Rok 2021 – wzrost podatków ważniejszy od pobudzania aktywności gospodarczej?
Jest to kolejny rok, w którym istotne zasoby firm zostaną skierowane na wdrażanie zmian, a nie na prowadzenie podstawowej działalności, albo na walkę z kryzysem.
Dodatkowo nadchodzące zmiany zostały uchwalone i ogłoszone dopiero w końcówce roku, a proces legislacyjny przeprowadzony w pośpiechu bez właściwych konsultacji społecznych.
Powoduje to wiele wątpliwości jak stosować nowe przepisy, aby nie narazić się na sankcje i spory z fiskusem, który prawidłowość rozliczeń może weryfikować nawet po pięciu latach, fiskus będzie mieć dużo więcej czasu od przedsiębiorców na zapoznanie się i wyjaśnienie nowych regulacji.
Zmiany przepisów na ostatnią chwilę
Trudno zrozumieć i w jakikolwiek racjonalny sposób wytłumaczyć sytuację, w której ustawa zmieniająca niektóre procedury związane z rozliczeniem podatku VAT, co oczywiście wymaga dostosowania systemów i narzędzi używanych w przedsiębiorstwach, została podpisana przez prezydenta tuż przed świętami.
Tak samo jak niewystarczające było co do zasady miesięczne vacatio legis na właściwe przygotowanie się przez spółki komandytowe do wejścia w reżim opodatkowania CIT-em.
Podobnie, niewiele czasu miały firmy zainteresowane skorzystaniem od 2021 r. z nowej preferencji podatkowej, tzw. estońskich zasad opodatkowania. W szczególności biorąc pod uwagę, że warunki wejścia i korzystanie z tych zasad są obarczone wieloma kryteriami, których niespełnienie oznaczać będzie utratę prawa ich stosowania i związane z tym ewentualne konsekwencje finansowe.
Nie bez trudności, zarówno organizacyjnych jak i finansowych przedsiębiorcy z branży gastronomicznej i hotelarskiej, pomimo praktycznie całkowitego zamknięcia działalności, kupują i instalują nowe kasy fiskalne, tzw. kasy online, które staną się dla nich obowiązkowe od 1 stycznia 2021 r. i zapewnią nieprzerwane połączenie oraz raportowanie sprzedaży do administracji skarbowej.
Negatywne i pozytywne zmiany
Istotne i niestety niekorzystne dla przedsiębiorców zmiany, które zaczną obowiązywać w 2021 r. to poza opodatkowaniem CIT-em spółek komandytowych także ograniczenia w zakresie ustalania indywidualnych stawek amortyzacyjnych, rozszerzenie zakresu transakcji objętych obowiązkiem sporządzania dokumentacji cen transferowych, konieczność publikowania oraz przekazywania do naczelnika urzędu skarbowego informacji na temat strategii podatkowej przedsiębiorstwa (obowiązek obejmie duże firmy i podatkowe grupy kapitałowe) i przede wszystkim wprowadzenie podatku cukrowego dla firm zajmujących się produkcją, importem i sprzedażą napojów słodzonych oraz podatku od sprzedaży detalicznej, który obejmie wszystkie firmy handlowe, których sprzedaż przekracza 17 mln zł miesięcznie.
Zmiany, które są pożądane przez przedsiębiorców i mogą być dla nich ciekawą propozycją w 2021 r., to poza tzw. estońskimi zasadami opodatkowania spółek kapitałowych, objęcie większej grupy mikro spółek 9% stawką podatku CIT (podniesienie limitu z 1,2 mln euro do 2 mln euro) oraz zwiększenie limitu uprawniającego do stosowania ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych z 250 tys. euro do 2 mln euro.
Nie są to jednak rozwiązania dostępne i atrakcyjne dla wielu przedsiębiorców ze względu na przyjęte dodatkowe warunki i ograniczenia dla stosowania estońskich zasad opodatkowania CIT-em, czy ze względu na fakt, że ryczałt od przychodów ewidencjonowanych jest atrakcyjny jedynie dla przedsiębiorców, którzy nie ponoszą wysokich kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
Regulacje, które pogorszą sytuację przedsiębiorstw dotyczą większości firm i obywateli. Podatek cukrowy może doprowadzić do likwidacji firm produkujących napoje słodzone, w szczególności kiedy te przegrają walkę o klienta z firmami o silniejszej pozycji rynkowej.
W niektórych przypadkach nawet dwa razy wyższą cenę zapłacą klienci za napój z dużą zawartością cukru. Podatek handlowy spowoduje podniesienie cen i uderzy przede wszystkim w konsumentów, niemniej wzrost cen może także przełożyć się na spadki przychodów i konieczność szukania oszczędności wśród pracowników albo kontrahentów.
Pozostałe zmiany mają na celu maksymalizację wpływów budżetowych, a tym samym uderzają w konkurencyjność polskich firm na rynku międzynarodowym, ograniczają ich potencjał do rozwoju, inwestycji oraz odporność na kryzysy.