Rynek finansowy: Dlaczego nie ma inflacji?
Mija 10 lat od wybuchu kryzysu finansowego i, jak wiemy, nie było hiperinflacji, a co więcej w wielu krajach, w tym i w Polsce, mieliśmy deflację. Dlaczego zatem nie ma (wielkiej) inflacji?
Mija 10 lat od wybuchu kryzysu finansowego i, jak wiemy, nie było hiperinflacji, a co więcej w wielu krajach, w tym i w Polsce, mieliśmy deflację. Dlaczego zatem nie ma (wielkiej) inflacji?
Andrzej Kawiński w artykule „Mity obrotu bezgotówkowego” zamieszczonym w numerze 1/2017 „Miesięcznika Finansowego BANK” twierdzi, że „Nie można porównywać transakcji w bankowości elektronicznej (gdzie nie mamy możliwości wyboru formy płatności) z zakupami towarów w sklepie”. Jako autor artykułu „Gospodarka bezgotówkowa” (MF BANK 11/2016), z tezami którego polemizuje Kawiński, twierdziłem i nadal twierdzę, że nie tylko można, ale i trzeba tak robić.
Wielu ekonomistów zastanawia się, dlaczego pomimo drukowania dodatkowych pieniędzy w ramach tzw. luzowania ilościowego (ang. quantitative easinig), nie mamy inflacji czy hiperinflacji. Nasza najkrótsza odpowiedź brzmi: bo w rozwiniętych krajach mamy gospodarkę bezgotówkową, gdzie tylko w kilku procentach wszystkich operacji finansowych używa się banknotów i monet, a cała ogromna reszta sprowadza się do zmian w komputerowych zapisach rachunków bankowych i nie ma żadnej materialnej reprezentacji. Fakt, że (prawie) wszystkie transakcje finansowe są rejestrowane, w zasadniczy sposób zmienia politykę monetarną.
Zorganizowany przez Związek Banków Polskich II Kongres Obrotu Gotówki był dogodną sposobnością do tego, aby zastanowić się nad gospodarką bezgotówkową, gdy w obiegu nie ma banknotów i monet, a wszystkie transakcje są realizowane za pomocą kart płatniczych lub zmian na elektronicznych rachunkach bankowych. Ma ona wiele zalet, ale też niesie nowe problemy.