Rośnie ryzyko bankructwa Grecji
Coraz mniej optymistycznie wygląda sytuacja wokół Grecji. Został tydzień na osiągnięcie porozumienia, a nie widać nawet, by zbliżano się do finału. Jak się jednak okazuje, wzrost ryzyka bankructwa Aten nie wpływa negatywnie na euro. Wspólna waluta zyskuje, również do złotego. Oczekujemy kontynuacji tych tendencji.
Wciąż nie widać postępów w negacjach w sprawie projektu greckich reform warunkujących wypłatę transzy pieniędzy z zatwierdzonego wcześniej programu pomocy. Takie obawy wyraziła wczoraj zarówno Komisja Europejska, jak i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MWF). Ostateczny termin porozumienia mija za tydzień. Na 24 kwietnia zaplanowane jest posiedzenie ministrów finansów strefy euro w Rydze. Powszechnie przyjmuje się, że jeśli do tego czasu nie uda się zakończyć negocjacji, Grecja będzie zmuszona ogłosić bankructwo.
MFW ogłosił wczoraj, że nie jest zainteresowany wydłużeniem terminu spłaty, przypadającej na maj i czerwiec, transzy 2,5 mld EUR kredytu, o które nieoficjalnie poprosili przedstawiciele rządu w Atenach. Decyzja władz z Półwyspu Bałkańskiego pokazuje, że nawet oni sami nie są oni przekonani, że w założonej dacie 24 kwietnia dojdzie do osiągnięcia porozumienia. W komentarzu do decyzji szefowa MFW Ch. Lagarde stwierdziła, że taka sytuacja (opóźnienie spłaty raty) nie zdarzyła się od 30 lat i nigdy w przypadku kraju rozwiniętego. Dodała, że ewentualne zgoda nie poprawiłaby sytuacji, w której znajduje się obecnie Grecja. Był to kolejny, po obniżce ratingu przez agencję Standard&Poor’s do śmieciowego poziomu CCC+ (z negatywną perspektywą), cios dla Grecji, która desperacko potrzebuje pieniędzy.
Rynek nie pozostaje obojętny na tego typu doniesienia. Rentowności greckich obligacji skoczyły wczoraj do najwyższego poziomu od 2 lat. 3-latki przekroczyły poziom 27 proc., 5-latki 18 proc., a papiery o 10-letnim terminie zapadalności zbliżyły się do 13 proc. Ryzyko niewypłacalności oraz opuszczenia przez Helladę strefy euro rośnie. Kontrakty ubezpieczające spłatę zobowiązań (Credit Default Swap, CDS) Grecji wyceniają ryzyko niewypłacalności (default) na blisko 80 proc. Jak powszechnie mówią zaangażowani w negocjacje, tym razem założony termin jest ostateczny.
Wygląda na to, że przestało to jednak szkodzić notowaniom wspólnej waluty. Albo częściowe bankructwo nie byłoby obecnie dla wspólnej waluty tak tragiczne, jak może się wydawać. Euro umocniło się wczoraj do dolara – także na bazie słabych danych z rynku nieruchomości USA – do najwyższego poziomu od tygodnia (1,0810).
Obawy o rozwój sytuacji w Grecji sprowadziły rentowności najbezpieczniejszych, europejskich obligacji na jeszcze niższe poziomy. Niemieckie 10-latki (bund) są poniżej 0,1 proc. Słabiej zachowywały się papiery z państw spoza rdzenia. Odczuwalna przecena dotknęła również kluczowe parkiety Europy (natomiast w Polsce drugi dzień pokaźnych wzrostów WIG20). Złoty początkowo wyraźnie stracił, potem odzyskał część strat. Kurs EUR/PLN pozostaje jednak w fazie, bardzo łagodnej, korekty wzrostowej. Spodziewamy się, że wzrosty notowań przyspieszą i kurs znajdzie się wkrótce ponownie powyżej poziomu 4,10.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS