Dziś decyzja Fed. Gołębia podwyżka, czy jastrzębi brak zmian?
Na rynku stopy procentowej najciekawszym wydarzeniem czwartkowej sesji będzie posiedzenie amerykańskiego banku centralnego. Decyzję poznamy późnym wieczorem, stąd reakcja krajowego rynku będzie widoczna dopiero w piątek. Biorąc pod uwagę skrajnie rozbieżne oczekiwania rynkowe wśród inwestorów spodziewać się można dużej zmienności notowań po publikacji decyzji.
Rynek instrumentów pochodnych częściowo dyskontuje ryzyko podwyżki stóp procentowych we wrześniu (jednak właściwie bez względu na metodologię obliczeń jej prawdopodobieństwo nie przekracza 50%). Praktycznie cała „ćwiartka” i wzrost podstawowej stopy procentowej Fed do 0,5% została wyceniona na koniec 2015 r. Z kolei w 2016 r. rynek w pełni dyskontuje podwyżki stóp o dalsze 50 pb. do 1,00%, a w 2017 r. do 2,00%. Oczekiwana przez inwestorów długoterminowa stopa procentowa utrzymuje się blisko 3,00%.
Trudno oczekiwać, aby po czwartkowej decyzji Fed miało dojść do trwalszego i silniejszego spadku rentowności US Treasuries (a w ślad za nimi również polskich obligacji), a jeśli to raczej w krótkim okresie po samej publikacji decyzji. Taki scenariusz byłby możliwy w sytuacji braku podwyżki i jednoczesnego wycofania się Fed z zapowiedzianej „normalizacji” polityki pieniężnej. To jednak jest mało prawdopodobne w świetle napływających optymistycznych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych. Bez względu na wrześniową decyzję, jeśli Fed podtrzyma dotychczasowe oczekiwania rynkowe (co jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem), rentowności dłuższych US Treasuries w średnim terminie powinny utrzymać się na obecnych poziomach lub wzrosnąć. Podobnej reakcji spodziewać się można również w przypadku polskich papierów skarbowych, których rentowności w najbliższych tygodniach mogą jeszcze wzrosnąć (mimo, że podczas środowej sesji w przypadku DS0725 osiągnęły już dosyć wysoki poziom 3,05%).
Warto przy tym zwrócić uwagę, że oczekiwania rynkowe są znacznie niższe od oczekiwań przedstawicieli FOMC, prezentowanych w dokumentach publikowanych przez bank centralny. Tu średnia oczekiwań w kolejnych latach począwszy od 2016 r. włącznie kształtuje się o blisko 100 pb. wyżej od obecnych poziomów rynkowych. Zwraca też uwagę fakt, że dotychczas oczekiwania w zakresie dłuższych terminów były przez bank centralny jedynie nieznacznie korygowane w dół (korekty dotyczyły bardziej momentu rozpoczęcia cyklu podwyżek). Różnica pomiędzy oczekiwaniami przedstawicieli FOMC a rynkiem wydaje się zasadna, biorąc pod uwagę niepewną sytuację w Chinach, aprecjację dolara, czy spadek cen surowców. Niemniej wysoka skala rozbieżności ocen sygnalizuje jednocześnie, że ewentualna korekta w dół oczekiwań członków FOMC we wrześniu została już dawno zdyskontowana przez inwestorów.
Środa była pierwszym dniem posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej Fed. Decyzję FOMC dot. stóp procentowych (która może zapisać się na kartach historii rynków finansowych, jeśli Fed zdecyduje się rozpocząć proces normalizacji polityki monetarnej po okresie jej wspierania) poznamy dopiero dzisiaj wieczorem (godz. 20:00). Niepewność co do wyniku wrześniowego posiedzenia amerykańskiego banku centralnego, który zaważy na decyzjach inwestycyjnych graczy powoduje, że docierające na rynek dane bądź są całkowicie ignorowane, bądź interpretowane na odwrót niż miałoby to miejsce w sytuacji braku niepewności. Obecnie część rynku nadal wierzy, że Fed nieznacznie podniesie koszt pieniądza (obecnie na poziomie 0,00-0,25% dla Fed Found Rates), część sądzi zaś, że ostatnie zawirowania na światowych rynkach i kolejne oznaki spowolnienia wzrostu gospodarczego w Chinach skłonią członków FOMC, by w tym miesiącu wstrzymali się oni z podwyżką stóp, jednocześnie zakładając, że decyzja opatrzona zostanie silnie jastrzębim komentarzem, by swym wydźwiękiem nie ugasić oczekiwań przesuniętych na grudzień.
Za podwyżkami stóp w USA opowiedziała się Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W opublikowanym w środę raporcie wskazano, że perspektywy globalnej gospodarki są obecnie słabsze niż kilka miesięcy temu, ale sytuacja w USA jest na tyle dobra, że Fed może rozpocząć proces normalizacji polityki monetarnej. OECD podwyższył prognozę wzrostu amerykańskiej gospodarki na 2015 rok do 2,4% z poprzednio prognozowanych 2,0%, obniżył jednak prognozę na 2016 rok do 2,6% z szacowanych wcześniej 2,8%.
W środę od rana dolar nadal zyskiwał więc na wartości, spychając kurs EURUSD w kierunku 1,12 – wsparcia którego ostatecznie nie zdołał przetestować. Napływające na rynek dane nadal nie rozwiewają wątpliwości, co do decyzji Fed. Choć ostatnie raporty sprzedażowo-produkcyjne minęły się z oczekiwaniami ekonomistów lekko in-minus, to jednak po raz kolejny wskazały na utrzymującą się solidną koniunkturę gospodarczą w USA. Z danych bieżących w środę światło dzienne ujrzały z kolei raporty inflacyjne. Amerykański indeks CPI za sierpień wyniósł -0,1% m/m (0,2% r/r) wobec oczekiwanych odpowiednio 0,0% i 0,2%. Choć nie jest to podstawowy wskaźnik cenowy dla Fed (jest nim deflator PCE), to jednak obrazuje on utrzymujące się tendencje inflacyjne w USA. W reakcji na dane dolar zaczął tracić na wartości wobec euro, pod koniec sesji europejskiej testując okolice 1,13. Wspólna waluta pozostawała zaś pod presją publikacji sierpniowej inflacja HICP w strefie euro, która wyniosła 0,1% r/r. Analitycy oczekiwali wyniku na poziomie 0,2%, tak jak wskazywał odczyt wstępny. Raport nasilił oczekiwania na zwiększenie lub wydłużenie programu QE przez EBC, co nie pozwoliło eurodolarowi na silniejsze wzrosty.
W kraju, podczas sesji europejskiej złoty utrzymywał poziomy, które testował w ostatnim czasie oscylując w okolicach 4,20 na parze EURPLN. Środowe dane o zatrudnieniu (w sierpniu wzrost o 1,0% y/y) i wynagrodzeniach (w sierpniu wzrost o 3,4% r/r) w Polsce nie miały większego wpływu na notowania naszej waluty. W ostatnich dniach utrzymuje się stosunkowo pozytywny sentyment wobec naszego regionu i na razie to się nie zmienia, a dodatkowo dane dot. krajowego rynku pracy potwierdziły dobrą, stabilną sytuację w tym sektorze gospodarki. W wielu sektorach zatrudnienie może dalej rosnąć, gdyż większość wskaźników, takich jak PMI i koniunktura GUS wciąż wskazuje na optymizm w gospodarce. Analizując oferty pracy daje się zauważyć chęć zatrudniania nowych pracowników, co może oznaczać, że w perspektywie do końca roku sytuacja na rynku pracy powinna ulegać dalszej poprawie. Na opublikowane dane rynek zareagował pozytywnie. Aprecjację złotego dodatkowo nasiliły opublikowane dane inflacyjne z USA.
Mirosław Budzicki,
Joanna Bachert,
PKO Bank Polski