Wydarzenia i Opinie | Felieton | Życzliwości nigdy za wiele

Andrzej Lazarowicz

Grudzień jako ostatni miesiąc roku sprzyja refleksjom. Czynili to już nasi przodkowie (przynajmniej ci żyjący na półkuli północnej) – dni były coraz krótsze, mniej zatem było czasu na aktywność, a wieczory spędzane przy dającym ciepło piecu czy kominku zachęcały do wspominania tego, co minęło i zastanawiania się, co przyszłość przynieść może. Niewielu wszakże zastanawiało się nad tym, co zmienić w sobie i swym otoczeniu, by im samym, a i innym wokół nich, żyło się lepiej i spokojniej. Bo człowiekowi, choć ponoć na podobieństwo Pana Boga stworzonemu, jakoś łatwiej jest pielęgnować obojętność niż życzliwość. I tak oto – jak stwierdził Marek Hłasko w „Pięknych dwudziestoletnich” – „świat dzieli się na dwie połowy, w jednej z nich jest nie do życia, w drugiej nie do wytrzymania”.

Mimo to staram się nie tracić nadziei i pocieszam się myślą, że może jednak więcej objawów życzliwości zacznie się u nas pojawiać. Zgodnie z tradycją na wigilijnym stole stawiamy przecież nakrycie dla zbłąkanego wędrowca – może nie jest to tylko pusty gest czyniony z przyzwyczajenia.

George R.R. Martin, ten od cyklu fantasy „Pieśń lodu i ognia”, napisał: „Kiedy spada śnieg i wieje ...