Rozmowa z Jarosławem Bełdowskim, Wiceprezesem, Pierwszym Zastępcą Prezesa Zarządu, Bank Gospodarstwa Krajowego
W wystąpieniu inaugurującym dzisiejszą debatę omówił pan pięć filarów, które wspierają szeroko pojęty program budownictwa mieszkaniowego. Ich funkcja i skala są bardzo różne. Z tego, co wiemy, najlepiej na razie się udał program termoizolacyjny i remontowy. Gdybyśmy mieli wskazać na przyczyny sukcesu?
To, który z programów odnosi sukces, jest dyskusyjne. Gdybyśmy zadali pytanie odpowiedniemu audytorium, które korzystało z konkretnego programu, być może otrzymalibyśmy całkiem inną odpowiedź. Gdyby zapytać Jana Kowalskiego czy skorzystał z "Rodziny na swoim" i czy to było dla niego znaczące z punktu widzenia jego budżetu domowego, być może ta osoba odpowiedziałaby: "Tak, Rodzina na swoim". Mówię to dlatego, że parę miesięcy temu wziąłem udział w spotkaniu Izby Materiałów Budowlanych, która najbardziej krytykowała fundusz Termomodernizacje...
To zrozumiałe z ich punktu widzenia.
Prawdopodobnie tak. Bądźmy jednak ostrożni – musimy brać pod uwagę kogo pytamy. Akurat dzisiejsze audytorium było tym, które wskazało na fundusz Termomodernizacji, aczkolwiek w porównaniu z poprzednimi latami zaangażowanie w tym funduszu się zmniejszyło.
Ale efektywność jest bezsporna.
Z pewnością tak. Ten element marchewki polegający na premii za to, że przeprowadzana jest termomodernizacja z pewnością jest tym, co zachęca. Ale jesteśmy przed rozpoczęciem nowego programu „Mieszkanie dla młodych”.
Czego zatem oczekujemy od tego programu?
Ten program jest inny niż „Rodzina na swoim”. Proponuje bowiem nowe formy budownictwa. Wcześniej chodziło o kupno mieszkania, teraz możemy wybudować dom – do 100 m kw. jeśli chodzi o powierzchnię użytkową.
To paradoksalnie może być tańsze.
Owszem, ale może też powodować to, co mieliśmy okazję obserwować w „Rodzinie na swoim” – kumulację programu w dużych miastach. Budowa domu z takiego choćby powodu jak koszty zakupu ziemi w dużych centrach może spowodować, że program będzie się jednak adaptował w mniejszych gminach i ludzie, którzy do tej pory nie mieli okazji z niego skorzystać będą mieli pierwszą szansę.
W założeniach do programu doczytałem się, że w przypadku posiadania drugiego lub trzeciego dziecka poziom dopłaty jest wyższy.
Tak, ja to nazywam premią prokreacyjną. Trudno teraz dywagować, bo jest to pewne założenie teoretyczne. Nie było tak rozbudowanych programów mieszkalnictwa, które by zachęcały osoby, które są na etapie budowania rodziny, ale myślę, że to może być duża zachęta. I nie chodzi tylko o premię dotyczącą finansowania, ale także premię jeśli chodzi o powierzchnię – jest dodatkowa powierzchnia dla kolejnego członka rodziny.
Czyli mamy zróżnicowane bonusy. Jak pan ocenia perspektywy i możliwości rozwojowe budownictwa na wynajem, a w tym obszarze budownictwa społecznego i tego, które byłoby domeną sektora publicznego – myślę o budownictwie komunalnym?
Mamy fundusz dopłat, który dofinansowuje różne działania samorządów, które idą w kierunku budownictwa socjalnego i komunalnego. Ten program to nie jest rozdawnictwo pieniędzy, to są preferencyjne kredyty.
Jesteście bankiem, musicie liczyć te pieniądze.
Tym bardziej, że jesteśmy wyjątkowym bankiem, który podlega nie tylko kontrolom ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, ale również Komisji Europejskiej – aby nie pojawił się zarzut pomocy publicznej. Fundusz dopłat nie jest na tyle wykorzystywany na ile mamy alokację środków. Wynika to z tego, że kredyty preferencyjne nadal wchodzą w zakres zadłużenia gminy. Dla gmin, które w ostatnich latach gwałtownie się zadłużały możliwości są bardzo ograniczone. Podejście do nowej perspektywy unijnej poskramia samorządy w podejmowaniu decyzji o wystąpieniu do funduszu dopłat, o uzyskanie kredytu preferencyjnego. Natomiast jeżeli chodzi o fundusz na wynajem jest to nowy projekt, który będzie realizowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego i jego istotą jest problem znany od lat – nieelastyczność rynku pracy, który definiowany jest przez mieszkanie.
Przywiązujemy się do mieszkania…
Młodemu człowiekowi trudno podejmować decyzję o migracji do innego miasta z tego powodu, że niepokoi się nie tylko zakupem mieszkania – bowiem to będzie go wiązało na lata – ale np. wynajmem, który pozwoli mu przyzwoicie funkcjonować na rynku, wynajem „nie zje” całego wynagrodzenia.
Będzie mobilny, konkurencyjny, będzie mógł realizować swoje aspiracje. Co powinniśmy zrobić w obszarze ładu regulacyjnego, aby rynek wynajmu był bezpieczny, transparentny i uporządkowany?
Jeśli chodzi o ład przestrzenny to powinniśmy trzymać kciuki za Komisję Kodyfikacyjną, która przygotowuje kodeks budowlano-inwestycyjny. Powinniśmy przyglądać się małej nowelizacji prawa budowlanego, która wprowadzi pewne ułatwienia w procesie inwestycyjnym, budowlanym i powinniśmy nie tylko patrzeć na państwo, ale na sferę własną. Niekoniecznie musimy z tego czy innego programu korzystać, możemy też samodzielnie działać przez kredyt hipoteczny.
Ale to wymaga niewątpliwie zachęt ze strony państwa. Dziękuję bardzo.