W oczekiwaniu na PMI i EBC
Na zamknięciu tygodnia doszło do przeceny na bazowych rynkach długu. Jednym z wyzwalaczy była publikacja ostatniego doszacowania PKB w USA w II kw. Dane przyniosły kolejne zaskoczenie w postaci podwyższenia dynamiki PKB w II kw. do poziomu 4,6% k/k saar (z 4,2% k/k saar w pierwotnym wyliczeniu). Lepszy wynik był w największej części zasługą inwestycji prywatnych brutto (kontrybucja do wzrostu wyniosła w ich wypadku 2,87 p.p.) oraz konsumpcji indywidualnej (1,75 p.p.).
Wynik był najsilniej obniżany przez import (-1,77 p.p.). W reakcji na te dane doszło do skoku US10Y z 2,49% do 2,54%. Po południu lekkie obniżki na giełdach, po wysokim otwarciu wpłynęły na częściową korektę podwyżek dochodowości. W rezultacie na koniec dnia krzywa US przesunęła się w górę o 2-3 pb. na całej swojej długości. Krzywa niemiecka przejściowo negatywnie reagowała na dane z USA, jednak na koniec dnia powróciła do poziomów z czwartkowego zamknięcia.
Koniec tygodnia przyniósł korektę na rynku krajowej stopy procentowej. Korekta była spowodowana przez negatywną reakcję rynku na wyższe niż pierwotne opublikowano odczyty PKB z USA i spekulacje na temat konsekwencji podwyżek stóp procentowych za Oceanem. W efekcie doszło do przesunięcia krzywej rentowności o 8-10 pb. w segmencie 5Y-10Y oraz 2-3 punktowego ruchu w górę w segmencie 2Y-4Y. Korekta ta przełożyła się na nieznaczne (1-2 pb.) podwyżki stawek FRA.
W poniedziałek spodziewamy się stabilizacji wycen krajowego długu oraz krzywej FRA. Sprzyjać temu będzie brak istotnych informacji z Europy (dane inflacyjne z Niemiec nie powinny zaskoczyć). Większego znaczenia dla długu nie powinna mieć także publikacja danych z rynku nieruchomości i danych o inflacji PCE z USA. Silniejszy impuls przyniesie dopiero upublicznienie informacji o danych PMI z Europy i Polski oraz spotkanie EBC. Tak dane PMI, jak i konferencja EBC powinny przełożyć się na zniżki krajowych rentowności.
Nowy tydzień na rynku walutowym rozpoczynamy w okolicach 1,27 na eurodolarze i 4,18 na eurozłotym po tym jak piątek nie wniósł już nic nowego do dotychczasowego obrazu obydwu rynków. Podczas ostatnich sesji dolar amerykański umacniał się praktycznie wobec większości walut bloku G10, m.in. sprowadzając kurs EURUSD do najniższego poziomu od dwóch lat.
Motorem napędzającym skalę osłabienia wspólnej waluty pozostaje nasilająca się dywergencja w publikowanych danych makroekonomicznych dot. Europy i USA. Lepsze wskaźniki płynące zza oceanu nasilają bowiem oczekiwania na niedługie podwyżki stóp przez Fed, podczas gdy rozczarowujące z Europy wciąż przypominają o koniecznym dalszym wspieraniu gospodarki przez EBC (rosną oczekiwania na klasyczne QE – dopuszczające skup papierów skarbowych). Statystycznie mamy już jedenasty tydzień z rzędu, który dolar amerykański zakończył na plusie względem głównych walut, po tym jak w piątek poznaliśmy kolejny, wspierający deprecjację eurodolara układ danych.
Jeszcze przed południem Instytut Badania Opinii i Rynku Gfk podał, że do 8,3 pkt spadł opracowywany przez niego indeks obrazujący zaufanie niemieckich konsumentów za październik. Wskaźnik GfK za wrzesień wynosił 8,6 pkt. Nadal nie widać też efektów dotychczasowych działań EBC na polu kredytów. Jak wynika z ostatnich danych wartość kredytu udzielanego przez banki przedsiębiorstwom i gospodarstwom domowym nadal zmniejsza się. EBC podał, że w sierpniu wartość kredytu udzielonego sektorowi prywatnemu spadała o 1,5% r/r i choć jest to mniej niż w poprzednich miesiącach to jednak ta negatywna tendencja trwa już od ponad 2 lat. Z kolei wartość kredytu dla gospodarstw domowych zmalała o 0,5% r/r, a w przypadku przedsiębiorstw spoza sektora finansowego spadła o 2,2% r/r. Trzeba tu jednak zauważyć, że sierpień był ostatnim miesiącem przed obniżeniem przez EBC stóp procentowych do rekordowo niskiego poziomu i rozpoczęciem pierwszej tury programu TLTRO. Słabe wyniki europejskiej gospodarki nadal silnie kontrastują z publikacjami z USA. W zeszłym tygodniu poznaliśmy ostateczne wyniki dot. PKB za II kw. br., które pokazały ich rewizję w górę z 4,2% pierwotnie szacowanych do 4,6%. Ze struktury danych wynika, że największy wkład we wzrost amerykańskiego PKB miały: konsumpcja, która zwiększyła annualizowaną dynamikę o 1,75 p.p., inwestycje dodały 1,45 p.p., a wzrost zapasów 1,42 p.p.
W tym tygodniu w centrum naszej uwagi znajdą się kolejne wydarzenia i dane makroekonomiczne. Z racji, że jest to pierwszy tydzień miesiąca poznamy m.in. ostateczne wyniki dla europejskich, chińskich i amerykańskich PMI/ISM, raporty z rynku pracy w USA (Challenger, ADP i non-farm payrolls). Na czwartek (2.10) EBC zaplanowane ma posiedzenie decyzyjne. Po ostatniej serii gołębich wypowiedzi prezesa M. Draghi-ego rynek liczy, że pozna więcej szczegółów (na początek dotyczących rozmiaru skupu ABS-ów i listów zastawnych), a może i planów w kwestii zastosowania w Europie wspomnianego już klasycznego QE. Jeśli inwestorzy uznają, że EBC nie uda się zwiększyć bilansu do poziomów z 2012 roku (czyli o ok. 1 bilion EUR) bez QE, wówczas każda, nawet mało znacząca dana wywoła wyraźne zmiany na rynku eurodolara, prowadzące do jeszcze silniejszego osłabienia waluty europejskiej. Oczekujemy, że w ciągu najbliższych dni kurs EURUSD będzie kierował się ku 1,26. W kraju w centrum uwagi znajdzie się natomiast środowy (1.10) wskaźnik PMI aktywności gospodarczej. Oczekiwane słabe wyniki wraz ze spodziewaną przeceną euro będą deprecjonowały złotego, prowadząc do ruchu kursu EURPLN w stronę strefy oporów na 4,20-4,22.
Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski