Bankowość i Finanse | WIBOR | Kwestionowanie WIBOR-u może zrujnować naszą gospodarkę
WIBOR (Warsaw Interbank Offered Rate), czyli warszawska międzybankowa stopa procentowa, funkcjonuje od 1993 r. To kluczowy tzw. wskaźnik referencyjny stopy procentowej w Polsce. Stawka WIBOR odzwierciedla oprocentowanie, po jakim banki są gotowe składać depozyty w innych bankach.
Od samego początku WIBOR pomyślany był tak, aby stawki oprocentowania podawane przez banki na potrzeby jego wyliczenia miały charakter wiążący. Ustalono więc, że banki mają obowiązek faktycznego zawierania transakcji w oparciu o podawane przez siebie kwotowania. Innymi słowy, oprocentowanie depozytów podawane przez banki jednocześnie stało się dla nich zobowiązaniem do zawierania na identycznych warunkach transakcji z innymi uczestnikami rynku.
Silne podstawy WIBOR-u
Wskaźniki referencyjne zostały uregulowane w ustawodawstwie europejskim, konkretnie w rozporządzeniu BMR, tj. rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1011 z 8 czerwca 2016 r. Na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego wiosną 2019 r. WIBOR został uznany przez Komisję Europejską za kluczowy wskaźnik referencyjny w Polsce w rozumieniu przepisów unijnych.
Wyliczenia wskaźnika dokonuje GPW Benchmark, niezależna od banków spółka powołana przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, która działa na podstawie zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego z grudnia 2020 r.
Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, podkreśla przy tym, że WIBOR, mając swojego regulatora-nadzorcę w postaci KNF, nie powinien być kwestionowany. – Stoimy na stanowisku, że nie ma tutaj ryzyk o charakterze systemowym – powiedział Chróstny, w udzielonym nam wywiadzie.
Chybione zarzuty
Do polskich sądów sporadycznie zaczęły trafiać pozwy kredytobiorców hipotecznych domagających się stwierdzenia nieważności umów opartych na WIBOR lub przynajmniej usunięcia WIBOR-u jako elementu oprocentowania kredytu.
Krystyna Skowrońska
wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych
WIBOR jest zgodny z unijną dyrektywą BMR i nigdy wcześniej nie był kwestionowany.
Marek Dietl
były prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie
Podważanie WIBOR-u może szkodzić reputacji Polski w Unii Europejskiej i na całym świecie.
Powód? Wydaje się dość prosty: niezadowolenie klientów ze wzrostu rat kredytów, które było skutkiem gwałtownego podniesienia przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych w odpowiedzi na galopującą inflację.
Pretekst do podważania WIBOR-u? Rzekome manipulacje i brak przejrzystości w wyznaczaniu WIBOR, a także niewłaściwe poinformowanie klientów o ryzyku wzrostu rat. Jednak czy są to argumenty słuszne i mające jakiekolwiek szanse w sądach?
Z zarzutami wobec WIBOR-u nie zgadza się chociażby dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, Pełnomocniczka Ministra Sprawiedliwości ds. Ochrony Praw Konsumenta. Przyznała w jednym z wywiadów, że ma daleko posunięte wątpliwości co do abuzywności klauzuli zmiennego oprocentowania ustalanego w oparciu o WIBOR. „Nauczone na frankach banki usprawniły w ostatnich latach sposób informowania konsumentów o ryzyku zmiennej stopy procentowej. Jeżeli przedstawiały informacje tak, że przeciętny konsument był w stanie zrozumieć związane z tym ryzyko, to kontrola abuzywności jest po prostu wyłączona. A w przypadku wcześniej zawieranych umów? Cóż, kiedy banki jeszcze nie nauczyły się, jak spełniać obowiązki informacyjne dyrektywy 93/13, to oprocentowanie kredytów złotowych było znacznie wyższe. Trudno więc będzie przekonać sąd, że konsument zawierał umowę na 8% i nie miał świadomości, że oprocentowanie może tyle wynieść” – powiedziała w rozmowie z „Newsweekiem” dr Wiewiórowska-Domagalska.
Tomasz Chróstny
prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Stoimy na stanowisku, że nie ma tutaj ryzyk o charakterze systemowym.
Powodów do kwestionowania WIBOR-u nie widzi również posłanka Krystyna Skowrońska, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych: „WIBOR jest zgodny z unijną dyrektywą BMR. Jest stosowany w Polsce od długiego czasu i nigdy wcześniej nie był kwestionowany”. Posłanka Koalicji Obywatelskiej w wypowiedzi dla „Miesięcznika Finansowego BANK” podkreśla także korelację WIBOR ze stopą procentową Narodowego Banku Polskiego – zmiany wysokości WIBOR są bowiem następstwem decyzji Rady Polityki Pieniężnej kształtującej politykę monetarną polskiego państwa.
Ogromna skala
W ocenie KNF WIBOR ma kluczowe znaczenie dla stabilności finansowej i integralności rynku w Polsce, a zaprzestanie kwotowania tej stopy referencyjnej (lub jej niewiarygodność) mogłyby mieć istotny, negatywny wpływ na funkcjonowanie rynków finansowych w Polsce oraz na przedsiębiorstwa i konsumentów. W szerszej perspektywie wyrzucanie wskaźnika z umów – nie tylko kredytowych – mogłoby więc okazać się tragiczne w skutkach.
Piotr Kuczyński
analityk rynków finansowych Xelion
Wartość umów kredytowych zawartych w oparciu o WIBOR to ponad 1/3 polskiego PKB.
Zakwestionowanie WIBOR-u groziłoby chociażby ograniczeniem akcji kredytowej banków. Udzielanie kredytów hipotecznych osobom fizycznym zaczęłoby być traktowane jako działalność obarczona podwyższonym ryzykiem. Wywołałoby to m.in. wzrost kosztów towarzyszących tego typu kredytom i doprowadziło per saldo do ograniczenia zdolności kredytowej wielu osób.
Trudno też zakładać, aby ewentualne zakwestionowanie WIBOR-u nie wpłynęło na nastroje inwestorów. Możliwość tzw. wzruszania wieloletnich umów z powołaniem się na rzekomą wadliwość podstawowych wskaźników może sprawić, że Polska zacznie być postrzegana jako rynek potencjalnie ryzykowny i nieprzewidywalny. Mocno cofnęłoby to Polskę w globalnej hierarchii państw stabilnych i wiarygodnych gospodarczo.
W dyskusjach na temat WIBOR-u należy pamiętać o istotnym fakcie – problem ten nie dotyczy wyłącznie umów kredytowych. Poza kredytami hipotecznymi na stawce WIBOR bazują również liczne inne produkty finansowe, w tym kredyty gotówkowe, samochodowe, ratalne, inwestycyjne, umowy leasingu, a także depozyty bankowe. Ponadto banki oferują niekiedy też konta oszczędnościowe oprocentowane WIBOR-em.
Od stawki WIBOR zależy też oprocentowanie instrumentów dłużnych, np. obligacji skarbowych emitowanych przez Ministerstwo Finansów, obligacji Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, a także obligacji korporacyjnych. WIBOR stosowany jest jako instrument bazowy m.in. w umowach terminowych (np. kontraktach FRA – Forward Rate Agreement), opcjach walutowych, opcjach na stopę procentową, czy SWAP-ach na stopy procentowe (IRS – interest rate swap).
Jak wylicza Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych Xelion, masowe podważanie WIBOR-u zrujnowałoby polską gospodarkę. – Wartość umów kredytowych zawartych w oparciu o WIBOR to 1 bilion złotych. To ponad 1/3 polskiego PKB – podkreśla Kuczyński. Gdyby z kolei uwzględnić wszystkie funkcjonujące w gospodarce umowy, których oprocentowanie oparte jest na wskaźniku WIBOR, ich łączna wartość osiągnęłaby nawet 9 bln zł, czyli… PKB Polski z trzech lat!
Wpływając na koszt finansowania dla przedsiębiorstw, WIBOR ma również pośrednie przełożenie na koniunkturę na giełdzie, ponieważ zainteresowanie inwestorów kupnem akcji uzależnione jest m.in. od opłacalności alternatywnych inwestycji, np. rentowności obligacji skarbowych. Co więcej, WIBOR wpływa na kurs złotego, bo zainteresowanie polską walutą zmienia się w zależności od wysokości stawki referencyjnej.
Jeśli nie WIBOR, to co?
Obecnie trwają w Polsce przymiarki do reformy głównego wskaźnika referencyjnego. Wiadomo już z całą pewnością, że WIBOR zostanie zastąpiony przez inny wskaźnik. Jak zadeklarował niedawno Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich i jednocześnie przewodniczący Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej ds. Reformy Wskaźników Referencyjnych, decyzje w sprawie wskaźnika zapadną prawdopodobnie w drugiej połowie czerwca. Planowy termin zakończenia reformy to koniec 2027 r. i ma to być ostateczna data zaprzestania publikacji WIBOR.
Proces wprowadzania zmian w głównych wskaźnikach referencyjnych nie jest niczym wyjątkowym ani podejrzanym. Reformy tego typu odbywają się od kilku lat na całym świecie i wynikają ze zmiany ogólnego podejścia, które kładzie nacisk na patrzenie do tyłu na podstawie oprocentowania złożonych depozytów, nie zaś do przodu w zakresie prognozowanych zmian oprocentowania na rynku. Reforma polskiego wskaźnika ma zatem na celu dopasowanie do globalnych trendów, skłaniających się ku wprowadzaniu wskaźników opartych na jednodniowych transakcjach depozytowych, tzw. overnight.
Co szalenie istotne, planowana reforma nie jest jakkolwiek związana z rzekomymi błędami w wyznaczaniu WIBOR-u, ani nie umniejsza jego legalności. WIBOR pozostaje kluczowym wskaźnikiem referencyjnym certyfikowanym przez Komisję Nadzoru Finansowego i uznawanym przez Komisję Europejską, a przede wszystkim stosowanym na co dzień na ogromną skalę. Jak zauważa Marek Dietl, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, – WIBOR-owi wierzą inwestorzy na całym świecie. Nasi klienci, którzy kupują prawa do korzystania z WIBOR-u, są w Kalifornii, w Japonii, w Chinach, w Europie Zachodniej i na Bliskim Wschodzie. Dzisiaj podważanie WIBOR-u jest absolutnie bezprzedmiotowe, a do tego może szkodzić reputacji Polski w Unii Europejskiej i na całym świecie.
Niezależnie zatem od trwającej reformy wskaźników referencyjnych i jej ostatecznych rezultatów, obrona WIBOR-u pozostanie wielkim wyzwaniem nie tylko dla sektora bankowego, ale także instytucji państwowych odpowiedzialnych za stabilność finansową. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że reprezentanci tych instytucji są zgodni, że próby kwestionowania WIBOR-u nie są niczym uzasadnione, a przyniosłyby katastrofalne skutki dla polskiej gospodarki i wiarygodności naszego państwa w oczach zagranicznych partnerów. Pozostaje mieć nadzieję, że ataki na WIBOR zostaną powstrzymane, zanim zdążą nabrać rozpędu.