Bank i Klient: Wywiad z Tadeuszem Kuczborskim: Trzeba być fair wobec klientów

Nie bardzo wiemy, jak Pana przedstawić. Czy jeszcze jako członka zarządu WestLB Bank Polska S.A., czy może już jako członka zarządu Polskiego Banku Przedsiębiorczości? Jak Pan woli?

– No to mamy, panowie, problem (śmiech). Z formalnego punktu widzenia ciągle jeszcze jestem w zarządzie WestLB, ale Komisja Nadzoru Finansowego już dała zgodę przyszłym inwestorom na przejęcie banku. W tej chwili trwa proces oddzielania od obecnego właściciela. Jak sądzę, nowe logo pojawi się na fasadzie siedziby banku jeszcze w grudniu. A zatem nie wiem, jak się przedstawić, skoro rozmawiamy w listopadzie, zaś w druku ten wywiad ma się ukazać w grudniu.

Zmiana nastąpi w grudniu. Ten miesiąc to dla firm tradycyjny okres podsumowywania tego, co się zrobiło w ciągu mijającego roku. Tymczasem Panowie zaczynacie w tym momencie robić coś nowego. Czym zaskoczy nas Polski Bank Przedsiębiorczości w 2011 r?

– Innowacyjnym podejściem do finansowania. Już od pewnego czasu chcieliśmy promować inną niż konkurencja formę finansowania sektora publicznego. Zamierzamy skupić się na tej części rynku, która zdeterminowana jest do realizacji inwestycji w formule projektów w spółkach celowych – bądź ze względu na możliwość finansowania jej poza budżetem, bądź też z najistotniejszej przyczyny, a mianowicie zwiększonej efektywności przedsięwzięcia.

Wraz z rosnącym długiem publicznym ten segment usług finansowych musi w sektorze samorządowym zyskać na znaczeniu. Dlatego nastawiamy się na inicjowanie inwestycji z wykorzystaniem partnerstwa publiczno-publicznego, a tam, gdzie się da i będzie wola samorządowców, także partnerstwa publiczno-prywatnego.

Ale tu Ameryki nie odkrywacie. Na polu samorządowym WestLB działa od dawna.

– To prawda, mamy olbrzymie doświadczenie w tej dziedzinie. Zarówno w Polsce, we współpracy z miastami zrzeszonymi w Unii Metropolii Polskich, jak i w transakcjach realizowanych w sektorze publicznym przez grupę WestLB w innych krajach Europy. Polski Bank Przedsiębiorczości zamierza obsługiwać małe i średnie firmy. Tymczasem swoje produkty MŚP oferują już banki specjalistyczne, choćby FM Bank. Pewnie nie byłoby nic dziwnego w tym, że powstaje kolejna instytucja, która chce wejść w ten rynek – gdyby nie to, że obie firmy mają tego samego właściciela. Co Panowie chcecie zrobić?

Czy nie będzie to tak naprawdę konkurencja fikcyjna?

– Ależ nie. Grupa docelowych klientów FM Banku i ta, z którą my zamierzamy współpracować, to różne segmenty rynku. FM Bank koncentruje się na mikropożyczkach dla mikrobiznesu. Są to pożyczki na poziomie 30, może maksymalnie 60 tys. zł. To zupełnie inny segment usług finansowych. My, czyli Polski Bank Przedsiębiorczości, będziemy obracać się w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, powiązanych biznesowo z dużymi korporacjami, z którymi mamy ugruntowane relacje.

Co Pan rozumie jako MŚP?

– Dla nas jest to ta część rynku, która osiąga poziom obrotów wynoszący od 80 mln zł wzwyż, chociaż będą od tego wyjątki.

Czyli Abris Capital Partners, jako właściciel FM Banku i Wasz większościowy udziałowiec, ...