B. Bernanke świadomy zagrożeń polityki niskich stóp

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

zestawienie.wykres.06.250xS. Berlusconi nie wyklucza koalicji z centrolewicą, a ze Stanów Zjednoczonych napływają bardzo korzystne dane z gospodarki. Wszystko to stabilizuje rynki finansowe. B. Bernanke broni QE3, ale wyraźnie wskazuje na zagrożenia, jakie nie się za sobą polityka utrzymywanych przez dłuższy okres niskich stóp procentowych. Wystąpienia prezesa Fed nie są już tak gołębie, jak to bywało w przeszłości.

Początek wczorajszej sesji upłynął pod wpływem informacji o zaskakujących i niekorzystnie odebranych przez rynki wynikach wyborów we Włoszech. Złoty tracił na wartości w stosunku do najważniejszych walut. Wyraźnie traciły obligacje słabszych krajów strefy euro. Spadały również giełdy. W drugiej części dnia nastroje się ustabilizowały, a polska waluta odzyskała większość strat. Wielki wygrany niedzielnych wyborów S. Berlusconi nie wykluczył stworzenia koalicji z koalicją centrolewicy, choć jednoznacznie stwierdził, iż takie porozumienie nie wchodzi w rachubę z ugrupowaniem rządzącego dotąd M. Montiego. Ocenił, że słaby wynik ruchu byłego premiera odzwierciedla niezadowolenie z jego polityki zaciskania pasa.

Pierwsze od publikacji styczniowych minutes Fed, wystąpienie B. Bernanke spowodowało dalsze spadki kursu EUR/USD. W sprawozdaniu na temat polityki pieniężnej Rezerwy przed senacką komisją, szef Fed bronił programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE3). Stwierdził, że podejmowane działania przynoszą zakładane rezultaty, a korzyści z programu skupu aktywów przewyższają potencjalne koszty. Było to istotne stwierdzenie. Po publikacji sprawozdania ze styczniowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) rynek nabrał obaw, że QE3 może zostać ograniczony lub zakończony wcześniej niż się oczekuje, ponieważ coraz więcej członków Fed obawia się o jego negatywne skutki dla gospodarki w dłuższym terminie. B. Bernanke mówił wczoraj również o negatywnych skutkach polityki niskich stóp procentowych. Jako najważniejszy wymienił możliwość podejmowania nadmiernego ryzyka przez uczestników rynku finansowego w pogoni za wyższymi stopami zwrotu. Zapewnił, że Fed monitoruje wszystkie zagrożenia i nie pozwoli na destabilizację sytemu finansowego.

Na lutowym posiedzeniu Węgierski Bank Centralny po raz siódmy z rzędu obciął stopy procentowe o 25 pb. Podstawowa stopa na Węgrzech wyrównała tym samym najniższy w historii poziom 5,25 proc., na którym znajdowała się przez pół roku między majem a październikiem 2010 r. W komunikacie do decyzji napisano, że w dalszym ciągu słaby popyt wywołuje silny impuls dezinflacyjny. Dodano, że dotychczasowe obniżki oprocentowania nie zdołały ożywić akcji kredytowej. Jest to sygnał, że proces łagodzenia polityki pieniężnej jeszcze się nie zakończył. Prognozy wskazują, że stopy procentowe na Węgrzech spadną do grudnia o kolejne 50 pb. Decyzję Banku Węgier należy rozpatrywać w kontekście różnic w oprocentowaniu forinta i złotego. Oczekiwania dalszego cięcia stóp na Węgrzech w sytuacji wstrzymania się z obniżką przez Radę Polityki Pieniężnej w marcu, może być czynnikiem sprzyjającym polskiej walucie. Przy założeniu braku zmian w zakresie ryzyka inwestowania w Polsce i na Węgrzech, spadek różnicy w oprocentowaniu między forintem a złotym, jest z pewnością argumentem na korzyść polskiej waluty. W ostatnim dwudziestoleciu stopy procentowe na Węgrzech były zawsze wyższe niż w Polsce o co najmniej 1,5 pp., czyli tyle, ile obecnie.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS