W oczekiwaniu na kolejne mocne dane krajowe
Zamknięcie tygodnia przyniosło zwiększoną zmienność na amerykańskim i niemieckim rynku stopy procentowej. Dochodowości niemieckich papierów tradycyjnie biły rekordy. Rentowność DE10Y spadła na chwilę poniżej 0,05%, napędzana przez zakupy długu EBC oraz częściowo przez nieco słabsze niż oczekiwano dane inflacyjne z Eurostrefy. Dodatkowo pomocną dłoń dla niemieckich emitentów wyciągały spadające w przyzwoitym tempie indeksy giełdowe.
Rynek stopy procentowej
Po południu doszło do korekty spadków rentowności, po części za sprawą lepszych niż oczekiwano danych o nastrojach konsumentów Michigan (95,90 vs, 94,00 oczekiwania i 91,20 poprzedni odczyt). Skala korekty nie była zbyt duża i w efekcie rentowności DE10Y wzrosły do poziomu o 1 pb. niższego niż na czwartkowym zamknięciu. Nieco większe szkody dane Michigan wyrządziły US10Y, których rentowności wzrosły o 3 pb. w relacji do czwartkowego zamknięcia. W ich wypadku spadające giełdy jedynie ograniczyły skalę strat.
Krajowy rynek długu podążał w piątek za papierami amerykańskimi, przed południem pozwalając na nieznaczne spadki rentowności. Zniżek tych nie zatrzymała nawet rewizja w górę danych o PKB w Polsce w 4q14 (z 3,1% do 3,3% r/r, której źródłem w duże mierze było podniesienie dynamiki wzrostu wartości dodanej w sektorze usług). Po południu zaskakująco dobre dane o płacach w kraju (4,9% r/r vs. 3,4% oczekiwania) wywołały większą skalę przeceny. Przecena ta zyskała dodatkowy napęd ze strony bardzo dobrego odczytu wskaźnika nastrojów konsumentów Michigan i będących jego pochodną wzrostów rentowności obligacji amerykańskich. W efekcie krajowa krzywa przesunęła się w górę o 1-2 pb. przy czym towarzyszyło temu jej nieznaczne spłaszczenie. Znalazło to też odzwierciedlenie w minimalnym przesunięciu w górę krzywej FRA. Zmiany te wraz z zachowaniem niemieckich obligacji pozwoliły na dalszy wzrost spreadu PL10Y ponad DE10Y, przesuwając go na poziom 222 pb., to jest w okolice tegorocznego rekordu (224 pb.) z początku marca.
Podjęta przez chiński bank centralny w weekend decyzja o redukcji stopy rezerw nie powinna mieć większego wpływu na europejski rynek długu na początku tygodnia. Rentowności papierów północy Europy będą spychane w dół za sprawą negocjacji z Grecją. W kraju w poniedziałek czeka nas publikacja informacji o produkcji przemysłowej w Polsce. Piątkowe dane o płacach wraz w wysokimi odczytami wskaźników koniunktury zwiększają szansę na pozytywne zaskoczenie z sektora produkcyjnego (średnia prognoz wskazuje na wynik na poziomie 7,2% r/r) oraz sektora handlu detalicznego. Realizacja tego scenariusza oznacza kontynuacje niewielkich zwyżek dochodowości krajowych skarbówek w krótkim końcu krzywej.
W perspektywie początku tygodnia czeka nas ogłoszenie wskaźników PMI z Eurostrefy oraz ZEW z Niemiec, które zapewne pokażą nieznaczne wyhamowanie momentum gospodarek Eurostrefy. Wraz z oczekiwaniem na wykupy polskich obligacji oraz ich kuponów powinno to przełożyć to się na zniżki dochodowości na całej długości krajowej krzywej. Zważywszy jednak dość dobry obraz polskiej gospodarki skala poprawy wycen długu nie będzie zbyt duża.
Rynek walutowy
Bieżący tydzień na rynku walutowym rozpoczynamy w okolicach zamknięcia ubiegłego (ok. 1,08 na EURUSD i 4,025 na EURPLN), po tym jak zgodnie z oczekiwaniami piątkowa sesja przebiegała relatywnie spokojnie. Na rynku głównej pary walutowe euro nadal utrzymuje dość wysokie poziomy wobec dolara, zaś w kraju złoty przeszedł w tryb konsolidacji w oczekiwaniu na nowe impulsy. Tak niską zmienność wspierał ubogi w publikacje piątkowy kalendarz makroekonomiczny i brak istotnych wydarzeń polityczno-gospodarczych. Nierozwiązana sprawa Grecji ciągnie się już od dłuższego czasu stąd kolejne „rewelacje” typu odmówienie przez Ateny wprowadzenia niektórych z kluczowych reform, których domagają się jej wierzyciele przed odblokowaniem dalszych środków z pakietu ratunkowego, już nie robi na inwestorach tak mocnego wrażenia. Sytuacji nie należy jednak lekceważyć. W momencie, gdy na rynku ponownie zacznie się mówić o możliwym opuszczeniu strefy euro przez Grecję euro i złoty zapewne to odczują. Z drugiej strony należy też liczyć się z tym, że obecna siła euro wynika w dużej mierze ze słabości dolara, a nie wiary w jego potencjał.
Tymczasem, piątkowe dane inflacyjne z Europy (w marcu indeks HICP na poziomie -0,1% r/r) okazały się zgodnie z rynkowymi przewidywaniami, podobnie jak raporty publikowane w USA (w marcu indeks CPI na poziomie 0,0% r/r). W kraju GUS zrewidował w górę dane o PKB za 4q14. Zamiast wcześniej szacowanych 3,1% r/r w ostatnich trzech miesiącach ub. roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,3% r/r. Podniosło to roczną dynamikę wzrostu do 3,4%. Choć informacje te znalazły pozytywne przełożenie na notowania naszej waluty, minimum zeszłego tygodnia na poziomie 3,9945 nie zostało nawet dotknięte. Obok wspomnianej już rewizji wyniku PKB za 4q14 GUS opublikował też kolejne raporty miesięczne dot. polskiej gospodarki – tym razem z rynku pracy. W marcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 1,1% r/r (prognoza: 1,1%), zaś dynamika wynagrodzenia wyniosła 4,9% r/r (prognoza: 3,4%). To kolejne raporty, które potwierdzają poprawiającą się sytuację w gospodarce, choć trudno jest oczekiwać, by marcowy wzrost wynagrodzeń był efektem trwałym. Niemniej silniejszy sektor pracy, dobrze wróży poniedziałkowej publikacji wyników w sprzedaży detalicznej. Wraz ze sprzedażą GUS poda też dzisiaj dane o aktywności w sektorze przemysłowym w marcu. W obydwu przypadkach oczekuje się wyższego od ostatniego (lutowego) odczytu na poziomie 7,2% r/r i 1,5% r/r odpowiednio dla wyniku produkcji i dla sprzedaży. Jeśli dane nie zawiodą (a na to się zanosi) na parze eurozłotego możemy zobaczyć ruch w dół, dane nie przesądzą jednak o całotygodniowym trendzie pary.
Tak jak już wskazywaliśmy, choć nadal nie wykluczamy dalszej aprecjacji złotego prowadzącej do spadku kursu EURPLN poniże 4,00 to nie będzie ona następować już tak spektakularnie – po kilka procent w tygodniu – czego byliśmy świadkami w okresie pomiędzy marcowym, a kwietniowym posiedzeniem RPP. Niemniej za umocnieniem naszej waluty przemawia: (1) poprawa fundamentów polskiej gospodarki w połączeniu z relatywnie wysokimi stopami procentowymi w porównaniu do innych krajów, w tym strefy euro, (2) zapewnienia RPP o utrzymaniu ich na bieżących poziomach, (3) kontynuowany przez EBC program ilościowego luzowania monetarnego i zapowiedź dążenia do pełnej implementacji QE (zwiększając podaż pieniądza), (4) a ostatnio przede wszystkim rosnące przekonanie rynku o przesunięciu momentu normalizacji polityki monetarnej Fed bliżej końca roku (a może i początek 2016 roku, na co wskazywało minutes z marcowego posiedzenia FOMC) m.in. w związku z rozczarowującymi danymi, jakie w ostatnim czasie napływają na rynek. Ostatnie publikacje wzbudziły wątpliwości, czy sytuacja na amerykańskim rynku pracy poprawia się. Do tego rynek nieruchomości po srogiej ziemie podnosi się nieco wolniej niż pierwotnie zakładano. Również sami członkowie Fed przesuwają oczekiwany moment podniesienia stóp procentowych w USA na wrzesień tego roku. Taki scenariusz umacnia euro wobec dolara i poprawia nastroje na rynkach EM.
Konrad Soszyński
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych