Analiza rynku złota 3-7.06.2013: Powtórka z rozrywki dla inwestorów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

wojda.piotr.a.150xbDrugi tydzień z rzędu złoto zyskiwało przez cztery pierwsze sesje, jednak w piątek do głosu doszli sprzedający i skasowali wszystkie zyski. Obecnie za uncję złota trzeba zapłacić około 1380 dolarów. Prognozy dla żółtego kruszcu są jednak dobre. Wśród inwestorów rośnie bowiem niechęć do ponoszenia ryzyka, zaś analitycy spodziewają się korekty na rynkach akcji. Tymczasem rynek złota sporą przecenę ma już za sobą.

W mijającym tygodniu rozegrał się niemal identyczny scenariusz, co w pierwszych pięciu dniach czerwca. Po neutralnym otwarciu, uncja z dnia na dzień notowała niewielkie wzrosty, jednak w piątek nastąpiła spora przecena. Jeszcze na kilka godzin przed zamknięciem giełd na weekend, złoto kosztowało ponad 1410 dolarów, by chwilę później spaść w okolice 1380 dolarów.

Tematem numer jeden dla posiadaczy metalu była piątkowa publikacja tamtejszego Departamentu Pracy, która w pewnym stopniu mogła się przyczynić się do wspomnianego załamania kursu. Okazało się, że stopa bezrobocia w USA w maju wzrosła z najniższego od grudnia 2008 roku poziomu 7,5 do 7,6 procent. Ekonomiści przed publikacją spodziewali się, że ta wartość się nie zmieni. Oprócz tego urząd podał, że w maju w sektorze pozarolniczym przybyło 175 tysięcy miejsc pracy, czyli nieco więcej od oczekiwań analityków. W sektorze prywatnym utworzono zaś 178 tysięcy miejsc pracy, nieco mniej od wcześniejszych prognoz.

Dane w gruncie rzeczy można uznać za neutralne. Z jednej strony co prawda wzrosła stopa bezrobocia, jednak wartość ta od dawna nie jest uznawana jako rzetelna informacja o kondycji tamtejszego rynku pracy. Indeks bezrobotnych jest bowiem jednym ulubionych narzędzi urzędujących władz. Administracja może bowiem w łatwy sposób nim manipulować – na przykład zatrudniając armię urzędników lub zwiększając wydatki na inwestycje poprzez zamówienia rządowe, nasilone po publikacji niekorzystnych sondaży popularności.

Wielokrotnie w historii zdarzało się, że z miesiąca na miesiąc stopa leciała w dół, mimo że miejsc pracy wcale tak szybko nie przybywało. Skrajni pesymiści mówią nawet o tym, że Amerykanie już wcale nie wierzą w urzędy pracy, dlatego nie rejestrują się w nich jako bezrobotni i w efekcie poprawiają statystyczny wynik. Dlatego stopę bezrobocia w USA należy traktować z niewielkim przymrużeniem oka.

Negatywnym aspektem publikacji Departamentu Pracy były jednak informacje na temat utworzonych stanowisk. Co prawda liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczym i prywatnym niemal dokładnie trafiła w wcześniejsze szacunki, to jednak urząd dokonał dosyć znacznej redukcji wyników za kwiecień. Okazało się, że w sektorze pozarolniczym przybyło ostatnio nie 165 tysięcy, tylko 149 tysięcy nowych miejsce, zaś w prywatnym 157, a nie 176 tysięcy.

Ostatecznie jednak piątkowa publikacja nie powinna wpłynąć na rynkowe oczekiwania odnośnie rezygnacji Rezerwy Federalnej z programu luzowania ilościowego w obecnym kształcie, na co być może liczyli posiadacze złota. Wydaje się że decyzja jest już bowiem przesądzona, a znakiem zapytania pozostaje dokładny moment oraz skala ograniczenia programu. Podobne wnioski wynikają z opublikowanej w środę Beżowej Księgi Fed, z której wynika, że wydatki konsumentów zwiększają się, sektor nieruchomości notuje niewielkie ożywienie, a cała gospodarka USA powoli rośnie. W tych warunkach pompowanie 85 miliardów miesięcznie w rynki wydaje się nieuzasadnione.

Jak będą się kształtowały ceny kruszcu w najbliższych dniach? Z ankiety przeprowadzonej przez serwis Bloomberg wynika, że nadchodzący tydzień będzie dla posiadaczy złota udany – wzrostu cen surowca spodziewa się aż 19 analityków, sześciu ma nastawienie neutralne, zaś ośmiu prognozuje spadki. To największa przewaga liczących na wzrost cen złota od załamania dwa miesiące temu. W sukurs optymistycznym prognozom idą też negatywne przewidywania odnośnie amerykańskiego rynku akcji. Inwestorzy w oczekiwaniu na wspomnianą decyzję Fed wyprzedają posiadane papiery, obniżając wartość indeksów do kilkutygodniowych minimów. Niskie bądź ujemne oczekiwane stopy zwrotu w pozytywnym świetle stawiają więc w najbliższym czasie inwestycję w złoto.

Piotr Wojda
Mennica Wrocławska