Awersja do ryzyka nie ustępuje, bo nie ustępuje niepewność
Rynek stopy procentowej - Polskie obligacje 10Y dotrzymują kroku niemieckim Bundom.
Rynek walutowy - Złoty zyskuje kosztem węgierskiego forinta pomimo utrzymywania się wysokiej awersji do ryzyka na świecie.
Rynek walutowy i stopy procentowej
W środę, podczas sesji europejskiej kurs EURPLN odbił się od oporu na 4,386 i wyraźnie zaczął kierować się na południe i to bardziej, niż mogłyby to sugerować jednoczesne zmiany na eurodolarze. Jeszcze przed południem eurozłoty spadł poniżej 4,36. Sesja amerykańska przyniosła jednak lekkie odreagowanie. Na rynkach bazowych nie ustępuje bowiem awersja do ryzyka, bo nie pozwala jej na to utrzymująca się niepewność co do perspektyw rozwojowych światowej gospodarki, trwałości UE i nieustannie obawy o spadające ceny ropy naftowej, które coraz mocniej zaczynają ciążyć firmom paliwowym.
To wczorajsze, przedpołudniowe umocnienie złotego, na tle słabego klimatu inwestycyjnego na rynkach bazowych mogło więc zaskakiwać. Niewykluczone, że wsparcie naszej walcie dało wtorkowe posiedzenie banku Węgier, podczas którego co prawda koszt pieniądza został utrzymany na niezmienionym poziomie 1,35%, ale jednocześnie zasygnalizowano możliwość dalszego luzowania polityki monetarnej. W Polsce o obniżkach stóp na razie się nie dyskutuje, co wyraźnie faworyzuje złotego w relacji do węgierskiego forinta.
Jeśli chodzi o wspólną walutę, choć nadal pozostaje ona pod presją spadkową, to po zbliżeniu się do wsparcia na 1,10 deprecjacja eurodolara zaczyna wyhamowywać. Nie zmienia to jednak faktu, że euro zmierza ku parytetowi. Rynek wyraźnie odczuwać będzie dywergencję w prowadzonych politykach Fed i EBC. Podczas gdy amerykański bank centralny zapewne pozostanie na ścieżce wzrostu stóp, Europa może być zmuszona, jeśli nie do dalszego luzowania polityki, to na pewno to utrzymywana kosztu pieniądza na historycznie niskim poziomie. Za łagodzeniem polityki monetarnej w strefie euro przemawiają słabnące dane makroekonomiczne. Do czynników pogarszających perspektywy wspólnej waluty należy też dorzucić ryzyko pozbywania się aktywów denominowanych w tej walucie przez zarządzających rezerwami krajów rozwijających się.
Wracając do wydarzeń sesji środowej, wczorajsze osłabienie euro wobec dolara to nie tylko wynik publikowanych w ostatnich dniach słabych danych gospodarczych, ale także ciążący wspólnej walucie niepokój o rozpad UE. Ryzyko związane z opuszczeniem przez Wielką Brytanię Unii najbardziej jednak widoczne jest w notowaniach funta. Podczas środowej sesji kurs GBPUSD spadł poniżej 1,40 po raz pierwszy od kryzysu finansowego w 2009 roku (w ciągu ostatnich trzech dni spadek o 3,0%). Obok Brexitu funta osłabiają też oddalające się w czasie podwyżki stóp w Wielkiej Brytanii. BoE miał być bowiem drugim po Fed głównym bankiem centralnym, który wejdzie na ścieżkę normalizacji polityki monetarnej. Tymczasem niska inflacja, spowolnienie gospodarcze oraz wydarzenia zewnętrzne stoją na drodze do szybkiego jej zacieśniania.
Tymczasem, na możliwą kolejną podwyżkę stóp w USA wskazuje zachowanie krzywych. Amerykański benchmark 2-letni po niemal dwumiesięcznym spadku rentowności od połowy lutego pnie się w górę, w poniedziałek jego rentowność przekroczyła momentami 0,78%. Ostatnie mocne dane dotyczące inflacji bazowej, pozwoliły ożywić nieco oczekiwania dotyczące podwyżek stóp procentowych. Kontrakty terminowe na stopę funduszy federalnych wyceniają prawdopodobieństwo ruchu w górę o 25 pb na 30% we wrześniu i prawie 38% dają podwyżce grudniowej. Długi koniec amerykańskiej krzywej porusza się w trendzie bocznym, rentowność obligacji 10-letnich jest obecnie notowana poniżej 1,70%. Spread na UST 2L10L spadł do 96 pb. Podobny rekordowo niski poziom spreadu mogliśmy obserwować na przełomie 2007 i 2008 roku.
W Europie zaś rentowności benchmarków niemieckich konsekwentnie obniżają się pod ciężarem oczekiwań na dalsze i coraz bardziej ekspansywne luzowanie polityki pieniężnej przez EBC. 10Y Bund spadł w środę do poziomu 0,14%, obligacje 2Y były notowane po -0,52%. Niespełnienie oczekiwań inwestorów, którzy liczą na większe niż poprzednim razem cięcie stóp może wywołać wyprzedaż i negatywnie wpłynąć na wycenę europejskich aktywów.
Krajowe obligacje przy braku istotnych danych z polskiej gospodarki podążają za obligacjami niemieckimi. W środę kwotowania papierów 10Y spadły do 2,89%, 5Y przesunęły się do 2,19%, natomiast w sektorze 2Y ruch był niewielki. Ministerstwo Finansów ogłosiło, że po ostatniej aukcji zostało sfinansowanych 39% tegorocznych potrzeb pożyczkowych. Możliwe jest pokrycie 50% do końca bieżącego kwartału. To bardzo pozytywny przekaz i zapewne przełoży się na większy popyt inwestorów na kolejnym marcowym przetargu.
Joanna Bachert
Marta Dziedzicka
PKO Bank Polski
Biuro Strategii Rynkowych