Bank Anglii bagatelizuje chińskie obawy
Złoty mocniejszy pomimo wzrostów na eurodolarze. Ma duże szanse dalej się umacniać. Bank Anglii ignoruje obawy o koniunkturę w Chinach i trzyma się stanowiska, że wkrótce trzeba będzie zacząć podnosić stopy procentowe. Pozytywny sygnał dla rynków wschodzących. Dziś na uwagę zasługują dwa odczyty z USA (sierpniowe PPI i wstępny odczyt wskaźnika nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan za wrzesień).
Bank Anglii z uwagą śledzi ostatnie zawirowania na rynkach finansowych pod kątem zagrożeń dla brytyjskiej gospodarki, jednak nie widzi potrzeby korygowania ogólnej oceny koniunktury wyrażonej w sierpniowym Raporcie o Inflacji. Perspektywy rozwoju pozostają stabilnie pozytywne, a obawy o kondycję Chin nie zmieniają, jak na razie, takiej wizji gospodarki. W ocenie Banku, choć inflacja utrzymuje się na niskim poziomie, z końcem roku przyspieszy. Ostatnie spadki cen ropy naftowej zwiększają ryzyka dla krótkoterminowego zachowania wskaźnika CPI. Istnieje także duża niepewność, co do wpływu, obserwowanego w ostatnich miesiącach, wyraźnego umocnienia funta na wskaźniki cen konsumpcyjnych.
Retoryka ze strony Banku Anglii w dużym stopniu odzwierciedla wcześniejsze, wyważone opinie prezesa M. Carney, który nie przywiązywał większej wagi do niepokojów na rynkach finansowych sugerując, że pod koniec roku ostatecznie wyjaśni się kwestia tego, kiedy należy rozpocząć zacieśnianie polityki pieniężnej. Rynek wycenia pierwszą podwyżkę stóp na koniec I kw. 2016 r. Niejako na potwierdzenie tezy, że ostatnie zawirowania nie powinny mieć poważniejszego przełożenia na sferę realną Bank zauważa, że przecena dotyczyła głównie rynku akcji, podczas gdy ceny obligacji pozostały stabilne. Być może, można przeczytać w minutes, inwestorzy handlujący na ryzykowniejszych aktywach wykazywali dotychczas większy optymizm w kwestii globalnego wzrostu PKB, niż rynek obligacji, a ta dysproporcja została teraz skorygowana.
Sprawozdanie z posiedzenia Banku Anglii należy ocenić jako dość restrykcyjne. Biorąc pod uwagę całą serię słabszych doniesień z gospodarki (dwa miesiące spadku produkcji przemysłowej, hamowanie dynamiki wzrostu sprzedaży detalicznej, rozwój kondycji sektora usług najwolniejszy od 2 lat, największy od 9 lat spadek eksportu towarów), można było oczekiwać chłodniejszego; oddalającego perspektywę podwyżki stóp procentowych, stanowiska. Tymczasem zostało ono podtrzymane. Pozytywnie wpłynęło to na funta, który wzrósł w relacji do dolara do najwyższego poziomu w tym miesiącu (wcześniej, w II poł. sierpnia został mocno przeceniony). W dziewięcioosobowym gronie członków Komitetu ponownie nie było jednomyślności, jeśli chodzi o decyzję w sprawie stóp procentowych (nie uległy zmianie). I. McCafferty głosował za podwyżką o 25 pp.
Ostatnia sesja tygodnia zapowiada się względnie spokojnie. Na rynek napłyną dane o inflacji PPI oraz nastrojach konsumentów z USA (wskaźnik Uniwersytetu Michigan). Biorąc pod uwagę ostatnie zachowanie notowań ropy naftowej, pierwsze raczej nie przyniosą argumentu za podwyżką stóp procentowych za tydzień. Jeśli chodzi o nastroje, od dłuższego czasu utrzymują się one na wysokim poziomie i we wrześniu wiele nie powinno się zmienić. Gdyby doszło do poważniejszego spadku indeksu będzie to czynniki działający przeciwko dolarowi.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS