Wizja podwyżki stóp w USA szkodzi walutom emerging markets

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Złoty nieoczekiwanie osłabił się wczoraj wyraźnie w relacji do podstawowych walut na płytkim, wakacyjnym rynku, na który nie napłynęły żadne, istotne informacje z gospodarek, ale pojawiła się ważna wypowiedź członka Fed D. Lockharta.

Kurs EUR/PLN zdołał przebić się powyżej obszaru oporu na 4,1500/600, gdzie po raz ostatni był 13 lipca i dotarł do okolic 4,18. Poranne kwotowania pokazują nieco niższe ceny i nadal bazowo zakładamy, że poziom 4,1650 nie zostanie trwale sforsowany. Z czasem notowania przesuną się na niższe poziomy. Łagodną wyprzedaż polskiej waluty można wiązać z niepokojącymi informacjami płynącymi z kuluarów negocjacji greckiego pakietu pomocy, a także wyprzedażą rubla. Istnieje również niepewność związana z piątkową publikacją danych z rynku pracy w USA. Teoretycznie, im lepszy wynik, tym gorzej dla walut emerging markets i złotego. Większość z tych pierwszych od dłuższego czasu słabnie dyskontując podwyżkę stóp procentowych i będąc dodatkowo pod presją w związku z przeceną na rynku surowców. Brazylijski real, kolumbijskie peso czy turecka lira są na wieloletnich minimach w relacji do dolara. Na tym tle złoty wygląda bardzo przyzwoicie. Utrata około 20 proc. wartości do waluty USA na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy nie jest szczególnie dotkliwa. Jednocześnie złoty utrzymał stabilną wartość do euro. Nadal zakładamy, że w perspektywie II poł. roku będzie zyskiwał, a rozpoczęcie procesu zacieśniania polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych nie wpłynie silnie negatywnie na wycenę polskiej waluty, szczególnie do europejskiej waluty.

Oczekiwania, co do zacieśnienia polityki monetarnej już na najbliższym posiedzeniu Fed 17 września podsyciła wczoraj wypowiedź D. Lockharta, prezydenta oddziału Rezerwy Federalnej z Atlanty. Stwierdził on, że kondycja amerykańskiej gospodarki uzasadnia podwyżkę stóp. Ciężko będzie znaleźć argument, by nie zacieśniać polityki pieniężnej – powiedział. Nie będzie wielkim błędem dalsze czekanie 1 czy 2 posiedzenia, zaznaczył, jednak w jego ocenie Fed jest bliski decyzji o rozpoczęcie cyklu podwyżek. Słowa Lockharta spotkały się z szeroką reakcją na rynkach. Zyskał dolar, straciły amerykańskie obligacje. Jest ona o tyle istotna, że prezydent Fed z Atlanty nie jest uważany za jastrzębiego członka Komitetu. Zazwyczaj głosuje tak, jak większość, stąd taka opinie znacząco zwiększa prawdopodobieństwo podwyżki już we wrześniu. Zdecydują o tym dane z rynku pracy. Być może już najbliższe, piątkowe. Odczyt powyżej 200 tys. nowych etatów poza rolnictwem może przechylić szalę na rzecz wrześniowego terminu zacieśnienia.

Dziś preludium do piątkowej publikacji Departamentu Pracy. Firma ADP przedstawi oszacowanie liczy nowych miejsc pracy stworzonych w sektorze prywatnym w USA w lipcu. Mediana oczekiwań sytuuje się na poziomie 210 tys., o ok.. 30 tys. mniej niż w czerwcu. Dane mogą stać się wskaźnikiem prognozującym zmianę zatrudnienia w raporcie rządowym, jednak jest mało prawdopodobne, by spowodował on silniejszy ruch na walutach. Na rynkach nadal dominują iście wakacyjne nastroje.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS