Banki centralne przyćmiły agencje ratingowe

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

wykres.dlugopis.01.250xAgencje ratingowe w czwartek kolejny raz postraszyły inwestorów - tym razem bardzo aktywna w ostatnich tygodniach agencja Egan Jones obniżyła rating kredytowy Francji z poziomu A- do BBB+, utrzymując jego negatywną perspektywę, natomiast Moody's ściął ocenę 5 holenderskich banków, w tym dużych ING i ABN Amro.

Tradycyjnie jednak rynki wykazały się odpornością na tego typu decyzje – cięcia ratingów są spodziewane i nie wnoszą niczego nowego do kryzysu zadłużenia, gdyż inwestorzy zdają sobie sprawę, że sytuacja budżetowa poszczególnych państw jest daleka od dobrej, a kondycja banków jest dużą niewiadomą. Do negatywnych informacji teoretycznie należy też zaliczyć fakt, że banki hiszpańskie najprawdopodobniej będą potrzebować ok. 70 mld EUR na dokapitalizowanie, a nie jak wcześniej szacował MFW 40 mld EUR. Tutaj jednak ponownie – rynki były przygotowane nawet na dużo większą kwotę pomocy, a szacunki niektórych analityków przekraczały nawet 100 mld EUR. Siłę negatywnych informacji przyćmiły jednak deklaracje o gotowości banków centralnych do skoordynowanej interwencji – gdyby po niedzielnych wyborach w Grecji na rynkach finansowych zapanował chaos, największe banki centralne gotowe są do działania mającego na celu przywrócenie stabilizacji rynkom i ochronę przed potencjalnych kryzysem kredytowym.

Informacja ta wypłynęła z grona urzędników grupy G20, której spotkanie poświęcone kryzysowi zadłużenia odbędzie się w meksykańskim mieście Los Cabos w dniach 18-19 czerwca, a więc tuż po wyborach w Grecji. Pewną redukcję napięcia wywołały już informacje o tym, że niepublikowane sondaże dają zwycięstwo Nowej Demokracji. O ile jednak to można uznać za czystą spekulację, to już fakt gotowości do działania banków centralnych w znacznym stopniu może złagodzić rynkowe skutki niepomyślnych wyborów w Grecji. Banki te mogłyby zacząć skupować obligacje z rynku wtórnego czy podjąć decyzję o nadzwyczajnym programie ilościowym. Tak czy inaczej reakcja rynków mogłaby wtedy być nieco bardziej stonowana.

Wiadomość o potencjalnej interwencji banków centralnych wygenerowała wzrosty aktywów ryzykownych. Dzięki temu amerykański indeks S&P wzrósł wczoraj o 1,08 proc., przez co są duże szanse na dobre otwarcie rynków europejskich. Eurodolar natomiast przebił strefę oporu 1,26-1,2620, aktualnie notując poziom 1,2634. Niemniej takie zachowanie otwiera drogę do tetu poziomu 1,2680. Powrót do aktywów ryzykownych bardzo dobrze widoczny jest na rynku złotego, który wczoraj zyskał względem euro ponad 2 gr (zasadnicza część ruchu miała miejsce po godz. 17:00) oraz blisko 4 gr w stosunku do dolara. Para EUR/PLN przebiła ważne wsparcie na poziomie 4,30. Tym samym, zakładając, że końcówka tygodnia przyniesie lekką kontynuację wczorajszych ruchów, umocnienie polskiej waluty może być kontynuowane. Na większą zmienność i bardziej zdecydowane wyznaczenie kierunku ruchu przyjdzie jednak poczekać do następnego, powyborczego tygodnia (oprócz wyborów w Grecji na 17 czerwca zaplanowana jest także druga tura wyborów parlamentarnych we Francji).

Dzisiejsze kalendarium jest nieco bogatsze niż czwartkowe, jednak także nie należy oczekiwać większej reakcji na publikowane dane z USA. Gorsze dane nie zwiększają rynkowego pesymizmu, gdyż wówczas rosną szanse na program QE3. Warto zwrócić uwagę na publikowany o godz. 14:30 czerwcowy indeks NY Empire State (prog. 14,0 pkt), który jest pierwszym z amerykańskich wskaźników wyprzedzających i może coś powiedzieć o czerwcowym PMI i ISM. O godz. 15:15 poznamy dane o produkcji przemysłowej w USA za maj (prog. 0,1% m/m), a 40 min. później wartość indeksu wstępną za czerwiec indeksu Uniwersytetu Michigan (prog. 77,5 pkt), który pozwala na ocenę potencjału nabywczego amerykańskich konsumentów. Rynek jena czeka też na konferencję prasową prezesa BoJ, który zgodnie z oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie 0-0,1 proc. i nie zmienił programu skupu aktywów, jednak pojawiają się głosy, że BoJ może w najbliższym czasie podjąć nadzwyczajne środki, łącznie z rozszerzeniem programu ilościowego, w celu osłabiania jena.

Łukasz Rozbicki
Dom Maklerski AFS