Brytyjskie banki zamykają lokalne oddziały i chcą tworzyć wspólne centra finansowe

Brytyjskie banki zamykają lokalne oddziały i chcą tworzyć wspólne centra finansowe
Fot. stock.adobe.com / pcruciatti
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Nie jest wykluczone, że w miejscach odciętych od gotówki, główne brytyjskie banki połączą siły, aby utworzyć wspólne centra bankowości. Klienci, poza dostępem do bankomatów, mieliby tam możliwość dokonywania podstawowych transakcji, pisze Szymon Stellmaszyk, Doradca Zarządu ZBP w Zespole ds. współpracy międzynarodowej.

O zaawansowanych rozmowach instytucji finansowych w tej sprawie doniosła gazeta The Mail.

Gwałtowny rozwój bankowości elektronicznej i ograniczanie kosztów prowadzenia działalności sprawiły, że ubywa placówek bankowych. Problem nie ominął także Wysp Brytyjskich, gdzie rząd JKM, w ramach planowanych zmian legislacyjnych, wyznaczył nawet maksymalny dystans, w którym konsumenci będą mogli wkrótce zaopatrzyć się w gotówkę.

Czytaj także: Nowe prawo: kilometr do gotówki

Oczywiście problem nie dotyczy dziś największych ośrodków miejskich. Z analiz EY i Pinsent Masons wynika, że w całym kraju jest jednak około 500 mniejszych miast, w których pozostał tylko jeden oddział bankowy.

200 z takich miejsc zostałoby zaś poważnie odciętych od gotówki, gdyby zamknięto tam ostatnią placówkę bankową.

Umowy między bankami na pięć lat?

Doniesienia medialne mówią, że banki gotowe są na podpisanie pięcioletnich umów, aby otwierać i pokrywać koszty działalności wspólnych centrów finansowych. Organizacje pro konsumenckie, np.  Keep Our Cash, martwią się, że będzie służyło to bankom do nowej fali zamykania swoich oddziałów.

Kluczowe jest, aby tworzone nowoczesne centra gwarantowały ochronę interesów obywateli w postaci dostępu do bankowości

Ta droga nie wydaje się jednak prosta. Wynika to choćby z różnic w podejściu banków w zakresie prowadzonej dotąd działalności i utrzymywania placówek.

Np. Lloyds ma dziś ponad 1500 oddziałów, NatWest ponad 800, a HSBC ponad 500. Różnice są więc istotne. Jak zatem szacować koszty, którymi banki miałyby się dzielić?

A może wspólne centra finansowe w oddziałach brytyjskiej poczty?

Według źródła gazety banki stają przed idealną okazją, by zmniejszyć sieć do ok. 400 oddziałów – każdy, co dałoby im placówkę we wszystkich głównych skupiskach ludności.

Każde zamknięcie oddziału może zaś przynieść bankom do 1 miliona funtów w ciągu pięciu lat. Szacuje się, że największe banki – łącznie – mogłyby zamknąć nawet ponad 2100 oddziałów.

Brytyjska poczta nie próżnuje testując do końca września wspólne oddziały bankowe

Ministerstwo Skarbu i organ nadzoru (Financial Conduct Authority) chciałby, aby banki doszły do porozumienia do końca roku. Dla urzędników kluczowe jest, aby tworzone nowoczesne centra gwarantowały ochronę interesów obywateli w postaci dostępu do bankowości.

Inaczej banki będą musiały się zmierzyć z zakazem całkowitego zamykania oddziałów, o czym informował np. Financial Times.

Centra bankowe, poza lokalizacją w odpowiednim dystansie, musiałby też terytorialnie obejmować odpowiednią wielkość ludności, aby ich istnienie miało jakąkolwiek opłacalność. Badania firmy konsultingowej Frontier Economics szacują, że założenie i funkcjonowanie każdego oddziału w ciągu pięciu lat to koszt ok. 250 000 funtów.

Przy planowanych 200 centrach byłby to więc koszt w wysokości 50 milionów funtów, który musi być jeszcze podwojony z racji konieczności pokrywania opłat transakcyjnych.

Pozostaje też problem słabo zaludnionych obszarów wiejskich, które mogą nie kwalifikować się do uzyskania dostępu do takich centrów bankowych.

W tej przestrzeni pojawia się szansa dla sieci oddziałów poczty, która oferuje już usługi finansowe. Brytyjska poczta nie próżnuje testując do końca września wspólne oddziały bankowe.

Źródło: aleBank.pl