Orzesz? Patrz końca bruzdy
Banki z kapitałem krajowym dysponujące łącznie funduszami własnymi 100 mld zł, mogą mieć problem z osiągnięciem bazylejskich standardów płynności długoterminowej. KNF ocenia, że tylko w sektorze bankowości spółdzielczej niedobór wyniesie 11 mld zł.
Bazylea III wprowadza wymóg NFSR (net funding stability ratio), aby długoterminowe aktywa były w stopniu odpowiednim finansowane przez zobowiązania o zapadalności powyżej 1 roku. NFSR, który ma być wdrożony od 2019 r., zrywa z obowiązująca w bańkowości od stuleci zasada transformacji zapadalności – krótkich depozytów na długie kredyty. W polskich bankach pasywa długoterminowe są niestety na poziomie minimalnym, do niedawna udział depozytów o zapadalności powyżej roku w aktywach był ponad dziesięciokrotnie niższy niż w krajach strefy euro. Niepokojące jest również to, że w segmencie kredytów hipotecznych co najmniej 30 proc. sektora operuje na ujemnej ich rentowności. KNF na podstawie symulacji stwierdził, że w 11 spośród 44 dużych banków może wystąpić poważny problem z realizacja norm NSFR.
Podczas V Banking Forum zwracano uwagę, że wiele europejskich grup przystosowuje się już do nowych standardów płynności. Jeżeli więc reguły gry dla polskich banków – spółek córek będą ustalane w Lizbonie, we Frankfurcie czy w Mediolanie, może mięć to niekorzystny wpływ na realna podaż kredytu, szczególnie inwestycyjnego. W części zachodnich banków matek, zwłaszcza tych, które korzystały z gigantycznej pomocy publicznej już dzisiaj jest odczuwalna presja wywierana przez władze kraju macierzystego, aby wzmocnić podaż kredytów na własnym rynku. Naturalną konsekwencją będzie redukowanie działalności oddziałów tych banków, na przykład w Polsce. Eksperci są zdania, że należy też monitorować szczegółowe regulacje w krajach strefy euro. To, co wydaje się nam oczywiste, nie zawsze jest tam normą, np. że każdy klient może przyjść do banku i zerwać depozyt terminowy. W Niemczech umowa na standardowy kredyt hipoteczny zawarta na przykład na 30 lat, czasem podlega renegocjacji, włącznie z jej wypowiedzeniem w okresach dziesięcioletnich.
KNF rekomenduje nowe rozwiązania w zakresie długoterminowych obligacji bankowych, listów zastawnych i sekurytyzacji. Efektem prac zespołu ekspertów ZBP są propozycje zmian opodatkowania inwestycji w obligacje banków. Inwestorzy zostaliby przejściowo – przez okres dwóch-trzech lat – zwolnieni z płacenia 19-proc. podatku od odsetek. Zespół rekomenduje, aby podatek był naliczany proporcjonalnie do czasu pozostawania obligacji w portfelu inwestora. Novum stanowiłaby też możliwość łączenia w ramach przychodów kapitałowych zysków z odsetek obligacji ze stratami na giełdzie. Niestety wiąże się to poważnym ubytkiem daniny dla fiskusa, co w obecnej sytuacji budżetu wygląda chyba bardziej na życzenie niż realny plan. Są również wątpliwości, czy rynek kapitałowy jest przygotowany, by wchłonąć potencjalnie potężną dawkę instrumentów finansowych o długim horyzoncie czasowym. Po raz kolejny więc może sprawdzić się powiedzenie: mądry Polak po szkodzie. Nie znamy tylko ceny, jaką zapłacą za to banki i ich klienci.