Z silniejszym złotym na koniec tygodnia
Fed przykręca kurek, a rynki nic z tego sobie nie robią. Niewykluczone, że obok czynników fundamentalnych na decyzji Fed zaważyły kwestie personalne. Z wypowiedzi członków Komitetu poprzedzających grudniowe posiedzenie nie wynikała tak silna jednomyślność, z jaką spotkaliśmy się w środę.
Może był to prezent dla obecnego szefa Fed od członków Komitetu? Tymczasem, na rynku głównej pary walutowej po środowym osłabieniu, podczas wczorajszej sesji europejskiej euro konsolidowało się w okolicach poziomów, do których dotarło w reakcji na komunikat Fed. Po południu doszło do pogłębienia spadku notowań głównej pary walutowej. W kraju zgodnie z oczekiwaniami w pierwszych godzinach wczorajszej sesji widzieliśmy ruch dostosowawczy pary EUR/PLN potem popyt na złotego powrócił. Na rynku stopy procentowej pomimo przeceny na świecie polskie obligacji pozostają w cenie.
Fed przykręca kurek, a rynki nic z tego sobie nie robią. Jak pamiętamy, w środę amerykański bank centralny zaskoczył część ekonomistów i ograniczył dodruk dolarów o 10 mld USD miesięcznie. Do tej pory dostarczał 85 mld USD. FOMC podał, że zdecydował się na taki krok, bo istotnie poprawiła się sytuacja na rynku pracy (w listopadzie bezrobocie spadło do 7,0% – poziomu najniższego od 5-lat). Rusza też rynek nieruchomości. W ostatnim czasie rozpoczęto najwięcej inwestycji od 6 lat. Koniunktura tego segmentu jest ważna dla amerykańskiej gospodarki, ponieważ właśnie w tym sektorze rozpoczęło się załamanie, które dało zapłon do wybuchu globalnego kryzysu.
Niewykluczone jednak, że obok czynników fundamentalnych na decyzji Fed zaważyły kwestie personalne. Z wypowiedzi członków Komitetu poprzedzających grudniowe posiedzenie nie wynikała tak silna jednomyślność z jaką spotkaliśmy się w środę. Decyzja przeszła bowiem stosunkiem głosów 9 do 1. Jedynym, który się jej sprzeciwił był E.Rosengren, szef Fed z Bostonu. Może zatem, był to prezent dla obecnego szefa Fed od członków Komitetu na zasadzie „Ben zaczął, Ben kończy – robota dobrze zrobiona”. Z końcem stycznia B.Bernanke, odchodzi. Zastąpi go J.Yellen, która jak wiadomo, w pełni popiera politykę swojego obecnego szefa. Było więc pewne, że już na początku swego „panowania” rozpocznie tapering. Miesiąc w tę, czy w tę nie robiło więc różnicy biorąc pod uwagę sprzyjające cięciu otoczenie gospodarcze. Tymczasem grudniowa decyzja spowoduje, że B.Bernanke w kartach historii zapisze się jako prezes Fed, który do końca wypełnił swoje zobowiązanie przeprowadzając z sukcesem amerykańską gospodarkę przez największy kryzys od prawie 80 lat, jakiemu świat musiał stawić czoła.
B.Bernanke walcząc z kryzysem ściśle współpracował z Departamentem Skarbu i Białym Domem. Wprowadził bezprecedensowy program pożyczkowy dla upadających firm i wpompował 1 bln dol. w upadający system bankowy. Poza tym obniżył stopy procentowe niemal do zera, by obniżyć koszty kredytów. Zmierzył się też z rosnącym bezrobociem (sięgającym nawet 10% podczas jego kadencji) i inflacją. Bernanke kierował Fed od 2006 roku. Koniec dygresji.
Tymczasem na rynku głównej pary walutowej po środowym osłabieniu, podczas wczorajszej sesji europejskiej euro konsolidowało się w okolicach poziomów, do których dotarło w reakcji na komunikat Fed. Po południu doszło do pogłębienia spadku notowań głównej pary walutowej i dzisiaj od rana euro oscyluje w okolicach 1,362 USD.
W kraju zgodnie z oczekiwaniami w pierwszych godzinach wczorajszej sesji widzieliśmy ruch dostosowawczy pary EUR/PLN (wzrost w okolice 4,175) z racji, iż środowe posiedzenie FOMC odbywało się już po zamknięciu naszej sesji. Po południu na rynku ponownie zwiększyło się zainteresowanie PLN, co przełożyło się na pogłębienie spadku kursu EUR/PLN do 4,158 dziś na otwarciu.
Opublikowane w czwartek dane makroekonomiczne nie miały wielkiego wpływu na nastroje. Warto jednak wspomnieć, że w ub. tygodniu liczba nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych w USA wyniosła 379 tys. wobec oczekiwanych przez rynek 334 tys. Z kolei nowych domów na rynku wtórnym za oceanem sprzedano 4,9 mln, podczas gdy rynek oczekiwał 5,03 mln sztuk, zaś indeks Fed w Filadelfii za grudzień wyniósł 7,0 pkt, tu rynek oczekiwał 10 pkt.
W kraju RPP opublikowała protokół z grudniowego posiedzenia, na którym nie zmieniła stóp procentowych podtrzymując, że powinny one pozostać na obecnym poziomie przynajmniej do końca pierwszego półrocza 2014 roku. Jak wynika z opublikowanego dokumentu obniżenie stóp procentowych w pierwszej połowie bieżącego roku oraz ich stabilizacja w kolejnych kwartałach sprzyja ożywieniu gospodarki krajowej, stopniowemu powrotowi inflacji do celu i stabilizacji na rynkach finansowych. Rada podtrzymała ocenę, że w najbliższych kwartałach prawdopodobna jest kontynuacja stopniowej poprawy koniunktury, jednak presja inflacyjna pozostanie ograniczona.
W piątek na rynek napłyną kolejne dane z USA. Tego dnia poznamy m.in. finalny odczyt PKB za 3Q13 oraz indeks cen PCE. W kraju poznamy zaś kolejne dane GUS tym razem dotyczące m.in.: koniunktury w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach w grudniu. Urząd poda również wyniki finansowe banków oraz zakładów ubezpieczeń po III kwartałach. Doniesienia te nie będą jednak miały większego przełożenia na naszą walutę, która przy coraz mniej płynnym rynku „przygotowywać” będzie się już do świąt.
Joanna Bachert
Na rynku stopy procentowej pomimo przeceny na świecie polskie obligacje pozostają w cenie. Na początku czwartkowej sesji doszło nawet do dalszego wyraźnego spadku rentowności mimo, że dzień wcześniej Fed zdecydował się na ograniczenie QE. W dalszej części sesji widzieliśmy odreagowanie, jednak pod koniec dnia rynek zamykał się wciąż na poziomach zbliżonych do tych ze środowego zamknięcia. Co ciekawe jednocześnie na rynkach bazowych obserwowaliśmy wzrosty rentowności zarówno US Treasuries 10Y jak i Bund-ów 10Y – na krótko nawet do odpowiednio: 2,93% i 1,89%. Mimo tych negatywnych impulsów wycena polskich aktywów pozostała bez zmian. Na krajowym rynku widać było jedynie wzrost kwotowań kontraktów IRS, co doprowadziło do spadku ASW 10Y do poziomu 16 pb (z poziomów powyżej 20 pb). Jeśli, co naszym zdaniem jest możliwe, dojdzie do dalszego wzrostu rentowności jedynie obniżona płynność może ochronić polski rynek obligacji skarbowych przed silniejszą przecenę.
Mirosław Budzicki
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski