Bankowość i Finanse | Zastrzeganie kart | Wiele banków, jeden numer do zastrzegania kart i dokumentów

Galeria handlowa, targowisko staroci, a może internetowy portal aukcyjny? Świąteczne upominki kupić możemy na wiele sposobów, i w każdym przypadku możemy paść ofiarą złodziei. Doświadczonemu kieszonkowcowi wystarczą sekundy naszej nieuwagi, by z kieszeni, torebki czy plecaka wyłuskać portfel, w którym najczęściej trzymamy nie tylko gotówkę czy dokumenty, ale i karty płatnicze. Zdarza się i tak, że w ferworze zakupów pozostawimy portfel na widocznym miejscu w samochodzie, zaparkowanym przed supermarketem czy na wielopoziomowym garażu, co nie ujdzie uwagi przestępców. Koszt wstawienia wybitej szyby jest wówczas najłagodniejszą z konsekwencji…

Po pierwsze – być ostrożnym

Zdarza się i tak, że łupem złodzieja padnie smartfon, w którym zapisaliśmy nasze instrumenty płatnicze. Urządzenie wyposażone w moduł NFC, dostępny dziś nawet w telefonach z niższej półki, to nic innego jak pełnoprawna karta zbliżeniowa. Na domiar złego, dysponując smartfonem, przestępcy są w stanie przechwycić autoryzujący SMS, wysyłany podczas płatności online w ramach dodatkowego uwierzytelniania 3D Secure, co ułatwia dokonywanie zakupów na koszt prawowitego właściciela. Warto podkreślić, że wiele osób posiada w swych smartfonach więcej niż jedną wirtualną kartę płatniczą, rzadko za to znajdują się w nich aplikacje antywirusowe. Wszystko to sprawia, że dysponując skradzionym smartfonem, oszuści mogą uzyskać dostęp do pieniędzy swych ofiar.

Również dokonując zakupów online, nie jesteśmy w pełni zabezpieczeni przed atakami złodziei, planujących uzyskanie dostępu do naszego konta i pieniędzy. Wiele atrakcyjnych ofert, docierających na skrzynki mailowe, to w istocie kampanie phishingowe, których jedynym celem jest wyłudzenie credentiali do naszych kart płatniczych. Na ataki przestępcze narażeni są także i ci, którzy korzystając z przedświątecznego popytu, pragną sprzedać nieużywane już przedmioty, odzież czy biżuterię. Zdarza się dość często, że osoba kontaktująca się z wystawcą używanych przedmiotów za pośrednictwem portalu ogłoszeniowego, SMS-a bądź innego komunikatora tak naprawdę jest oszustem, a podesłany przez nią link, rzekomo umożliwiający potwierdzenie wpłaty zaliczki, służy wyłudzeniu danych karty kredytowej.

Przestępcza pomysłowość jest zresztą nieograniczona – w skrzynkach mailowych lądują również sfingowane wezwania do zapłaty od firm windykacyjnych, powiadomienia o rzekomych niezapłaconych karach za jazdę na gapę, a nawet pisma do złudzenia przypominające urzędowe zawiadomienia z ...