Nie graj przeciwko rynkowi kiedy front niesie Cię ….wyżej
Wczoraj na rynkach bazowych uwidaczniała się od rana bardzo lekka tendencja wzrostowa rentowności obligacji safe-haven. Ale zmiana klimatu inwestycyjnego i intensyfikacja amerykańskiego "ciepłego frontu" sugerowała, że to tylko cisza przed większym "opadem". A spadały (oczywiście) ceny obligacji amerykańskich i niemieckich. Bund 10Y zaczynał dzień w okolicy 1,48%. podczas gdy UST 10Y oscylował w przeważającej części dnia w okolicy 2,05%.
Lepsze od oczekiwań dane z USA, a przede wszystkim wzrost indeksu Conference Board do najwyższego od lutego 2008 roku poziomu 76,2 ( konsensus: 71) z 69 po korekcie wzwyż, pchnęły rentowność 10-letniego benchmarku do testów strefy tegorocznych szczytów (czyli w stronę 2,10%). Siła wskaźnika dotyczącego nastrojów konsumentów była wynikiem tak poprawy indeksu bieżącego (co można prawdopodobnie łączyć z pewnym ożywieniem na rynku pracy) jak i indeksu oczekiwań (co z kolei łączyć można z akcentowanym przez nas niejednokrotnie efektem majątkowym na bieżącym dochodzie, wynikającym ze wzrostów na giełdach i spadku cen paliw zwiększając dochód realny) pchnęły rentowność amerykańskiego benchmarku w stronę 2,2350%. Bund zaatakował 1,50% i pozostaje nieznacznie powyżej tego poziomu na otwarciu środowej sesji. Znamienne jest to, że wzrost wskaźnika Conference Board przekłada się automatycznie na silne oczekiwania dotyczące nadchodzącej publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Te zobaczymy już w następnym tygodniu (7 czerwca) – obecnie konsensus rynkowy kształtuje się na poziomie 165 tys osób, czyli na poziomie zbliżonym do poprzedniego odczytu. Wczorajsze dane dają szansę na większą liczbę zatrudnionych w sektorze pozarolniczym. W świetle oczekiwań na przyszłotygodniową publikację, rynek UST będzie wrażliwy na cotygodniowy odczyt z rynku pracy w USA. Im lepsze dane tym większe szanse na powtórzone testy 2,25% a nawet otwarcie drogi do naszym zdaniem ważnej strefy 2,40%. Komentarz przedstawiciela FOMC E.Rosengren’a będzie ciekawy, ale trudno oczekiwać aby w obliczu tak silnych danych, ten członek Rady Fed mógł istotnie wpłynąć na sytuację rynkową. Siłę sprawczą mogłyby mieć słowa B.Bernanke, a na te najwyraźniej rynek musi poczekać.
Lepsze dane, będące istotnym wsparciem dla rynku akcji, stworzyły presję nie tylko na długim końcu krzywej ale także w sektorze krótkoterminowych obligacji tzw. bezpiecznych przystani. Rentowność 2-letniej obligacji amerykańskiej przekroczyła poziom 0,30% a popyt w czasie przetargu dwulatki był najniższy od lutego 2011 roku. Stosunek popytu do podaży ukształtował się na poziomie 3,04 wobec średniego poziomu 3,72. Niemiecki benchmark krótkoterminowy zanotował ruch na wykresie rentowności do poziomu 0,06%, podczas gdy jeszcze wczoraj stabilizował się w okolicy 0,015%. Umocnienie nastrojów inwestycyjnych na świecie i udana aukcja włoskiego długu zaowocowały zawężeniem spreadów IT i ES do Bunda do okolic majowych minimów. Z perspektywy rynku europejskiego oraz zachowania środka i krótkiego końca krzywej niemieckiej ciekawa będzie publikacja danych na tematach inflacji w Niemczech. Niemniej tylko zaskoczenie niższym odczytem (oczekuje się nieznacznego odbicia dynamiki HICP) mogłoby wpłynąć na rynek.
Na polskim rynku długu wczorajszy dzień upłynął na oczekiwaniach na impulsy. Zmiany na rynku obligacji były ostatecznie niewielkie. Dwie siły ścierają się bowiem na polskiej krzywej: jedna podążać chce za obawami o konsekwencje wycofania QE, a druga wciąż dostrzega fundamentalną słabość polskiej gospodarki, która woła o dalsze obniżki stóp procentowych (tej pierwszej poddał się dzisiaj rano rynek australijskich obligacji – długi koniec osłabił się o prawie 10p; przecenie poddał się także australijski dolar). Na tym tle warty uwagi jest jednak zanotowany wczoraj ruch wystramiający wzwyż długi koniec krzywej FRA. Stawki FRA od kontraktu 12X15 wprowadzały wczoraj w wycenę, wycofywanie oczekiwanego przez rynek poluzowania w warunkach monetarnych w trakcie najbliższych 9 miesięcy. Ruch wzwyż doprowadził bowiem stawkę FRA 21X24 do poziomu 2,67%, wycofując niemalże całość z ostatniej 50-tki w tej „części cyklu obniżek” (50 pb a nie 75 pb, gdyż jedno cięcie już wprowadzone jest w wycenę stawki Wibor 3M). Oznacza to, że rynek widzi ryzyko podwyżek stóp procentowych w perspektywie półtora roku. Ostatecznie skala wzrostów została ograniczona w czasie trwania sesji (FRA 21X24 kończył sesję na poziomie 2,57%).
Za wzrostami FRA poszły wzrosty stawek IRS, doprowadzając między innymi do nieznacznego ale kolejnego zawężenia ASW 10Y. Dzisiejsze dane o PKB mogą być bardzo ważne dla polskiego rynku długu, choć w mniejszym stopniu wpływać będą na dłuższy koniec krzywej, który z pewnością pozostanie zależny od skali dostosowań na globalnym rynku stóp procentowych. Sam odczyt PKB pokaże z pewnością słabość popytu wewnętrznego. Jeśli doszacowanie przyniesie rewizję wzwyż, długi koniec polskiej krzywej pociągnie prawdopodobnie brzuch krzywej, odpowiadając na dostosowanie wzwyż na krzywych globalnych benchmarków. Odczyt niższy wzmocni oczekiwania na obniżki stóp przez RPP. Dla przypomnienia, dzisiaj na rynek wpływać będzie również ocena KE i rekomendacja Rady Europejskiej co do procedury nadmiernego deficytu w Polsce (naszym zdaniem w tle wydarzeń bieżących) oraz plan podaży długu, który będzie prawdopodobnie szeroki (stało i zmiennokuponowe papiery skarbowe) ale ostatecznie zależny od sytuacji na rynku (czyli prawdopodobnie skupiony na środku i krótszym końcu krzywej w przypadku papierów stałokuponowych).
Aleksandra Bluj
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski