Analiza rynku złota: Paraliż budżetowy USA przekłada się na ceny
Nie wiadomo, ile wyniosła we wrześniu stopa bezrobocia w USA - jeden z najważniejszych wskaźników dla posiadaczy złota. Departament Pracy publikuję tę informację zwykle w pierwszy piątek miesiąca. Tym razem jednak było inaczej. Urząd wstrzymał ją do momentu zakończenia kryzysu budżetowego.
Posiadacze złota kończą pierwszy tydzień października na około dwuprocentowym minusie. Uncja otworzyła poniedziałkowe notowania na poziomie około 1340 dolarów, jednak dzień później doszło do znacznej przeceny metalu i jego wartość spadła poniżej 1300 dolarów. Ostatecznie do głosu doszli kupujący, jednak do końca tygodnia nie zdołali odrobić strat. Obecnie za uncję drogocennego metalu trzeba płacić około 1310 dolarów.
Wtorkową przecenę, która sięgnęła niemal 3 procent, trudno wytłumaczyć konkretnym wydarzeniem. Za korekcyjnym ruchem nie stała bowiem żadna publikacja makroekonomiczna, bądź wypowiedź któregokolwiek polityka. Wręcz przeciwnie. W tym dniu uwaga inwestorów była skupiona wokół przedstawicieli Fed, którzy podczas swoich publicznych wystąpień podkreślali, że wciąż nie ma kompromisu w sprawie wychodzenia z QE3.
Złoto taniało też mimo rozpoczętego we wtorek w USA government shutdown. Demokraci w Senacie odrzucili przyjętą w weekend przez Izbę Reprezentantów ustawę budżetową i Stany Zjednoczone rozpoczęły nowy rok bez określenia planu wydatków. Efektem był paraliż wielu urzędów i wysłanie pracowników administracji na przymusowe urlopy. Obecnie ustawa ponownie trafi do zdominowanej przez Republikanów Izby Reprezentantów, gdzie będą się toczyły dalsze negocjacje.
Ceny złota w rozpoczynającym się tygodniu niezmiennie będą więc zależały od rozmów budżetowych w USA oraz kwestii powiększenia limitu zadłużenia, który obecnie wynosi 16,7 biliona dolarów i który to najprawdopodobniej zostanie osiągnięty już w połowie października. Dopóki pod znakiem zapytania będzie stał ich ostateczny rezultat, dopóty wartość żółtego metalu powinna się utrzymywać powyżej poziomu 1300 dolarów za uncję. Na większe wzrosty z tego tytułu jednak raczej trudno liczyć. Miniony tydzień udowodnił bowiem, że Amerykanie w gruncie rzeczy wierzą, że Kongres prędzej czy później dojdzie do porozumienia w tej sprawie.
W pewnym sensie potwierdziła to też agencja S&P. W wydanym w zeszłym tygodniu biuletynie jej przedstawiciele podali, że przeciągające się negocjacje prawdopodobnie nie spowodują zmiany ratingu dla USA, obecnie na poziomie AA+. Mimo tego, głosu nie zabrały jeszcze pozostałe dwie, największe tego typu instytucje na świecie – Moody’s i Fitch, które nadal wystawiają USA najwyższą AAA.
Inwestorzy nie są więc przekonani co do zmian cen w najbliższych dniach. Wynik cotygodniowej ankiety Kitco, na którą powołuje się magazyn Forbes, stawia na remis z niewielką przewagą dla kupujących. Zdania są jednak bardzo podzielone – co prawda dziesięciu uczestników badania stawia na zwyżkę, to sześciu obstawia spadki, zaś pięciu nie spodziewa się znaczących zmian cen. Inwestorzy liczący na wzrosty tłumaczą, że w przypadku przedłużających się negocjacji w USA, czas działa na korzyść posiadaczy złota. Odmiennego zdania jest grupa niedźwiedzi – twierdzą oni, że miniony tydzień udowodnił, że inwestorzy wykorzystują każdą zwyżkę, żeby zrealizować transakcję sprzedaży.
Piotr Wojda
Mennica Wrocławska