Gorzko na rynkach w słodki czwartek
Zgodnie z oczekiwaniami, środa nie przyniosła istotnych zmian w trendach rynkowych dominujących w ostatnich dniach. Na rynku głównej pary walutowej eurodolar ponownie zaatakował wsparcie na 1,13 (od początku tygodnia EURUSD porusza się w kanale 1,127-1,135), zaś w kraju złoty nadal znajdował się pod presją podaży. Jeszcze przed południem kurs EURPLN ruszył w kierunku 4,22 a CHFPLN ku 4,03. Ostatnie godziny środowego handlu przyniosły jednak niewielkie odreagowanie i dzisiaj od rana EURPLN notowany jest w okolicach 4,20.
Rynkami nadal rządzi niepewność. W środę odbyło się spotkanie Eurogrupy, na którym Grecja miała przedstawić swoje propozycje reform oraz wsparcia finansowego, które pozwoliłyby jej funkcjonować po zakończeniu dotychczasowego programu wsparcia (28.02), w sytuacji ograniczonego finansowania ze strony EBC. Na razie przełomu w rozmowach nie ma, a negocjacje mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu, co oznacza, że główny obecnie czynnik ryzyka pozostaje.
Obok kwestii geopolitycznych (Grecja + konflikt rosyjsko-ukraiński) wiele wskazuje na to, że czynnikiem sprzyjającym dalszej deprecjacji polskiej waluty mogą okazać się publikowane w piątek dane inflacyjne GUS. Środowy raport dot. cen żywności na Węgrzech, pokazujący silniejszy spadek CPI w styczniu niż wskazywały na to prognozy rynkowe i jednocześnie najniższy w najnowszej historii (-1,4% r/r wobec szacowanych -1,2% i -0,9% w grudniu), może oznaczać, że krajowe szacunki ekonomistów (rynek liczy na styczniową deflację rzędu 1,2%) miną się z rzeczywistością. Węgry w szpony deflacji wpadły kilka miesięcy wcześniej niż Polska do czego doprowadziła je taniejąca żywność i urzędowa obniża cen energii elektrycznej. Dziś, podobnie jak w Polsce i innych krajach Europy, do tańszej niż przed rokiem żywności doszły przede wszystkim wyraźne spadki cen ropy naftowej.
Jak już wskazywaliśmy w naszym raporcie nie wykluczamy głębszego spadku krajowego indeksu CPI, równego w skali do węgierskiego. To przypomniałoby rynkowi, że w marcu czekać nas będzie obniżka stóp procentowych o 25 pb (a może i silniej), która to została dość jednoznacznie zapowiedziana (na ile mogła zostać zapowiedziana) podczas styczniowej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP. Podtrzymujemy więc prognozy, że w najbliższych dniach kurs EURPLN dalej będzie rósł kierując się ku oporowi na poziomie 4,24. Koniec miesiąca możemy zobaczyć jeszcze wyżej o ok. 2 grosze.
W czwartek kalendarz makroekonomiczny nie będzie już tak pusty jak w ostatnich dniach. Dzisiaj poznamy ostateczne dane inflacyjne z Niemiec i strefy euro, produkcję przemysłowa ze strefy euro oraz sprzedaż detaliczną i tradycyjnie tygodniowe dane z rynku pracy w USA. Impulsów do zmian będzie więc więcej, wciąż jednak najważniejszą kwestią pozostaje być, albo nie być dla Grecji w Eurostrefie. Od marca EBC rozpocznie realizację zapowiedzianego ilościowego luzowania polityki monetarnej, stąd nawet ewentualne zaskoczenie in minus w cenach (pomimo odczytu finalnego) nie będzie miało znaczenia w kontekście polityki banku centralnego. Z kolei dane z USA mogą pokazać lepsze wyniki niż ostatnio publikowane, co będzie wspierać oczekiwania na podwyżki stóp przez Fed począwszy od połowy roku umacniając tym dolara. Kurs EURUSD stanie zatem przed szansą na test wsparcia na 1,12 co dodatkowo będzie nasilać deprecjację złotego.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski