Apel o zaprzestanie prac nad ustawą o ochronie wolności słowa w serwisach społecznościowych
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych. Ma ona przeciwdziałać rozpowszechnianiu kłamstw w mediach społecznościowych, a także w serwisach świadczących usługi elektroniczne.
Nieprecyzyjna definicja internetowego serwisu społecznościowego
Nowe przepisy zawierają bardzo szeroką i nieprecyzyjną definicję internetowego serwisu społecznościowego.
Pomijają istotę tego rodzaju serwisów, którą jest budowa, rozwój i utrzymanie relacji międzyludzkich (budowa więzi) poprzez wymianę określonych informacji (treści). Biorąc pod uwagę szeroką definicję terminu „użytkownik”, w szczególności oderwanie tej definicji od okoliczności założenia profilu użytkownika, pojawia się zasadnicza wątpliwość dotycząca tych serwisów społecznościowych, które działają w oparciu o określone rozwiązania technologiczne (w szczególności usługi chmurowe), dostarczane przez podmioty trzecie, które same świadczą również określone usługi drogą elektroniczną (tj. usługi chmurowe, usługi w modelu Software-as-a-Service lub podobne). Istnieje konieczność doprecyzowania zapisów, tak aby uniknąć ryzyka swobody interpretacyjnej, a także uzupełnienie katalogu wyłączeń o „usługi przetwarzania w chmurze” oraz o „usługi hostingu”.
– Projekt nie uwzględnia zasady kraju pochodzenia ujętej w dyrektywie o handlu elektronicznym ponieważ ogranicza swobodę świadczenia w Polsce usług społeczeństwa informacyjnego z innego państwa.
Obawiamy się, że nowe przepisy utrudnią funkcjonowanie jednolitego rynku cyfrowego.
Dodatkowo stosowanie i zaostrzanie sankcji karnych jest nieproporcjonalne, a także niezgodne z unijnym aktem o usługach cyfrowych. Dlatego apelujemy do resortu sprawiedliwości o zaprzestanie prac na tym projektem – mówi dr Aleksandra Musielak, dyrektorka departamentu rynku cyfrowego Konfederacji Lewiatan.
Wątpliwości budzi powołanie Rady Wolności Słowa
Wątpliwości budzi powołanie Rady Wolności Słowa, która ma podejmować decyzje na podstawie bardzo nieostrych i uznaniowych kryteriów, co może spowodować, że będzie stronnicza i upolityczniona. Niepokoi ignorowanie dotychczasowych mechanizmów kontroli i nałożenie nieproporcjonalnie uciążliwych obowiązków operacyjnych na firmy, a także wysokość proponowanych kar administracyjnych.
Z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego o zaprzestanie prac nad projektem ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych wystąpiło niedawno kilkanaście organizacji biznesowych.