Bank i Klient: Rzetelność się opłaca

Bank i Klient: Rzetelność się opłaca
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Warunki prowadzenia działalności gospodarczej nie wszędzie bywają jednakowe. Są regiony, w których przedsiębiorcy czują się jak w raju, są też miejsca, gdzie własna działalność jest wręcz piętnowana.

Przemysław Bryła

Rząd każdego kraju ponosi wydatki na dobra publiczne, z których wszyscy korzystamy – jesteśmy zatem zobowiązani do partycypowania w tych kosztach, adekwatnie do osiąganych dochodów. Poniekąd jest to sprawiedliwe w porównaniu do sytuacji, w której każdy z nas musiałby odprowadzać do budżetu państwa jednakową kwotę, bez względu na sytuację finansową. Poczucie niesprawiedliwości budzi się w momencie, gdy państwo zaczyna oczekiwać od nas coraz więcej, tylko dlatego, że jesteśmy zaradni, wtedy pozostaje dla nas coraz mniej, choć dajemy z siebie coraz więcej. Rząd musi racjonalnie prowadzić politykę fiskalną, gdyż wysokie obciążenia publiczno-prawne:

a) zniechęcają kreatywnych ludzi do prowadzenia działalności gospodarczej lub jej zalegalizowania (pozostając w szarej strefie);

b) ograniczają środki, które mogłyby być inwestowane w dane przedsięwzięcie lub innowacyjne produkty;

c) sprawiają, iż przedsiębiorcy manipulują sytuacją finansową, celem obniżenia zobowiązań podatkowych.

Pokusa manipulacji

Ciekawe, ile świetnych pomysłów, dotyczących innowacyjnych dóbr zostało zabitych w zarodku tylko z powodu zbyt wysokich obciążeń publiczno-prawnych. W przypadku braku środków na inwestycje, bądź funkcjonowanie, można skorzystać z zewnętrznych źródeł finansowania: emitując akcje lub obligacje, korzystając z funduszy venture capital bądź banków. Niestety, część przedsiębiorców decyduje się na manipulacje księgami rachunkowymi, ubiegając się o kredyt. Perfidność jest tym większa, iż dane przekazane do banku wykazują zysk, podczas gdy sprawozdanie finansowe przesyłane do urzędu skarbowego często nie rodzi zobowiązania podatkowego, a nawet wykazuje stratę.

Szczegółowość ewidencji zdarzeń gospodarczych jest zróżnicowana – im mniejsza, tym większa pokusa do manipulacji. W celu ułatwienia prowadzenia działalności małym firmom, zrezygnowano z obowiązku prowadzenia ksiąg rachunkowych, co pozwala obniżyć przede wszystkim koszty i czas (niezbędny przy szczegółowej ewidencji). Otwarto tym samym pole manewru do manipulacji. Z uwagi na to, iż kredyt jest często ostatnią deską ratunku dla przedsiębiorcy w celu utrzymania poziomu konkurencyjności, musi on zmierzyć się z przeszkodą w postaci zdolności kredytowej. Część przedsiębiorców decyduje się na dopasowanie swojej ewidencji księgowej dla potrzeb banku – to nic innego jak MANIPULACJA SYTUACJĄ FINANSOWĄ. Wystarczy nie wykazywać części kosztów, co pozwoli na zademonstrowanie zysku.

Gdy przedsiębiorcy ubiegają się się o kredyt dla swojego biznesu, banki domagają się od nich sprawozdania finansowego za poprzedni rok. Tego zaś nie da się dopasować do własnych potrzeb. Oprócz tego należy także przedstawić bieżącą sytuację, zwłaszcza w połowie roku (podatną na manipulację). Redukcję obciążeń publiczno-prawnych można osiągnąć poprzez zastosowanie kreatywnej księgowości – oczywiście działając zgodnie z przepisami prawa. Pojęcie kreatywnej księgowości często kojarzy się z manipulacją – taka interpretacja jest jednak błędna. Jeśli ktoś manipuluje księgami rachunkowymi, to mamy do czynienia z przestępstwem (działaniem sprzecznym z prawem). Kreatywność natomiast to pozytywna umiejętność, która objawia się nowatorskim, indywidualnym wymyśleniem i zastosowaniem rozwiązania w danej dziedzinie. Prezentacja sytuacji finansowej przedsiębiorstwa w dwóch różnych wersjach to jednak nie przejaw kreatywności, lecz jawnego oszustwa.

Zgodnie z zasadami etyki, rzetelność zdecydowanie wygrywa z manipulacją – kto kieruje się tymi zasadami, dylematu nie ma. W przypadku pozostałych osób należy przygotować odpowiednie zmiany, aby ich argumenty straciły na sile.

Owce i wilki

O bankach wypowiada się wiele negatywnych opinii. I, niestety, przyznać należy, iż niektórym z nich przydarzają się nadużycia. Banki są jak owce – zdarzają się czarni przedstawiciele, aczkolwiek generalnie dostarczają one mleko lub wełnę (pieniądze na przeżycie lub inwestycje). Niektórzy twierdzą, że nas skubią z majątku, ale generalnie przynoszą korzyści. Idąc dalej tym porównaniem, można stwierdzić, że to nierzetelni kredytobiorcy są jak wilki, które chcą zarżnąć niektóre owce, na czym tracimy wszyscy.

Problem jest bardzo poważny – wystarczy spojrzeć na skalę upadłości firm. W przypadku trwałego spadku popytu na dane dobro bankructwo może być zrozumiałe. Niepojęta jest plajta firmy, której właściciel posiada ogromny majątek, co więcej – niebawem zakłada nową działalność o podobnym profilu. Windykacja należności od takiego upadłego przedsiębiorstwa jest często niemożliwa – nawet jeśli uda się odzyskać większość, to zapewne zabraknie pieniędzy na zaległe pensje dla pracowników. Bank nie chce odbierać pensji pracownikom upadającego przedsiębiorstwa, lecz sam ratuje swoje zobowiązania wobec deponentów. Każdy, kto decydując się na prowadzenie własnej działalności, musi liczyć się z wysokością podatków i w taki sposób prowadzić sprzedaż swych dóbr, aby zapewnić sobie zakładaną rentowność przy rzetelnej ewidencji księgowej, którą można zaprezentować tak bankom, jak i organom podatkowym.

Typowe przykłady bankowych nadużyć

  • ZATRUDNIANIE PRACOWNIKÓW BEZ UMOWY

    Brak umowy o pracę, pozwala na uniknięcie kosztów z tytułu składek ZUS i zaliczek do urzędów skarbowych, zwiększa też zysk w ewidencji księgowej. Jest to fikcyjny przychód, gdyż fizycznie część tych pieniędzy pracodawca musiał wypłacić pracownikom. Oprócz budżetu państwa, oszukiwany jest także bank – przy określaniu faktycznej rentowności przedsiębiorstwa.

  • SPRZEDAŻ DÓBR BEZ EWIDENCJI

    Przy sprzedaży wyrobów/usług bez wystawiania paragonu/faktury oszukiwany jest budżet państwa. Ryzyko banku jest mniejsze – ale czy na pewno? Załóżmy, iż przedsiębiorca zaciągnął prywatny kredyt – urząd skarbowy odkrywa oszustwo podatnika, nakłada gigantyczną grzywnę, bądź zapada wyrok utraty wolności. W takim układzie bank nie otrzyma należnych spłat.

  • EWIDENCJA NIEPONOSZONYCH KOSZTÓW

    Przedsiębiorstwo osiągające wysokie przychody i relatywnie niewielkie koszty bez problemu otrzyma kredyt. Chcąc uniknąć płacenia podatków, może księgować faktury nieodzwierciedlające kosztów danej działalności (traci budżet państwa).

    A. Ewidencja prywatnych kosztów – przedsiębiorcy, kupując dobra wyłącznie dla własnego gospodarstwa domowego, czasem domagają się wystawienia faktury na prowadzoną firmę.

    B. Ewidencja obcych wydatków – z racji, iż fakturę można wystawić do trzech miesięcy od daty paragonu, oraz braku dbałości wielu konsumentów o zabranie tego dowodu zakupu, lokalni przedsiębiorcy mogą wzajemnie wspierać się w walce z wysokimi podatkami.

    C. Ewidencja fikcyjnych faktur – najbardziej perfidną czynnością jest wystawienie fikcyjnych faktur (wystawca nie płaci VAT ani CIT), na podstawie których nabywca odlicza podatek VAT i koryguje osiągane przychody.

  • CELOWA EWIDENCJA KOSZTÓW W INNYM OKRESIE

    Przepisy nakazują ewidencję kosztów w okresie, którego dotyczą (z definicji i z zasady koszty mają zapewniać uzyskanie przychodu). Z uwagi na asymetrię informacji między księgowością a innymi działami firmy nie zawsze tworzone są rezerwy na koszty danego okresu. Niestety, może to być umyślne, w celu wykazania zdolności kredytowej.

Cztery różne źródła informacji na temat danego przedsiębiorstwa, przeanalizowane przez banki i JST (mogą to być albo wspólne działania, albo osobne rankingi), przyniosą z jednej strony realne korzyści firmie, która zostanie wyróżniona, z drugiej zaś zachęcą przedsiębiorców do wysiłków, aby zostać zauważonym.

Jak to zatrzymać i zmienić?

Co można zrobić, by powstrzymać plagę manipulacji i oszustw? Nie wystarczy ustanowienie nowego prawa i uszczelnienie systemu podatkowego (zamykanie drzwi i okien przed włamywaczami). Konieczna jest także obserwacja otoczenia – złodzieje i oszuści są sprytni i często są o krok przed systemami ochrony. Nie chodzi o to, by każdy przedsiębiorca był postrzegany jako oszust, a co się z tym wiąże nękamy częstymi wizytami kontroli skarbowej. Nie ma na to prostego rozwiązania, lecz przy odrobinie dobrej woli, można chociażby ograniczyć skalę i tym samym wysokość szkód:

  1. Każdy powinien postępować w taki sposób, jakiego oczekuje od innych.
  2. Warto kierować się zasadą: mój ogród – moja sprawa, która obchodzi również mojego sąsiada. Jeśli posiadamy taką samą glebę, nasłonecznienie, wilgotność, lecz nasze plony są wyższe, to bądźmy pewni, że konkurencja będzie obserwować każdy nasz krok, by zdobyć ów przepis na sukces bądź poznać nasz mroczny sekret i nas pogrążyć. Podejmując decyzję, powinniśmy mieć świadomość, że jesteśmy obserwowani przez naszego sąsiada.
  3. Kapitał należy budować na zaufaniu. W pogoni za majątkiem nie powinno zapominać się o wiarygodności. Oczekujesz rzetelnych dostawców i odbiorców – również bądź dla innych rzetelnym partnerem biznesowym.
  4. Kluczowa propozycja zmian dotyczy zdolności kredytowej. Zamiast badania posiadanego majątku i dochodów, istotniejsza jest zdolność kredytobiorcy do generowania przychodów. W jaki sposób to zbadać? Analizując jego historię z pięciu bądź dziesięciu lat aktywności zawodowej:
    • dla osoby fizycznej – skalę zwolnień lekarskich, okresów bezrobocia i zmienność zakładów pracy – mówiąc w skrócie, należy zbadać jej pracowitość;
    • w przypadku przedsiębiorstw – częstotliwość zawieszania działalności oraz wykazywanych strat w sprawozdaniach finansowych.

Analiza tego typu danych pozwoli w większym stopniu wykryć manipulacje, bądź ostrzec bank przed potencjalnym manipulatorem.

Zamiast podsumowania

Ocena korzyści rzetelności sytuacji finansowej wobec profitów uzyskanych poprzez manipulacje nie jest oczywista – zależy od osoby, która się jej podejmuje. W przypadku osób uczciwych taka ocena będzie pozytywna, a więc przeciwna do wniosków dotyczących tych, którym oszustwa i nadużycia nie są obce. Zgodnie z zasadami etyki, rzetelność zdecydowanie wygrywa z manipulacją – kto kieruje się tymi zasadami, dylematu nie ma. W przypadku pozostałych osób należy przygotować odpowiednie zmiany, aby ich argumenty straciły na sile. Wystarczy, aby każdy próbował żyć uczciwie – im więcej takich osób będzie, tym mniej zdarzy się oszustów. Istotną rolę w budowaniu świadomości, iż uczciwość popłaca, mogą odgrywać banki, a także samorządy – choćby poprzez tworzenie lokalnych rankingów przedsiębiorstw, których wyniki będą uzależnione od oceny pracowników danej firmy, lokalnej ludności, dostawców i konkurencji. Cztery różne źródła informacji na temat danego przedsiębiorstwa, przeanalizowane przez banki i JST (mogą to być albo wspólne działania, albo osobne rankingi), przyniosą z jednej strony realne korzyści firmie, która zostanie wyróżniona, z drugiej zaś zachęcą przedsiębiorców do wysiłków, aby zostać zauważonym. To zaś w efekcie doprowadzi do obniżenia skali manipulacji..