Czekając na impuls
Poniedziałek na rynku walutowym rozpoczęliśmy na poziomach zbliżonych do zeszłotygodniowego zamknięcia. Kolejna sesja nie zmieniła tendencji rynkowych z ostatnich dni, co oznacza, że euro nadal testuje okolice 1,38 USD, zaś złoty szukając kierunku od połowy października ogranicza wahania do przedziału 4,16-4,194.
Najwyraźniej inwestorzy nie mają pomysłu co dalej robić, a że najbliższe dni obfitować będą w ważne wydarzenia i publikacje istotne z punktu widzenia obecnej i przyszłej polityki Fed wolą czekać i analizować sytuację. Można się spodziewać, że im dane będą silniej rozczarowujące, tym waluta amerykańska powinna stawać się coraz słabsza. W trakcie ostatnich sesji kurs dolara wobec koszyka głównych walut (indeks dolarowy DXY) notował najniższe poziomy od dziewięciu miesięcy, ponieważ nasilają się oczekiwania, że Fed na dłużej utrzyma ultrałagodną politykę pieniężną.
Dziś pierwsze z ważnych wydarzeń – dwudniowe posiedzenie rozpocznie FOMC, na którym według oczekiwań rynku program zakupu aktywów utrzymany zostanie na dotychczasowym poziomie 85 mld USD miesięcznie. Większość uczestników rynku sądzi, że Fed nie zmieni jego struktury co najmniej do marca 2014 roku. Zatem każda sugestia płynąca ze strony amerykańskiego banku centralnego poparta publikacjami makroekonomicznymi wywołać może duże wahania na rynkach finansowych. W naszej ocenie nie należy jednak liczyć na jasne stanowisko amerykańskich władz monetarnych, co oznacza, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest komentarz FOMC pozostawiający szerokie pole manewrów uzależnione od napływających danych makroekonomicznych i rozwoju sytuacji w Kongresie. Zgodnie z harmonogramem, po październikowym posiedzeniu FOMC nie jest planowana konferencja prasowa prezesa B.Bernanke. We wtorek opublikowane zostaną też kolejne dane makroekonomiczne z USA, min.: wskaźnik cen nieruchomości Case-Schiller, sprzedaż detaliczną i indeks Conference Board.
Tymczasem, w poniedziałek poznaliśmy publikacje dot. produkcji przemysłowej w USA. Wrześniowy wzrost dynamiki o 0,6% w skali miesiąca okazał się miłym zaskoczeniem, analitycy oczekiwali go rzędu 0,4%. To najlepszy wynik od lutego br. W relacji rocznej produkcja wzrosła o 3,2%. Razem z raportem o produkcji opublikowane zostały dane o wykorzystaniu potencjału produkcyjnego. We wrześniu wzrósł on do 78,3% z 77,9% miesiąc wcześniej. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 78%. Po tych informacjach dolar lekko umocnił się. Następnie poznaliśmy dane dot. liczby podpisanych przedwstępnie umów sprzedaży domów. Tu dane nie były już tak dobre. We wrześniu indeks sprzedaży spadł o 5,6% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0,1%, co chwilowo zatrzymało deprecjacyjny ruch na euro/dolarze.
Z technicznego punktu widzenia, na rynku głównej pary walutowej na razie nie widać sygnałów zakończenia trendu wzrostowego, niemniej para eurodolar zbliża się do górnego ograniczenia kanału, w którym przebywa od lipca br., co może stanowić punkt zwrotny na wykresie prowadzący do silniejszej przeceny euro wobec dolara (co najmniej do dolnego ograniczenia tj. w okolice 1,34-1,36 USD). Najbliższy opór dla EUR/USD to strefa 1,383-1,384 i wyżej 1,3870—1,392. Z kolei wsparcie wyznaczają poziomy: 1,374-1,376 USD i niżej 1,362-1,365 USD.
Na rynku stopy procentowej w dalszym ciągu utrzymuje się tendencja do spadku rentowności. Ta tendencja utrzymuje się wyraźniej na rynku obligacji niż kontraktów IRS. Na rynkach bazowych z kolei obserwowaliśmy względną stabilizację notowań Treasuries i Bund-ów.
Warto wspomnieć, że według ankiety Reutera 9 primary dealers na 15 ankietowanych oczekuje pierwszej redukcji przez Fed programu QE w marcu. Pozostali nie wskazują miesiąca, ale I kw. 2014 r. Marzec jest podkreślany głównie ze względu na utrzymujący się pat polityczny w Kongresie. Demokraci i Republikanie dali sobie czas na negocjacje, niemniej terminy upływają w styczniu i lutym. Zakładając, że znowu do końca tego okresu Fed nie będzie znał rozstrzygnięcia w sprawach kluczowych dla polityki fiskalnej, to może też wstrzymywać się z podjęciem decyzji odnośnie QE.
A zatem tym razem może okazać się, że polityka będzie miała większe znaczenie dla rynku stopy procentowej niż dane z amerykańskiego rynku pracy. Spodziewać się można, że czym bliżej terminów styczniowo/lutowych, tym większy będzie budował się konsensus na marzec. Jeśli do porozumienia jednak dojdzie, niewykluczone, że częściej ankietowali będą typowali styczeń.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski