Bankowość i Finanse | Technologie | Forum Technologii Bankowych | Innowacyjne myślenie (2)

Bankowość i Finanse | Technologie | Forum Technologii Bankowych | Innowacyjne myślenie (2)
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Współczesne technologie błyskawicznie się rozwijają. Świat zmienia się cyfrowo niemal z dnia na dzień. Nowe rozwiązania dają nadzieję na lepszą przyszłość, ale rodzą się też obawy, czy ktoś nie zechce wykorzystać ich w złych celach. Jak dotąd jednak wszystko wydaje się być pod kontrolą – to jeden z wniosków płynących z drugiej części dyskusji z udziałem przedstawicieli Forum Technologii Bankowych, które w tym roku obchodzi dwudziesty jubileusz swej działalności. Debatę prowadził Paweł Minkina, redaktor naczelny „Miesięcznika Finansowego BANK”.

Paweł Minkina:
Wojna na Ukrainie nie wybuchła 24 lutego, a 2–3 tygodnie wcześniej. Zaczęła się od ataku cybernetycznego na infrastrukturę krytyczną, w szczególności sektor bankowy, nie tylko ukraiński. Czy polskie banki rzeczywiście są cyberodporne i czy ich klienci są o tym przekonani?

Bartłomiej NocońBartłomiej Nocoń
dyrektor ZESPOŁU SYSTEMÓW Płatniczych i Bankowości Elektronicznej w Związku Banków Polskich:

Cyberbezpieczeństwo jest jedną z głównych kwestii w agendzie wszystkich banków świadczących usługi kanałami cyfrowymi, a sytuacja za wschodnią granicą tylko wzmocniła ten trend. Musimy mieć świadomość tego, że również z tej przyczyny nakłady na cyberbezpieczeństwo będą istotnie rosnąć. Trzeba też uwzględnić fakt, iż polskie społeczeństwo należy do czołówki krajów Unii Europejskiej, powszechnie adaptujących nowoczesne technologie, za czym podąża potrzeba edukacji, podnoszenia świadomości i wiedzy na temat bezpiecznego korzystania z kanałów cyfrowych. Wiele lat temu zaprosiliśmy klientów sektora bankowego, by powszechnie korzystali z kanałów cyfrowych. Jako sektor zaufania publicznego musimy zatroszczyć się o istotny element, jakim jest bezpieczeństwo. Budowa jak najlepszego doświadczenia użytkownika i dostarczanie cyfrowych rozwiązań najwyższej jakości jest niezmiernie ważne. Jednak warunkiem koniecznym jest należyte zabezpieczenie tych kanałów i budowa świadomości społecznej, jak nie paść ofiarą przestępstwa w cyfrowym świecie. Ma to znaczenie nie tylko dla poszczególnych użytkowników, ale i cyberbezpieczeństwa ­gospodarki, również w kontekście niestabilnej sytuacji na Wschodzie.

Jesteśmy krajem przyfrontowym, kilkaset kilometrów od naszej stolicy trwają działania wojenne. Niedawno miał miejsce zmasowany atak rosyjskich hakerów na infrastrukturę Ukrainy, obywatele tego kraju przebywający w Polsce i korzystający z kart SIM operatorów ukraińskich mieli karty zablokowane przez kilka godzin. To pokazuje skalę zagrożeń, które mogą być wygenerowane przez państwo przejawiające akty agresji wobec sąsiadów. Przypominam sobie rozmowę z przedstawicielem jednego z wiodących banków w krajach bałtyckich, wspomniał on, że ponad 90% nakładów inwestycyjnych kierowane jest na odporność cybernetyczną i infrastruktury ich kraju, gdyż poddawani są oni nieustającym próbom ataków ze strony rosyjskiej. Uważam, że absolutnym priorytetem dla Polski powinno być należyte zabezpieczenie infrastruktury, w tym infrastruktury sektora finansowego. Jesteśmy sektorem zaufania publicznego, musimy dołożyć wszelkiej staranności i wysiłku, aby świadczyć usługi w sposób bezpieczny, bo to kwestia naszej wspólnej przyszłości.

Paweł Jakubik
członek zarządu Microsoft w Polsce, przewodniczący FTB:

Polskie banki nie odstają od dojrzałych krajów pod względem swojej odporności. Chief Information Security Officers (CISO) dają sobie radę, mamy też sporą grupę ekspertów security młodej generacji. Przykład Ukrainy powinien działać uspokajająco, usługi cyfrowe opanowano tam bardzo szybko dzięki współpracy pomiędzy bankami i dostawcami IT, przykładem może być PrivatBank, który zmigrował do środowisk chmurowych w ciągu kilku tygodni, i był dostępny pomimo bombardowań czy ataków na infrastrukturę. Generalnie o cyberbezpieczeństwie należy mówić tu i teraz, gdyż nie wiemy, co przyniesie jutro, choćby z uwagi na nieprzewidywalność środowiska hakerskiego. Sektor nauczył się bronić, ale nie możemy zakładać, iż ta nauka wystarczy na jutro czy pojutrze, dlatego musimy być gotowi, żeby bronić się już dzisiaj.

Przykładem współdziałania jest Bankowe Centrum Cyberbezpieczeństwa, ale też nieformalne relacje pomiędzy bankami, które się komunikują między sobą, nierzadko za pośrednictwem BCC. Potężny wyciek danych z laboratoriów medycznych w Polsce w listopadzie ub.r. potwierdził, że trzeba się bronić sektorowo, w relacjach z innymi podmiotami, by wspierać się w obszarze bezpieczeństwa. Pomocne mogą się okazać algorytmy generatywnej sztucznej inteligencji, które będą w stanie przewidywać plany grup terrorystycznych i hakerskich, a następnie wyprzedzać ich ataki. Niekiedy algorytmy są w tym przewidywaniu lepsze niż człowiek. Dlatego liczę na wysyp nowych dostawców generatywnej AI w obszarze cyberbezpieczeństwa.

Dorota Zaremba
wiceprezes SAP Polska, wiceprzewodnicząca FTB:

Oczywiście regulacje i zabezpieczenia w obszarze cyberbezpieczeństwa są niezwykle ważne, jednak pamiętajmy, że najsłabszym ogniwem jest czynnik ludzki – omijanie procedur, nonszalancja, podatność na manipulację socjotechniczną. Dlatego trzeba zwracać szczególną uwagę na edukację każdego pracownika i klienta. Polskie banki od lat podejmują szereg działań, by zwiększyć świadomość użytkownika odnośnie metod stosowanych przez przestępców. Efekty tej olbrzymiej pracy organicznej są widoczne, Polacy mają dość wysoką świadomość, jeżeli chodzi o cyberbezpieczeństwo, co nabiera szczególnego znaczenia w obliczu rozwoju generatywnej AI. Dzisiaj dość łatwo rozpoznać oszusta po obcym akcencie, lecz jeśli głos tworzony przez generatory mowy umożliwi doskonałe naśladowanie dowolnej osoby, pozycja przestępców będzie silniejsza. Dlatego ten wysiłek, zarówno jeśli chodzi o rozwój technologii zabezpieczeń, jak i edukacji użytkowników, ma charakter ustawiczny. Może tego nie zauważamy, ale cały czas jesteśmy poddawani ogromnej ilości ataków cyfrowych, wymierzonych zarówno w polskie banki, jak i pozostałe przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim w infrastrukturę teleinformatyczną. Jeśli doszłoby do zakłócenia funkcjonowania tejże infrastruktury, wówczas ludzie nie mieliby dostępu do swych pieniędzy, nie mogliby płacić kartą ani podjąć środków z bankomatu. Oczywiście, takie ataki są nastawione głównie na wywołanie paniki, bo ustabilizowanie sytuacji to jest kwestia kilku godzin, ale w zestawieniu z niebezpieczną sytuacją za wschodnią granicą może to prowadzić do paraliżu sklepów, stacji benzynowych czy dróg wyjazdowych z miasta. Wówczas konsekwencje takiego cyberataku mogą być bardzo poważne.

Karol Mazurek
dyrektor zarządzający Accenture Polska, wiceprzewodniczący Prezydium FTB:

Statystyki pokazują, że liczba efektywnych cyberataków na klientów polskiej bankowości w ciągu ostatniego roku była porównywalna z liczbą takich przypadków w Czechach, które są kilkukrotnie mniejszym krajem, dysponują mniejszym sektorem bankowym z mniejszym wolumenem klientów. To wskazuje, że jesteśmy dość dobrze zabezpieczeni, a przede wszystkim polscy klienci są należycie wyedukowani, skoro nie dają się aż tak łatwo nabierać przestępcom. Cały czas musimy jednak pamiętać, iż jesteśmy krajem przyfrontowym, a cyberwojna nie uznaje granic, toczy się w zupełnym oderwaniu od terytorium. Próby destabilizacji dużej części Europy, a Polska jest najbliżej tej wojny, będą trwały dopóki trwa ten konflikt, a najpewniej również i po jego zakończeniu.

Przypomnę jeden z wątków powieści „Czarne oceany” autorstwa Jacka Dukaja; twórca już dwie dekady temu przewidział sytuację, w której inwestowanie w konwencjonalną broń będzie nieuzasadnione, skoro za pomocą narzędzi cybernetycznych i znacznie mniejszych środków można zachwiać giełdą w danym kraju, a tym samym spowodować krach finansowy, który zdestabilizuje gospodarkę i wprowadzi panikę w społeczeństwie. Wojna w Ukrainie niejako potwierdza tę wizję. Mamy konflikt, który pochłania ogromne środki po obu stronach, także agresora, przeznaczane na uzbrojenie czy logistykę. Efektem jest klincz przy granicy i niepewne rokowania co do finału.

Możemy się spodziewać, że kolejne konflikty będą się przenosiły w sferę cyberbezpieczeństwa. W tym kontekście optymizmem napawa wysoki poziom współpracy wewnątrzsektorowej w obszarze cyberbezpieczeństwa, jednak równocześnie nie wiemy, jakich zagrożeń możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Sztuczna inteligencja bardzo szybko się rozprzestrzenia. Były swego czasu koncepcje, by programiści sztucznej inteligencji musieli składać coś w rodzaju przysięgi Hipokratesa, że nie będą wykorzystywać tych narzędzi po to, by szkodzić ludziom. Szybko się jednak okazało, że nie wszystkie te narzędzia są pod kontrolą dużych, odpowiedzialnych korporacji, które będą dbały o etykę. Nawet jeśli takie stanowią większość, to pojawia się mnóstwo modeli open source, nad którymi nie mamy kontroli. Nie wiemy, jak zostaną wykorzystywane, do czego i przez kogo. Te zagrożenia będą rosły, staną się jeszcze bardziej nieprzewidywalne, coraz silniej wkraczając w sferę manipulacji ludźmi. Narzędzi do manipulacji mamy coraz więcej, ostatnio pojawiły się wyniki badania psychologicznego, które wykazało, że nawet jeśli ludzie zdają sobie sprawę, że jakiś materiał został wygenerowany przez sztuczną inteligencję, to i tak te treści zapadają w świadomość. W obliczu tych zagrożeń niezbędna jest dyskusja na poziomie sektora bankowego i firm technologicznych, jak się do  tego wszystkiego przygotować, w szczególności jak lepiej edukować społeczeństwo, bo to będzie mieć charakter kluczowy.

Dorota Zaremba:
Skoro istnieją algorytmy, generujące pewne treści, potrzebne są algorytmy, które wychwytują, że dana treść została wygenerowana, jest fake newsem, i odpowiednio ją oznaczają lub usuwają. Bez względu na wysiłek nie zabezpieczymy się przed powstawaniem takich treści, wręcz przeciwnie, technologia do ich tworzenia będzie z czasem coraz lepsza i coraz tańsza. Dlatego musimy nauczyć się ją rozpoznawać.

Paweł Minkina
redaktor naczelny „Miesięcznika Finansowego BANK”:

Nawiążę do niedawno opublikowanej książki „Era sztucznej inteligencji”, współautorstwa Henry’ego A. Kissingera i zapytam, czy najbliższe pięć lat przejdzie do historii pod znakiem AI? W jakim stopniu światowa gospodarka dysponuje strategią rozwoju w erze sztucznej inteligencji? Czy społeczeństwo jest przygotowane na taką rewolucję i czy jest ono beneficjentem rozwiązań, które pozwalają oddawać proces myślenia maszynie? Niedawne badania dotyczące IQ pokazują, że pierwszy raz w historii kolejne pokolenia mają niższy iloraz inteligencji od poprzednich…

Dorota Zaremba:
Być może testy IQ nie odpowiadają wyzwaniom współczesności, mówiąc wprost, są po prostu przestarzałe?

Karol Mazurek:
Przypomina mi się film „Idiokracja”:, komedia science-fiction, która pokazuje wizję społeczeństwa za 500 lat, gdzie ludzie z IQ na poziomie 80 są wyjątkowo bystrzy. Czy do tego zdążamy? Trudno powiedzieć, choćby z uwagi na kontrowersje wokół testów IQ. Nawiążę do procesu czytania map. Zostało już udowodnione, że posługiwanie się nimi wpływa na nasze postrzeganie przestrzenne i rozumienie mapy, zatem pewne rzeczy się zmieniają. Czy za pięć lat będziemy w erze sztucznej inteligencji? To się rozwija w takim tempie, że trudno byłoby znaleźć odważnego, który powie, co będzie za pięć lat.

Wydaje nam się, że AI gruntownie zmieni świat, ale niekoniecznie w taki sposób, jak sobie to wyobrażamy. Jako pozytywny przykład podam raport z ćwiczenia przeprowadzonego przez DeepMind. Został on nauczony wiedzy o materiałach istniejących na świecie, ich właściwościach fizycznych i składzie chemicznym, a następnie wygenerował z tej bazy propozycję dwóch milionów nowych materiałów, które można byłoby stworzyć, z czego bodajże 390 tys. zespół naukowy uznał za ciekawe propozycje do zweryfikowania w praktyce.

Takie zastosowania AI są nieocenione z punktu widzenia gospodarki i przemysłu. Do tej pory potrzebowaliśmy kosztownych, złożonych badań laboratoryjnych, czasem tworzonych metodą prób i błędów, dzięki AI mamy listę podpowiedzi, które są nieoczywiste, a jednak wyglądają na sensowne. Z drugiej strony – świat się zmienia bardzo szybko. Google niedawno opublikował film pokazujący interakcję multimodalną z Gemini. Jeśli to będzie wyglądało jak na tym filmie, to bardzo zmieni interakcję pomiędzy człowiekiem a maszyną. Od paru miesięcy mówimy, że prompt engineering to jeden z zawodów przyszłości. Jeżeli interakcja ze sztuczną inteligencją będzie wyglądała jak na tym filmie, to prompt engineering nie będzie potrzebny. Nie będziemy pisać promptów, tylko będziemy rozmawiać ze sztuczną inteligencją, pokazywać rzeczy, filmy i zdjęcia, a ona będzie łapała kontekst i wyciągała wnioski.

Jednak sztuczna inteligencja nie jest tanim rozwiązaniem. Sam search ­Google’a i Amazona zużywa chyba 1,5% światowego zapotrzebowania na energię. Według analiz, w 2027 r. serwery przetwarzające AI będą zużywać tyle energii, co kraj pokroju Argentyny. Jeżeli korzystamy np. z ­CzataGPT 4 z odpowiednio dużym buforem wysyłanego komunikatu i oczekujemy wysokiego poziomu ufności odpowiedzi, to takie pojedyncze zapytanie kosztuje. Z rozwiązań AI trzeba korzystać świadomie, żeby zachować jej efektywność finansową i ograniczać emisyjność. Oczywiście koszty wykorzystania AI będą malały, natomiast na pewno nie wiemy sami, czego już za chwilę możemy się spodziewać. Z pewnością jakieś podejście regulacyjne i nadzór nad zastosowaniami będą potrzebne.

Zbiór nowel autorstwa Kai-Fu Lee i Chen Qiufana zatytułowany „Sztuczna Inteligencja 2041” pokazuje potencjalne zastosowania AI w przyszłości. Jedna z nich opowiada o prywatności, albo ryzyku jej braku w przyszłości, tam się pojawia bardzo ciekawa wizja, choć dla mnie utopijna, w której globalne ciało zarządza naszymi profilami udostępnianymi w globalnej sieci. Na potrzeby zastosowania algorytmów AI są one anonimizowane, dzięki czemu wiemy, komu udostępniamy zanonimizowane informacje i jak one są wykorzystywane, ale nie narusza to naszej prywatności. Brzmi ciekawie, natomiast my się już naprawdę dzielimy tymi profilami w mediach społecznościowych czy wyszukiwarkach. Skoro tym nie potrafimy zarządzać, trudno podchodzić optymistycznie, że akurat w kontekście sztucznej inteligencji byłoby lepiej.

Jeszcze jedna kwestia, którą trzeba brać pod uwagę. To, co obecnie obserwujemy na podstawie prezentacji czy własnych doświadczeń z AI, to wierzchołek góry lodowej. Jeżeli chcemy wejść w prawdziwe zastosowania biznesowe, to nie ma sztucznej inteligencji bez chmury, a sektor ma jeszcze sporo do zrobienia w chmurze. Po drugie, nie mylmy AI w zastosowaniach biznesowych z rozwiązaniami typu ChatGPT albo Bard, które korzystają z wiedzy dostępnej w internecie. W biznesie należy wykorzystać modele do interpretacji zapytania, ale i mieć uporządkowane dane wewnątrz organizacji, żeby móc z nich skorzystać. Przed nami sporo pracy u podstaw, byśmy potrafili odpowiedzialnie korzystać z chmury. Dopiero mając uporządkowane dane, można myśleć o szerszych zastosowaniach AI, tymczasem świat nie będzie czekać.

Bartłomiej Nocoń:
W sierpniu 2023 r. odbyło się spotkanie jednej z największych firm badawczych na świecie, która istnieje od 40 lat, z jej pracownikami z całego globu. Prezes firmy zapewnił, że instytucja ta dotychczas w swojej działalności nie dawała rekomendacji odnośnie natychmiastowego użycia danego trendu technologicznego, aż do chwili obecnej. Aktualna rekomendacja brzmi: zajmij się AI, w szczególności jej generatywną częścią. Od roku śledzę te wątki, praktycznie nie ma tygodnia, żebyśmy nie zapoznawali się z tym obszarem, przynajmniej w kontekście pozyskiwania nowych źródeł wiedzy. Obecnie ok. 70% nakładów inwestycyjnych globalnych firm, które mają w swoim DNA innowacje, rozwija usługi oparte na przetwarzaniu dużych zbiorów danych z wykorzystaniem mechanizmów sztucznej inteligencji.

Boom na AI obserwujemy od ponad roku, on będzie jeszcze wzmacniany w najbliższym czasie. W tej rewolucji technologicznej nie może zabraknąć polskiego sektora bankowego i polskiej gospodarki. To może być prawdziwy impuls ku innowacyjności. Musimy to robić mądrze i roztropnie, a na pewno wspólnie, ale i mieć w tyle głowy świadomość, że istnieją ludzie, organizacje, a nawet państwa, skoncentrowane na wykorzystaniu AI do niecnych celów. Na poziomie Unii Europejskiej trwają prace nad dyrektywą o sztucznej inteligencji, obecnie są na poziomie trilogu i spodziewam się, że w 2024 r. wejdą w życie, oczywiście z opóźnionym terminem oddziaływania. Spodziewam się również, że trzeba będzie te regulacje aktualizować, bo tempo rozwoju sztucznej inteligencji jest niewyobrażalne.

Nie umiem sobie wyobrazić technologii, która rozwija się równie szybko, a nasze postrzeganie AI jest niewspółmierne do wszystkiego, co widzieliśmy do tej pory. Jako społeczeństwo musimy zdać sobie sprawę, że sztuczna inteligencja będzie szybko i mocno wpływać na pracę, którą wykonujemy obecnie. Już dzisiaj możemy podać przykłady zawodów, która sztuczna inteligencja jest w stanie zastąpić bez zbytniego uszczerbku dla wykonywanej pracy, za to z dodatkową korzyścią.

Karol Mazurek:
Dodałbym tu dwa komentarze, pierwszy dotyczący szybkiego rozwoju, który może prowokować podejście, że nie warto się zajmować dzisiaj daną pracą, skoro za trzy miesiące czy pól roku coś się zmieni. To błąd, trzeba się tym zajmować, bo możemy w ogóle wypaść z obiegu. Drugi komentarz, a propos roli sektora bankowego i szerzej Polski w tej rewolucji. Powinniśmy podejść do tego realistycznie. Nawiązując do koncepcji banku jako instytucji technologicznej, nie będziemy graczem w dostarczaniu technologii sztucznej inteligencji, i to nie tylko jako polska bankowość czy w ogóle Polska, ale i Europa. Już za późno, nie dysponujemy środkami, które można by asygnować, żeby osiągnąć ten poziom. Powinniśmy raczej szukać miejsca w sferze wykorzystywania technologii w sposób innowacyjny w prowadzonym biznesie. Podam przykład inicjatyw stworzenia polskiego, dużego modelu językowego. Trzymam kciuki, ale prawdopodobnie to nie będzie miało żadnego znaczenia z punktu widzenia wpływu na biznes. Trzeba raczej zadbać o to, żeby te modele, które już są dostępne, dysponowały wystarczającą reprezentacją danych z Polski, żeby nie bazowały wyłącznie na postrzeganiu świata przez pryzmat amerykański, bo stamtąd pochodzą te technologie.

Paweł Jakubik:
AI nie jest nowością. Od kilkunastu lat tworzyliśmy algorytmy, tzw. Robotic Process Automation, które pomagały optymalizować koszty instytucji finansowej. W roku 2022 powstała opinia, że aktualny etap rewolucji cyfrowej jest inny od wcześniejszych, iż będzie mieć bezprecedensowy wpływ na rynek pracy, generując przesunięcia zawodowe czy wręcz likwidację wielu stanowisk. Osobiście nie wierzę w skokowe zmiany, wierzę w postęp, że AI będzie używana dla zwiększenia produktywności. Wytrawni eksperci od AI są sceptyczni wobec wizji, w której algorytmy przegonią mózg człowieka. Algorytmy nie pochodzą ze świata biologicznego, tylko z twardego świata nauki, tymczasem to biologia ukształtowała nas przez miliardy lat, stworzyła nasze DNA i nasz fantastyczny mózg. Dlatego szanse, że coś pochodzącego z nauki przegoni ten wytwór natury, są minimalne. Człowiek będzie się biologicznie bronił, choćby rozwijając nowe umiejętności, dlatego jestem w miarę spokojny.

Musimy pracować na szczeblu państwa nad mechanizmami reskillingu i upskilingu, które powodują dodawanie nowych kompetencji, żeby zwykły Kowalski rozumiał o co chodzi i się tego nie bał. Mózg u większości ludzi generuje obawę przed zmianą, zatem trzeba uświadamiać, iż jest ona korzystna dla rozwoju ludzkości, np. w zakresie ochrony klimatu, którą to kwestią wciąż zajmuje się zbyt mało specjalistów. Wracając do roli AI, wydaje mi się, że będzie ona swoistą Gwiazdą Północy dla technologii, zmieniając mnóstwo procesów. Obserwuję takie narzędzia, jak copilot, to jest sposób zarządzania, tworzenia oprogramowania i przechodzenia do pełnej automatyzacji. Ludzie, którzy kilka lat temu kończyli kursy programowania w standardowych językach programowania, będą w części zastąpieni copilotami, ale są już propozycje, żeby ci ludzie uczyli się LC/NC, nowych narzędzi, by uzyskiwać wyższą produktywność.

Dorota Zaremba:
Wracając do inżynierii materiałowej, to rewolucja, która już dokonuje się od jakiegoś czasu. Sztuczna inteligencja jest już z powodzeniem wykorzystywana w wielu sektorach, m.in. w medycynie. Na początek pojawiła się w diagnostyce – zwłaszcza w diagnostyce obrazowej. Dziś proces produkcji leków wygląda też zupełnie inaczej, niż jeszcze 10 lat temu, powstają one nie w laboratorium, tylko uruchamia się algorytmy sztucznej inteligencji do projektowania nowych cząstek, które mogą potencjalnie leczyć dane schorzenie. Dzięki sztucznej inteligencji proces odkrywania nowych leków jest znacząco przyspieszony i oczywiście tańszy, a pierwsze opracowane w ten sposób leki weszły już w fazę testów klinicznych.

Dzisiaj wszyscy mówimy o generatywnej sztucznej inteligencji, natomiast w tle wiele zmienia się od lat. Firmy z powodzeniem wykorzystują AI w obszarach, w których jest dużo powtarzalnych, możliwych do zautomatyzowania zadań – tu na pierwszym miejscu plasuje się marketing, a za nim obsługa klienta, e-commerce, planowanie i analiza finansowa, a także rozliczenia i płatności. Takie użycie sztucznej inteligencji w swoich firmach zadeklarowała ponad połowa menedżerów badanych w tegorocznym raporcie „Biznes napędzany cyfrowo” przygotowanym przez SAP Polska. Zatem temat nie jest nowy, jednak jak rozmawiamy z biznesem w różnych sektorach gospodarki, widzimy oczekiwanie, że algorytmy sztucznej inteligencji będą wspierać również decyzje strategiczne i pomogą zoptymalizować biznes tam, gdzie ze względu na wiele czynników nie jesteśmy w stanie w sposób deterministyczny opracować najlepszego rozwiązania. Tradycyjne modele decyzyjne wymagają pracy analityków o dużym doświadczeniu i oczywiście czasu, co ogranicza zwinność organizacji i personalizację oferty dla klienta. Tego typu decyzje będzie w stanie wspomagać sztuczna inteligencja. Jej rola dynamicznie ewoluuje, a coraz większa liczba zadań, w których może wspierać decyzje, przekłada się stopniowo na kluczowe procesy. Jednak żeby tak się stało, modele sztucznej inteligencji muszą bazować na sprawdzonych, wiarygodnych danych i muszą być dla nas bezpieczne. Żebyśmy wiedzieli, w jaki sposób są w nich generowane decyzje czy podpowiedzi do decyzji.

Włodzimierz Kiciński
wiceprezes Związku Banków Polskich:

Myślę, że banki zawsze będą pozostawały nieco bardziej konserwatywne, jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, aniżeli inne instytucje. Ten konserwatyzm prawdopodobnie będzie zmierzał w kierunku wykształcenia norm zachowań, standardów wykorzystania sztucznej inteligencji. To już widzimy w kontekście planowanych zmian regulacyjnych, ale i rozbudowy zespołów, które odpowiadają za funkcję zgodności. Narastanie presji na przestrzeganie odpowiednich norm etycznych, ale i sensu stricte prawnych, oznacza wyzwanie dla banków z punktu widzenia corporate governance odnośnie zakresu wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie bankowym. To będzie również w jakiejś mierze wyznacznikiem zakresu stosowania tej rewolucyjnej technologii w samej bankowości. Tutaj pojawia się rola regulatora, bowiem prezydent Xi Jinping z prezydentem Joe Bidenem w San Francisco zakomunikowali światu, że będą zgodni w zakresie regulowania pewnych funkcji, które ma wypełniać AI. Być może jest to próba spóźniona, niemniej stanowi pewien wektor, który będzie przykładany do zakresu stosowania sztucznej inteligencji w naszym życiu.

Jeszcze jedna uwaga, sztuczna inteligencja jest technologią, która najpewniej odpowiada na to, co się dzieje we współczesnym świecie. Skoro w XX w. mieliśmy co dekadę wzrost poziomu IQ dla średniej populacji o ok. 2%, a teraz notujemy spadek wskaźnika, to łatwo dojść do wniosku, że ten spadek ogólnego poziomu inteligencji w społeczeństwie jest uzupełniany przez instrument, postawiony do dyspozycji ludzkości. Dlatego chyba nie ma powodu, by kwestionować wskaźnik IQ. Skoro potwierdzamy, że pomiar temperatury przed 100 laty w zestawieniu z obecnymi danymi wskazuje na ocieplenie klimatu, to równocześnie mamy zdecydowane oziębienie ludzkiej inteligencji i musimy z tym żyć, posiłkując się inteligencją sztuczną.

Paweł Minkina:
Jednym z wniosków, sformułowanych przez Kissingera jest potrzeba porozumienia między dużymi gospodarkami, jak Chiny i USA w sprawie AI, by była ona wykorzystywana odpowiedzialnie i dla dobra społeczeństwa. Czy powinniśmy się obawiać ciemnej strony sztucznej inteligencji?

Paweł Jakubik:
Pandemia obudziła trend przeciwny globalizacji, żeby utrzymać łańcuchy dostaw. Porozumienie w sprawie AI, o którym mówił Kissinger, to kolejny etap globalizacji, a zarazem pewna mądrość. Generatywna AI powstała w Stanach Zjednoczonych, eksperci OpenAI od 2015 r. przygotowywali naturalny model językowy, ale oczywiście świat nie spał, dlatego GenAI powstaje dziś w wielu lokalizacjach. Obecnie w Polsce, w Poznaniu i we Wrocławiu działają grupy naukowców, które mają obsłużyć naturalny model językowy w języku polskim, a w konsekwencji utworzyć polską generatywną AI. Odnośnie ewentualnych uzgodnień międzynarodowych można je porównać do powołania NATO przez kilku najważniejszych graczy, bo nie sposób się spodziewać, by takie porozumienie było w stanie wypracować 200 czy więcej państw. Najważniejsze, żeby dla AI stworzyć coś w rodzaju artykułu piątego NATO. Dzięki temu wszyscy będziemy się czuć bezpieczniej przy tej rewolucji, na podobnej zasadzie, jak jesteśmy spokojniejsi od lat dziewięćdziesiątych, kiedy czujemy ten parasol, jaki nad nami roztacza NATO. Chodzi o to, żeby generatywną AI utrzymać w ryzach, a nie puścić na żywioł.

Paweł Minkina:
W kontekście zmieniającego się cyfrowo świata, ostatnie pytanie musi dotyczyć roli Forum Technologii Bankowych w gospodarce i bankowości oraz perspektyw tej struktury na najbliższe lata…

Włodzimierz Kiciński:
Zanim przejdziemy do przyszłości, chciałbym nawiązać do przeszłości. Chciałbym wyrazić wielkie uznanie dla formuły współpracy pomiędzy sektorem bankowym i firmami technologicznymi zrzeszonymi w ramach FTB. Zawsze podkreślamy unikatowy charakter takiego rozwiązania wśród państw europejskich. Spotykając się z koleżankami i kolegami w Europie, wskazujemy, że mamy stały dialog, a właściwie wielostronną wymianę poglądów czołowych firm technologicznych, małych, dużych, średnich, również tych, które dopiero wchodzą na rynek ze środowiskiem bankowym. Uczestniczą w niej bardzo często również przedstawiciele innych segmentów rynku finansowego czy świata akademickiego. To umożliwiło nam osiąganie dobrych rezultatów w zakresie wdrażania nowoczesnych technologii do sektora bankowego. Świat płatności w Polsce wygląda zdecydowanie lepiej niż w wielu bardziej rozwiniętych gospodarkach, co jest prawdziwym osiągnieciem. W przyszłości powinniśmy zintensyfikować tę wymianę poglądów i zderzać je ze sobą. Wówczas wykuwają się nowe pomysły, które trzeba umiejętnie, szybko ale i odważnie wprowadzać do bankowej rzeczywistości.

Narastanie presji na przestrzeganie odpowiednich norm etycznych, ale i sensu stricte prawnych, oznacza wyzwanie dla banków z punktu widzenia corporate governance odnośnie zakresu wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie bankowym. To będzie również w jakiejś mierze wyznacznikiem zakresu stosowania tej rewolucyjnej technologii w samej bankowości. Tutaj pojawia się rola regulatora.

Dorota Zaremba:
Im szybciej technologia się rozwija, tym ważniejsza będzie rola Forum Technologii Bankowych. Platforma wymiany wiedzy i dyskutowania o nowych możliwościach, ryzykach i wyzwaniach, ale i sposobach, jak tym wyzwaniom sprostać, jest bardzo potrzebna. Dla mnie to fascynujące doświadczenie, jak firmy z różnych obszarów technologii, często konkurujące ze sobą, i banki, które na co dzień też ze sobą konkurują, są w stanie wspólnie pochylić się nad różnymi problemami i pomysłami z obszaru technologii i wspólnie wypracować ciekawe rozwiązania, które później przekładają się zarówno na legislację, jak i na zastosowania danej technologii w praktyce, zwłaszcza teraz, kiedy stoimy u progu kolejnej rewolucji technologicznej. To miejsce, gdzie możemy w sposób szczery, otwarty i w oparciu o doświadczenia z różnych obszarów porozmawiać o tym, jak do tej rewolucji się ­przygotować i jak przez nią przejść nie tylko suchą nogą, ale też z nadzieją na ciekawe, budujące efekty.

Karol Mazurek:
Nawiązując do deklaracji, że obszar cyberbezpieczeństwa nie powinien być przedmiotem konkurencji między bankami, uważam, że podobnie jest z dostępem do technologii. Taka jest według mnie rola Forum Technologii Bankowych, żeby edukować sektor i przygotowywać go na tyle, żeby dostęp do technologii był równy, a to, jakie modele biznesowe banki będą budować na tej technologii, powinno być indywidualną decyzją każdej instytucji. Według mnie, ta rola FTB może się jeszcze zwiększyć w obliczu aktualnych trendów. Mamy znakomite przykłady z przeszłości budowania standardów typu Polish API albo Polish Cloud, być może o podobnych standardach powinniśmy pomyśleć w kontekście tej generatywnej sztucznej inteligencji, w jaki sposób bezpiecznie i efektywnie wdrażać takie rozwiązania w bankowości. A to, co każdy z banków zbuduje przy użyciu tych narzędzi, to już kwestia myślenia biznesowego i działalności stricte konkurencyjnej. Dalej chcemy rozmawiać otwarcie, ponad tym, że jesteśmy konkurującymi firmami technologicznymi, żeby móc powrócić do szybkiego wzrostu innowacyjności sektora bankowego w Polsce.

Bartłomiej Nocoń:
Wiosną 2024 r. będziemy obchodzić dwudziestolecie Forum Technologii Bankowych działającego przy ZBP. To, co chciałbym szczególnie mocno podkreślić w działaniu FTB, to otwartość, umiejętność współpracy ponad podziałami, ponad bieżączką biznesową. To również chęć udziału społeczności FTB przy rozwiązywaniu tematów trudnych, skomplikowanych technologicznie, a które na koniec dnia zawsze przyczyniają się do jeszcze lepszego, bardziej efektywnego rozwoju polskiego sektora bankowego. Również z perspektywy brukselskiej, gdzie zasiadam w zarządzie Europejskiej Rady ds. Płatności, obserwuję, jak często koleżanki i koledzy z innych krajów dopytują o to, jak mamy to w Polsce zorganizowane, że jesteśmy w stanie szybko adresować tematy skomplikowane technologicznie i wypracowywać pewien standard umożliwiający dalsze działania. Jednym z powodów, dlaczego to potrafimy robić, jest właśnie działalność Forum Technologii Bankowych. Kilkanaście zespołów zadaniowych, ścisła współpraca w ramach bankowości cyfrowej z innymi komitetami i radami, które funkcjonują przy ZBP. Możemy być dumni z rozwoju tego ekosystemu i całej społeczności wokół Forum Technologii Bankowych. A już dzisiaj zapraszamy wszystkich, którzy chcą świętować tę okrągłą rocznicę do udziału w majowym Kongresie FTB.

Paweł Jakubik:
Nasze DNA od 20 lat było i zawsze będzie takie samo: chcemy być ekosystemem firm współpracujących z sektorem finansowym, żeby przynosić sobie wzajemną wartość. Banki dają nam dostęp do siebie i możliwość rozmowy, konsultowania rozwiązań IT, my zapewniamy możliwość uczenia najnowszych trendów, oferowania produktów i udostępniania laboratoriów. Jako przewodniczącego cieszy mnie rozwój FTB, mamy już ponad 55 członków, i mnogość inicjatyw. To choćby najświeższy projekt – śniadania technologiczne, ale również Digital Banking Academy, który to cykl aktywnie wspieramy, choć nie jest on przedsięwzięciem FTB, podobnie jak inne wydarzenia, organizowane przez Centrum Procesów Bankowych i Informacji. Jesteśmy elementem ekosystemu wokół ZBP, którego zazdroszczą nam inne branże, jak energetyka czy telekomunikacja. Udało się skrzyknąć ekspertów, którzy chowają komercyjne barwy przed wejściem do ZBP. Staramy się kontynuować dzieło świętej pamięci prof. Remigiusza Kaszubskiego, mogę powiedzieć, iż doświadczenia, jakie stały się moim udziałem w ramach FTB, znacząco przewyższyły oczekiwania, jakie miałem, przystępując doń w 2009 r. Za to dziękuję ZBP i CPBiI, gdyż pomogliście nam urosnąć i ukształtować wręcz wzorową relację.

W najbliższych latach powinniśmy więcej działać na zewnątrz. Przywołam pierwsze projekty, jak mObywatel, który pojawił się jako efekt prac w grupach roboczych. To są przykłady, gdzie możemy coś wnieść, ale też podejrzeć, jak inni się rozwijają. Warto rozważyć wspólne projekty z BLIKIEM, którego na razie nie wspieramy, a mógłby on stać się dla nas triggerem. Bardzo bym się cieszył, gdyby udało się zbudować relacje ze światem retail i e-commerce, jak w przypadku Allegro, które całkiem niedawno przystąpiło do FTB. To fantastyczny przykład polskiego startupu, który urósł do wielkiej platformy sprzedażowej w Europie. Liczę na większe otwarcie się na świat zewnętrzny. Jeśli chodzi o samą bankowość, to kiedyś FTB było szufladkowane pod kątem CIO. Dziś Forum działa w pionach bankowości korporacyjnej, bankowości detalicznej, w privat bankingu, wealth management czy risk management, bez udziału CIO. Mamy grupy, które wyszły poza czystą technologię, i ten trend będzie się pogłębiał. Informatyka wyszła ze świata, w którym żyła 20 lat temu, technologie cyfrowe wbudowały się w biznes. To jest zjawisko, które się nie zatrzyma.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK