeden na początku czerwca w czasie zaprzysiężenia gabinetu w Kwirynale przysięgał kierować się wyłącznie dobrem narodu, a nie partii politycznych. Większość członków rządu uznała za stosowne wymusić na nim – i na Brukseli – realizację obietnic wyborczych Ruchu 5 Gwiazd i Ligi bez względu na to, ile to będzie kosztować. Ażeby to było możliwe, postanowiono, że relacja między deficytem i PKB wynosić będzie 2,4 procent. Nie tylko w 2019, ale przez najbliższe trzy lata.
Zapomogi
Wydatki państwa w roku przyszłym oszacowano na 33,5 miliardów euro, ale gros tej sumy, to jest 27,2 mld euro, pochodzić będzie z deficytu. Dziesięć miliardów przeznaczono na realizację tzw. dochodu obywatelskiego, czyli zapomogi dla najuboższych i bezrobotnych w wysokości 780 euro na osobę. Inicjatywą objętych zostanie sześć i pół miliona Włochów (uprzedzono już, że pieniądze te otrzymają wyłącznie obywatele włoscy).
Ulgi podatkowe dla MSP
Milion osób, w tym przypadku właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw, skorzysta z reformy systemu podatkowego, a konkretnie wprowadzenia na razie tylko dla nich podatku liniowego, którego wysokość ustalono na 15 procent. Skarb państwa straci na tym półtora miliarda euro i taką sumę zapisano w deficytowym budżecie.
Inni podatnicy, w tym osoby fizyczne, z dobrodziejstw reformy skorzystają dopiero w 2020 roku, kiedy progi podatkowe wynosić będą 23 i 33 procent dla wszystkich. W dziedzinie podatków przewidziano też amnestię dla tych, którzy nie zapłacili ich od sumy nie większej niż pół miliona euro.
Koniec dyktatury ekspertów i likwidacja ubóstwa
W czwartek wieczorem, kiedy ogłoszono przyjęcie projektu budżetu, przed siedzibą rządu w Palazzo Chigi w centrum stolicy zgromadzili się zwolennicy Ruchu 5 Gwiazd. Stojący na jego czele wicepremier oraz minister rozwoju gospodarczego i pracy Luigi Di Maio ogłosił likwidację we Włoszech ubóstwa i koniec dyktatury ekspertów (czytaj ekonomistów, także z ministerstwa finansów, których zastrzeżenia do projektu nazwane zostały przez rzecznika rządu próbą sabotażu, a nawet zdradą państwa).
„Pokazaliśmy, że kraj można zmienić i że są na to pieniądze”, wykrzyczał wicepremier z balkonu budynku.
Tak, pieniądze są, ale posiadają je ci, którzy wykupią nasze zadłużenie publiczne, wynoszące 2 biliony 300 miliardów euro, odpowiedział mu jeden z komentatorów. Prasa włoska pisze, że projekt budżetu na przyszły rok przypomina tzw. szwedzki stół, z którego wszyscy się mogą poczęstować. Przewiduje jedynie wydatki, nie ma natomiast mowy o żadnych cięciach czy oszczędnościach, nie mówiąc już o inwestycjach.
„Rząd zafundował obywatelom te same dania, które pokazywano im w czasie kampanii wyborczej, są one zatem już nieświeże”, pisze rzymska La Repubblica, Zdaniem rzymskiego dziennika proponując wyłącznie amnestie i i opiekuńczość rząd zabiega o poparcie ze strony najstarszych kosztem najmłodszych.
Obserwatorzy twierdzą, że rozczarowany takim obrotem sprawy minister finansów tylko dlatego nie podał się do dymisji, że prezydent Sergio Mattarella prosił go osobiście, by tego nie robił.
Zgodna jest jednak opinia, że kiedy złoży on swój podpis pod dokumentem, który zostanie niebawem wysłany do Brukseli, „zaprzeczy on w jawny sposób swej dotychczasowej linii i utraci wiarygodność w oczach zagranicznych inwestorów”, napisał organ zrzeszenia włoskim przedsiębiorców dziennik „Il Sole-24 Ore”. Dziennik przypomina, że jego dotychczasowa postawa i respekt wobec reguł unijnych stanowiła dla nich pewną gwarancję, a także „tamę dla niebezpiecznych posunięć eurosceptycznych kół koalicji rządowej, które nigdy nie kryły się z marzeniem o wyjściu Włoch ze strefy euro”.
Media włoskie przewidują, że 16 października, po zapoznaniu z projektem budżetu przez Komisję Europejską, komisarze Valdis Dombrovskis i Pierre Moscovici zażądają od rządu jego korekty, a jeśli to nie nastąpi w drugiej połowie listopada KE go odrzuci definitywnie i przed Włochami pojawi się widmo poważnych konsekwencji.
W konsekwencji Włochy, których zadłużenie przekroczyło już 130 procent PKB, będą pierwszym krajem europejskim od momentu wprowadzenia wspólnej waluty, ukaranym za projekt budżetu nie uwzględniający reguł ustanowionych dla państw należących do strefy euro. Ale pierwsze w tej sprawie wypowiedzą się rynki finansowe, ostrzegają komentatorzy. Giełda w Mediolanie straciła dzisiaj 3,45 procent – FTSE MIB.