Dalsza odbudowa wartości złotego
Zgodnie ze scenariuszem, który przyjmowaliśmy jako najbardziej prawdopodobny, świąteczna w Polsce sesja przyniosła wyraźne umocnienie złotego wobec najważniejszych walut. Zagraniczni inwestorzy wykorzystali tym samym dzień nieobecności rodzimych graczy do pozostawienia wielu z nich na pozycjach, które najpewniej nie przyniosą już zysków. Kurs USD/PLN znacząco oddalił się od bariery 4,00, zaś EUR/PLN spadł w bezpośrednie sąsiedztwo poziomu 4,20. W relacji do euro złoty jest na najwyższym poziomie od 4 tygodni. Wyraźnie zyskał także do frankach, w mniejszym stopniu do mocnego wczoraj na świecie funta.
Przedstawione we wtorek dane z Chin bez zaskoczeń. Dynamika wzrostu produkcji przemysłowej zwolniła, zaś sprzedaży detalicznej wzrosła. Wszystko w tempie zbliżonym do poprzedniego miesiąca i blisko oczekiwań. Ponadto, niejako w zgodzie z linią polityki gospodarczej Partii, która stara się przenosić gospodarkę na tory większego oparcia wzrostu PKB o konsumpcję (można ją utożsamiać ze sprzedażą detaliczną), a w mniejszym o eksport i inwestycje. Nie da się odnieść wrażania (zresztą jak po większości publikacji z Chin), że pozostawiają one wiele do życzenia w kwestii wiarygodności (zaskakująco niska wahliwość oraz pełne pokrycie w prognozach ekonomistów). Innymi danymi jednak nie dysponujemy. Skoro statystyki są kontrolowane, w krótkim terminie, a za taki w kwestii cyklu koniunktury można uważać najbliższe 2-3 lata, da się także sterować aktywnością. Wszystko przy założeniu, że ma się takie możliwości. A Pekin, póki co, wciąż dysponuje narzędziami, dzięki którym może skutecznie wpływać na PKB. Chiny nie staną się w zarysowanej perspektywie zarzewiem globalnej recesji czy bessy na rynkach. Z tej perspektywy nie ma zatem zagrożenia dla utrzymania dobrych nastrojów na ryzykownych aktywach, a także pozycji złotego, która w najbliższych miesiącach będzie dalej się poprawiać.