Dolar najtańszy od lutego
Silny wzrost kursu EUR/USD zdecydował o losach złotego. W czwartek umocnił się on do dolara i osłabił do euro. Większych emocji nie wywołała publikacja najnowszych danych o produkcji przemysłowej w Polsce.
Silny wzrost kursu EUR/USD zdecydował o losach złotego. W czwartek umocnił się on do dolara i osłabił do euro. Większych emocji nie wywołała publikacja najnowszych danych o produkcji przemysłowej w Polsce.
Historia lubi się powtarzać. Amerykańscy politycy kolejny raz porozumieli się „za pięć dwunasta”. Tym razem ws. budżetu i podwyższenia limitu długu. Taki scenariusz był od pewnego czasu dyskontowany. Pytanie tylko co dalej?
Politycy w USA rozmawiają nt. budżetu i limitu długu, ale zbliżenia stanowisk nie ma. Pytanie, czy przed 17 października zwycięży nadziej na kompromis „za pięć dwunasta”? Czy może jednak strach, że tego kompromisu na czas nie uda się wynegocjować?
Nadzieje na czasowe odsunięcie terminu osiągnięcia przez USA ustawowego limitu zadłużenia, a być może nawet na całkowite zakończenie kryzysu budżetowe, wspierają nastroje na rynkach globalnych.
Nadzieje na czasowe odsunięcie terminu osiągnięcia przez USA ustawowego limitu zadłużenia mogą w czwartek wspierać nastroje na rynkach finansowych. Pomagać będzie też nominacja Janet Yellen na nowego szefa Fed.
Silny spadek notowań EUR/USD, ale też i wzrost awersji do ryzyka po wczorajszej silnej wyprzedaży na Wall Street, ma negatywne konsekwencje dla złotego. Nie pomaga mu natomiast informacja o nominacji Janet Yellen na szefa Fed, co dziś nieco tonuje nienajlepsze nastroje na rynkach.
Złoty przez większość dnia zyskiwał do głównych walut. Wsparciem dla niego był wzrost EUR/USD oraz podwyższenie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) prognoz gospodarczych dla Polski. Nie zaszkodziły mu natomiast słabe dane z Niemiec. Osłabienie przyszło dopiero w końcówce notowań. Jego źródeł trzeba szukać na Wall Street.
Złoty podobnie jak i inne waluty regionu, pozostaje pod wpływem rynków globalnych. Nastroje na tych rynkach są natomiast kształtowane przede wszystkim przez doniesienia z USA, gdzie trwają polityczne przepychanki wokół budżetu oraz podwyższenia ustawowego limitu długu.
Weekend nie przyniósł przełomu w USA ws. negocjacji budżetowych. Strony sporu tkwią na swoich stanowiskach, a kryzys trwa nadal, co nie poprawia nastrojów na rynkach finansowych. Szczególnie że czas biegnie nieubłaganie, a 17 października zbliża się dużymi krokami.
Lepsze od oczekiwań tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy nie zdołały wesprzeć dolara. Uwaga rynków skupiła się bowiem na publikacji indeksu ISM dla sektora usług. Te dane tymczasem rozczarowały.
Wczoraj, kolejny raz już w tym tygodniu, nie udała się próba osłabienia złotego. W drugiej części dnia wyraźnie umocnił się on do głównych walut. Dziś rano obserwujemy kolejną próbę doprowadzenia do przeceny. Szanse nie są duże.
Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, pozytywne zakończenie kryzysu politycznego we Włoszech, jak również nieco mniej gołębia wymowa słów Mario Draghiego niż to zakładano, wypchnęły w środę notowania EUR/USD powyżej 1,36 dolara.
Złoty lekko traci na wartości. W środę wpływ na jego notowania będą miały przede wszystkim wyniki posiedzenia ECB, amerykański raport ADP oraz informacje płynące z USA (kryzys budżetowy) i Włoch (kryzys polityczny). Wydarzeniem na polskim podwórku będzie posiedzenie i konferencja prasowa RPP.
Mamy government shutdown. Amerykański Kongres nie porozumiał się ws. budżetu, co skutkuje zamknięciem instytucji federalnych w USA. Póki co rynki finansowe reagują relatywnie spokojnie. Inwestorzy liczą na szybkie zakończenie kryzysu budżetowego?
Niespodzianki nie było. „Za pięć dwunasta” nie udało się wypracować kompromisu ws. amerykańskiego budżetu. Obie izby Kongresu pozostały na swoich stanowiskach. W związku z tym od dziś została zamknięta duża cześć instytucji federalnych w USA. Mamy government shutdown.
Handel na złotym rozpoczął się w poniedziałek od jego umocnienia. I to pomimo nienajlepszych nastrojów na rynkach globalnych i spadku kursu EUR/USD. Być może cześć uczestników liczyła na pomoc Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Takiego wsparcia jednak nie było i polska waluta osłabiła się w kolejnych godzinach.
Ostatniego dnia września, ale też III kwartału, główną rolę odgrywać będą dwa weekendowe wydarzenia. Mianowicie brak budżetowego porozumienia w amerykańskim Kongresie oraz kryzys rządowy we Włoszech. Inne wydarzenia znajdą się na drugim planie.
Mark Carney, prezes Banku Anglii, nie widzi potrzeby dalszego luzowania polityki monetarnej przez bank centralny, gdyż widoczne są oznaki ożywienia w brytyjskiej gospodarce.
Po trzech dniach spadków eurodolar wrócił wczoraj powyżej poziomu 1,35 dolara, tym samym kończąc spadkową korektę. Dziś notowania tej pary będą determinowane przez dane makro, wypowiedzi bankierów centralnych oraz doniesienia nt. toczącej się w USA debaty budżetowej.
Środa na rynku eurodolara upływa pod znakiem próby powrotu do trendu wzrostowego, po tym jak ostatnie trzy dni przyniosły realizację zysków. Sukces jest tylko połowiczny. Euro wprawdzie zyskało do dolara, ale trudno mówić o przełomie. Również na gruncie analizy technicznej.
Niepewność co do tego, kiedy Rezerwa Federalna ostatecznie zdecyduje się na normalizację polityki monetarne w USA (cięcie QE3) oraz obawy związane z przedłużającymi się negocjacjami budżetowymi w Kongresie, mają negatywny wpływ na rynki finansowe.
Niższy od zakładanego wzrost indeksu Ifo, sugerujące rychłe cięcie QE3 wypowiedzi przedstawicieli Fed oraz powracający temat LTRO w Europie przekładają się we wtorek na osłabienie euro w relacji do dolara.
Kolejne wypowiedzi przedstawicieli Fed sugerują, że być może do ograniczenia skupu aktywów w USA dojdzie nie w grudniu, jak tego zaraz po wrześniowym posiedzeniu oczekiwali inwestorzy, ale na spotkaniu zaplanowanym w dniach 29-30 października br.
Niedzielne wybory w Niemczech okazały się ogromnym sukcesem kanclerz Angeli Merkel. Pozostają one jednak neutralne dla rynków finansowych, dla których bardziej będą się liczyć publikowane dziś indeksy PMI oraz wystąpienia przedstawicieli Fed.
Środowa decyzja Fed ws. polityki monetarnej, a raczej brak decyzji ws. zmiany tej polityki, będzie wspierać waluty rynków wschodzących. W tym złotego. Powinien on zyskiwać zwłaszcza do dolara.
W jeden wieczór całe budowane z mozołem od czerwca myślenie o przyszłym kształcie polityki monetarnej w USA legło w gruzach. Stało się coś co zwykle nie ma miejsca. Rynkowe oczekiwania mocno rozminęły się z decyzjami władz monetarnych.
Wydarzeniem środy jest posiedzenie FOMC. Niespodzianki nie będzie. Wartość QE3 zostanie ograniczona o 10 mld USD. O tym jak na posiedzenie zareagują rynki finansowe zdecyduje to co jeszcze zrobi Fed lub zakomunikuje, że chce zrobić.
Wydarzeniem środy, ale też całego tygodnia, miesiąca, a być może roku jest posiedzenie FOMC. Rynek oczekuje decyzji o ograniczeniu QE3. Inne wydarzenia schodzą na dalszy plan. Dotyczy to również publikowanych przez GUS danych o produkcji i inflacji PPI.
Najwyższy od ponad 3 lat odczyt indeksu niemieckiego instytutu ZEW wspiera we wtorek notowania EUR/USD. To co może zaskakiwać to fakt, że równocześnie takim wsparciem dla dolara nie jest rozpoczynające się dziś dwudniowe posiedzenie FOMC. To sugestia przyszłej mocnej zwyżki EUR/USD? Czy też może zwykłe balansowanie na linie?
Bliskość sierpniowego dołka, a przede wszystkim niepewność związana z rozpoczynającym się dziś dwudniowym posiedzeniem Fed, nie tylko powstrzyma umocnienie złotego, ale doprowadzi do jego korekcyjnego osłabienia.