Prezes swoje, a złoty swoje …
Przez większą część wtorku obserwowaliśmy zsuwanie się rentowności i stawek na bazowych rynkach długu. Inwestorzy cały czas spodziewają się uruchomienia klasycznego QE przez EBC. W związku z tym nawet lepsze niż oczekiwano dane o wzroście PKB w USA w 3q14 (3,8% vs. 3,3% prognozy) nie były w stanie na trwałe przekonać inwestorów do sprzedaży "dłuższych" amerykańskich papierów skarbowych.
W efekcie amerykańska krzywa dochodowości przesunęła się o 3 pb. w górę jedynie w segmencie 2Y, w segmencie 10Y obniżając się o 1pb. Krzywa niemiecka również spłaszczyła się, jednak w jej wypadku odpowiadało za to relatywnie silne 3-punktowe obniżenie długiego końca i stabilizację krótkiego. Tu pomogły zgodne z oczekiwaniami dane o PKB w Niemczech w 3q14, w których pozytywnie zaskakiwał popyt wewnętrzny i wymiana handlowa, a negatywnie inwestycje.
Krajowy dług zyskiwał przez cały dzień podążając za papierami niemieckimi oraz reagując na dane o sprzedaży detalicznej w kraju. Odczyt był z grubsza zgodny z oczekiwaniami (2,3% r/r vs. 2,1% r/r oczekiwania), jednak w danych wciąż widać presję deflacyjną. Niepokoić może fakt, że narasta ona w ujęciu r/r, zaś cieszyć, że większości za narastanie odpowiada spadek cen żywności i paliw. Deflator bazowy r/r, choć nadal jest ujemny, przestał spadać. Naszym zdaniem można mówić o hamowaniu negatywnych trendów, z dokładnością do tego na ile dane z tego badania w istocie odzwierciedlają procesy związane z konsumpcją prywatna. My jesteśmy bardzie przywiązani do publikacji Eurostatu, która jest mniej narażona na zaburzenia związane ze zmianami strukturalnymi w sektorze. Z punktu widzenia rynku stopy procentowej dane były neutralne, zaś stabilizacja dynamiki konsumpcji na umiarkowanym poziomie, przy spadającej stopie bezrobocia, daje pewną perspektywę na nieznaczne wzrosty rentowności na przełomie 1q15 i 2q15. W skali całego dnia krzywa rentowności obniżyła się o 4-5 pb. na całej długości, zaś krzywa IRS o 1-2 pb. W przypadku krzywej FRA zarejestrowaliśmy 1-2 punktowe zniżki na całej jej długości.
Środa nie powinna przynieść zmian trendów na krajowym rynku długu. Zapowiedziane na środę publikacje danych będą w większości pochodzić zza oceanu i podobnie jak w ostatnich miesiącach nie powinny one mieć większego wpływu na wyceny instrumentów dłużnych w Europie. W przypadku papierów krajowych inwestorzy będą koncertowali się na oczekiwaniach na szczegółowe dane o PKB w kraju. Powinno to sprzyjać poprawom wycen, a dodatkowym czynnikiem motywującym do zakupów wciąż pozostaje spodziewane uruchomienie QE w Europie. W tej sytuacji oczekujemy dalszego spłaszczanie krzywej IRS i krzywej dochodowości obligacji oraz obsuwania się krzywej FRA w segmencie 2X5+.
Złoty notuje obecnie najwyższe poziomy od sześciu tygodni. We wtorek lepsze od oczekiwanych dane krajowe i utrzymanie wzrostowej tendencji na eurodolarze zepchnęły kurs EURPLN w okolice 4,17. Rynek zupełnie zignorował poranny komentarz prezesa NBP, w którym M. Belka przestrzegał przed ujemnym wpływem silnej waluty na kondycję polskiego biznesu. Najwyraźniej obecnie dla inwestorów ważniejsze jest to, co zrobi Rada (a w grudniu raczej nic), niż poziom złotego, który jeśli będzie zbyt wysoki może w przyszłości ewentualnie zaważyć na decyzji o cięciach stóp procentowych. W kontekście grudniowej decyzji RPP wczorajsze publikacje GUS (podobnie jak i wcześniejsze prezentowane od listopadowego posiedzenia Rady) nie zachęcą do obniżki stóp członków „nieprzekonanych”.
W październiku roczna dynamika sprzedaży detalicznej w Polsce przyspieszyła do 2,3% r/r z 1,6% miesiąc wcześniej, zaś w relacji miesięcznej zwiększyła się o 4,2%, po tym jak we wrześniu spadła o 0,9% m/m. Zauważalne jest odbicie po wrześniowym spadku w kategorii odzież i obuwie (+17,5% m/m wobec -5,9% miesiąc wcześniej). Największe spadki (roczne) odnotowano zaś w kategoriach paliwa oraz pojazdy mechaniczne. Wykluczając efekty jednorazowe oraz sezonowe można mówić o utrzymującym się od kilku miesięcy na stabilnym około 3,0% wzroście sprzedaży detalicznej ogółem. Razem z raportem o sprzedaży GUS opublikował też dane o stopie bezrobocia wskazując, iż w ub. miesiącu spadło ono do 11,3% z 11,5% okres wcześniej. To już dziewiąty z rzędu okres spadku bezrobocia (w tym piąty silniejszego od oczekiwań), co oznacza, że z każdym kolejnym miesiącem ulegająca poprawie sytuacja na rynku pracy i niska inflacja (dotycząca przede wszystkim najpotrzebniejszych towarów i usług) są i nadal powinny być wsparciem dla konsumpcji prywatnej. MPiPS nie spodziewa się, by wzrosło bezrobocie w listopadzie, w czym pomagać powinny czynniki sezonowe.
We wtorek w kontekście stóp procentowych wypowiadał się też Jerzy Hausner (członek RPP). W jego ocenie stopy procentowe są obecnie na odpowiednim poziomie i nie ma powodu, by rezygnować z polityki umiarkowanie dodatnich realnych stóp. Niemniej ten członek RPP nie wyklucza możliwości kolejnego dostosowania polityki monetarnej, jeśli pogorszyłaby się sytuacji w krajach strefy euro, co znalazłoby negatywne przełożenie na polską gospodarce. Przed nami finalne dane o PKB za 3q14 i wstępne listopadowe PMI. Im dane będą bardziej pozytywne tym będzie większa szansa na marsz EURPLN w kierunku 4,16-4,163 (poziomu wsparcia budowanego na dołkach z sierpnia i września br.) Rozczarowanie może zaś doprowadzić do wzrostu notowań pary powyżej 4,20 zakończenia korekty i rozpoczęcia marszu w kierunku 4,24.
Na rynku głównej pary walutowej euro przez większą część wtorkowego handlu stabilizowało się w okolicach 1,24 USD (+/- 40 pipisów) wspierane zgodną z oczekiwaniami publikacją PKB z 3q14 dla Niemiec (0,1% kw/kw i 1,2% r/r) i poniedziałkowymi słowami J. Wiedmanna (przedstawiciela Bundesbanku w EBC), z których wynikało, że nie widzi on zagrożenia deflacją i uważa, że kolejne działania banków centralnych nie wygenerują wzrostu gospodarczego w Europie. Po południu na rynek zaczęły napływać dane zza oceanu. PKB za 3q14 zaskoczyło pozytywnie pokazując wzrost o 3,9% kw/kw wobec oczekiwanego 3,3%, dobrze odebrany został też wynik dla bazowego indeksu cen PCE (najlepiej w ocenie Fed odzwierciedlający presję cenową w amerykańskiej gospodarce), który zgodnie z oczekiwaniami wzrósł w trzecim kwartale o 1,4%. Po publikacji raportów kwartalnych dolar nieznacznie umocnił się wobec euro. Następnie mocno rozczarował indeks Confernce Board (spadek do 88,7 pkt wobec oczekiwanych 96 pkt), który przeważył nad dobrymi informacjami o wzroście gospodarczym wywołując silną wyprzedaż dolara. Kurs EURUSD wzrósł do ponad 1,248 i w okolicach tego poziomu mamy dzisiejsze otwarcie sesji.
Ze względu na obchodzone w czwartek w USA Święto Dziękczynienia dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny wypełniony jest po brzegi publikacjami amerykańskimi, co może oznaczać utrzymanie na rynku podwyższonej zmienności. Jeśli raporty nie rozczarują eurodolar zacznie schodzić w kierunku 1,24. Dalsza aprecjacja wspólnej waluty wydaje się być ograniczona.
Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski