Fed stracił „cierpliwość”, co nie znaczy, że stanie się teraz „niecierpliwy”.

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.01.253x400Środowa decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej o usunięciu z komunikatu fragmentu o "cierpliwym" podejściu do zaostrzania polityki monetarnej w USA otworzyła drogę do podniesienia kosztu pieniądza nawet już w czerwcu (kwiecień wyraźnie wykluczono w komunikacie).

Zostało jednak wyraźnie zaznaczone, że zmiana zapowiadanej ścieżki stóp nie oznacza, że bank zdecydował już o terminie pierwszej podwyżki. Podczas konferencji prasowej prezes J. Yellen podkreśliła, że usunięcie słowa „cierpliwość” nie wskazuje, że Fed stanie się teraz „niecierpliwy”. Decyzja o podniesieniu stóp zostanie bowiem podjęta w momencie, gdy będzie widać trwałą poprawę sytuacji na rynku pracy i wzrośnie pewność, że inflacja w średnim okresie powróci do celu ustalonym na poziomie 2,0%.

W rezultacie marcowe posiedzenie Fed nie zaskoczyło, tuż po publikacji protokołu indeks Dow zyskał 100 pkt, rentowności papierów UST 10-letnich po raz pierwszy od lutego spadły poniżej 2%, zaś dolar osłabił się względem euro do ok. 1,10. Na wartości zyskał też złoty, notowania EURPLN spadły poniżej 4,122. Zmiany te (szczególnie na rynku FX) były odreagowaniem wcześniejszej, silnej wyceny spodziewanego jastrzębiego tonu FOMC, która to w połowie marca sprowadziła eurodolara w okolice jego 12-letniego minimum.  Jak widać inwestorzy też „stracili cierpliwość”.

Teraz, kiedy właściwie wszystkie karty zostały już odkryte i wiadomo czego można spodziewać się po największych bankach centralnych, pozostaje obserwować napływające na rynek dane makroekonomiczne. Na rynku bazowym wczorajsza sesji wolna była od publikacji istotnych dla decydentów raportów. W kraju zaś, jak już sygnalizowaliśmy w naszym ostatnim dzienniku rynkowym, GUS podał informacje dot. produkcji sprzedanej przemysłu i cen produkcji PPI oraz sprzedaży detalicznej za luty.

Produkcja przemysłowa rosnąc w tempie 4,9% r/r pozytywnie zaskoczyła ekonomistów, którzy zakładali jej dynamikę na poziomie 4,0%. Na możliwy wysoki wynik wskazywały już publikacje wskaźnika aktywności PMI przemysłowy za ostatnie dwa miesiące. Ceny PPI okazały się zgodne z oczekiwaniami ograniczając poziom deflacji do 2,7% r/r wobec 2,9% w styczniu. Zszokowały zaś wyniki dla sprzedaży detalicznej, pokazując spadek o 1,3% wobec oczekiwanych 0,0%. Winę za tak słaby wynik ponosi spadek rocznego wskaźnik cen paliw oraz efekt bazy w kategorii inwestycje w środki transportu, z racji podwyższonego popytu na tzw. „auta z kratką” w lutym ub. roku.

W reakcji na mieszany wydźwięk danych złoty uległ kosmetycznej przeceny, niemającej jednak wpływu na jego przedpołudniowy obraz. Chwilę później para EURPLN zaczęła już kierować się na południe pozostając w środowym przedziale wahań 4,131-4,15 aż do zakończenia posiedzenia FOMC.

W czwartek, obok dalszego analizowania decyzji Fed i słów jej prezes J. Yellen uwadze naszej nie powinny umknąć decyzje banku centralnego Szwajcarii i Norwegii dot. stóp procentowych (wczoraj koszt pieniądza o 15 pb obniżył bank centralny Szwecji jednocześnie decydując się na wyraźne zwiększenie – o 30 mld SEK – programu QE) oraz publikacja dot. liczby zarejestrowanych w USA nowych podań o zasiłek w ostatnim tygodniu. Dziś poznamy też indeks nastrojów amerykańskich konsumentów mierzony wskaźnikiem Filadelfia Fed oraz wskaźnik wyprzedzający koniunktury Conference Board. Dane te nie powinny jednak zmienić klimatu na rynku, jaki wytworzył się w reakcji na marcowy Fed. Publikowane w kolejnych dniach dane koniunkturalne z Europy będą czasowo wspierać euro wobec dolara. Złoty zaś w miesiącach kwiecień-maj ma szansę na test strefy 4,02-4,08 na parze EURPLN.

 150319.pko.walut.01.300x150319.pko.walut.02.300x150319.pko.walut.03.550x

Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski