Pieniądz w ręku okazał się więcej znaczyć niż sama ilość rąk
Sesja poniedziałkowa na rynkach globalnych była dość spokojna. Niewiele zmieniło się po zamknięciu europejskich rynków. Wydarzeniem dnia w ramach dość pustego kalendarza miało być wystąpienie Ch.Evansa (zwolennika ekspansywnej polityki pieniężnej), ale także ono miało ograniczony wpływ na zachowanie inwestorów. Optymizm szefa Fed w Chicago dotyczący rynku pracy można uznać za przesłankę do interpretacji jego słów w duchu oczekiwanych zmian w nastawianiu polityki monetarnej FOMC.
Pozwoliło to na stabilizację rentowności 10-letniego Treasuriesa w górnym kanale majowych wahań. Ch.Evans unikał de facto jednoznacznych odpowiedzi dotyczących planów zmniejszenia skali polityki ilościowej Fed. Potwierdził on jednak, że choć obecnie polityka pieniężna jest obecnie w odpowiednim punkcie, to bank centralny mógłby zakończyć skup aktywów jeszcze przed zakończeniem 2013 roku, jeśli poprawa na rynku pracy okazać by się miała trwałą.
Dziś wieczorem o polityce pieniężnej mówić będą inni głosujący członkowie FOMC J.Bullard i W. Dudley, ale to wciąż jedynie przedsmak jutrzejszej prezentacji B.Bernanke przed Kongresem oraz publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC. Rynek amerykańskich Treasuries?ów będzie bardzo wrażliwy na jakiekolwiek sygnały o terminie i sposobie ewentualnego wycofywania się Fed ze strategii QE.
A echo dostosowań na amerykańskiej krzywej będzie przy ponownie dość pustym scenariuszu wpływać na zachowanie przede wszystkim długiego końca krzywej rentowności w Niemczech. Z drugiej jednak strony, krótki koniec krzywej Bundów, podobnie jak rynek pieniężny, pozostanie pod presją oczekiwań na obniżki stóp procentowych w Europie. Obserwowany jest spadek stawek EUR-owych do strefy 6M, ograniczając wzrosty rentowności krótkoterminowych obligacji niemieckich.
Na rynkach peryferyjnych dochodzi do dalszego stopniowego zacieśnienia spreadów peryferyjnych, w czym nie przeszkadzało lekkie ochłodzenie nastrojów na otwarciu tygodnia po gorącym piątku ani znaczna podaż obligacji skarbowych, której stawić czoło będzie musiał już jutro hiszpański rynek. Na polskim rynku długu doszło do wzrostu rentowności wzdłuż krzywej.
Poniedziałkowy poranek stawiał pod presją długi koniec, rozprzestrzeniając efekt transkontynentalnych dostosowań po piątkowym odbiciu rentowności UST. Niemniej w rozliczeniu dnia najwięcej stracił sektor 5-letni reagując na publikację danych z polskiego rynku pracy. Jak się okazało przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło bardziej niż oczekiwano. Spadek r/r wyniósł 1,0% (rynek spodziewał się 0,9%). Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły jednak o 3,0% wobec szacunków średnio w okolicy o 2,2%.
Do rynku silniej przemówił wczoraj większy od oczekiwań wzrost płac w kwietniu. Dane o wynagrodzeniach co do odchylenia od prognozy istotnie bardziej zaskoczyły niż różnica w sile spadku zatrudnienia. Pomimo, że obecnie wyższa dynamika spadku zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw odpowiada za większy ubytek rąk pracy niż jeszcze miesiąc temu (pracuje w sektorze przedsiębiorstw o 30 tys. osób mniej niż na początku 2013 roku), to jednak zaskakujący wzrost wynagrodzeń zdecydował o ?dźwignięciu? dynamiki funduszu płac do poziomu 2,0%. Co ważne fundusz wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wzrósł z poziomu -0,3%r/r do 1,2% w kategoriach realnych co uznać można za czynnik wspierający konsumpcję (dynamika wynagrodzeń w przedsiębiorstwach a nawet funduszu płac będzie w tym roku powyżej dynamiki inflacji). Dlatego też ?pieniądz w ręku okazał się więcej znaczyć niż sama ilość rąk?.
Przypomnijmy sobie jednak, że również marcowe dane o płacach przyniosły wyraźne odchylenie prognoz. Inny był jedynie kierunek zaskoczenia. Słabszy marcowy odczyt wiązać można było ponownie z przesunięciami o miesiąc do przodu (czyli na kwiecień) wypłat premii, między innymi w sektorze górniczym. Słabość danych o zatrudnieniu nie powinna uciekać naszej uwadze. Dane szczegółowe na temat sektorów redukujących liczbę zatrudnionych będą dostępne pod koniec miesiąca, ale z dużym prawdopodobieństwem doszło do kontynuacji tendencji obserwowanych w poprzednim miesiącu. Marcowe dane szczegółowe wskazały, że spadki zatrudnienia rozprzestrzeniły się po niemalże wszystkich sektorach przedsiębiorstw i nie są skupione w najsłabszym obecnie sektorze budowlanym.
Dzisiaj opublikowane zostaną dane z sektora produkcyjnego. Konsensus rynkowy wskazuje na odbicie dynamiki produkcji w stronę 2,9% r/r po spadku o 2,9% w marcu. Na rzecz wyższego odczytu działają w tym miesiącu efekt statystyczny dni roboczych, nieco lepsze dane z Niemiec na temat zamówień, jak również pozytywny wpływ sytuacji w sektorze motoryzacyjnym w kwietniu.
Jeśli dane zaskoczą pozytywnie, może to doprowadzić do dalszego wzrostu rentowności związanego z ograniczaniem oczekiwań na redukcję stóp procentowych. Nie trzeba będzie jednak czekać na same dane. Rynek skorzysta z okazji i pogłębia korektę w pierwszej części sesji. Niemniej jednak czerwcowa obniżka jest już w cenach tak FRA, jak i krzywej Wibor.
Stawka Wibor 3M znajduje się na poziomie 2,81%, a FRA 1X4 dyskontuje jej spadek o kolejne 16pb. Z punktu widzenia krzywej rentowności ciekawe będzie zachowanie rentowności PS0418 na poziome 2,85%-2,88% ? w naszej ocenie ważnego poziomu oporu dla rentowności 5Y benchmarku. Słabsze dane, potwierdzą bieżące opory na rynku, tym bardziej, że sesja na rynkach bazowych powinna przebieg relatywnie spokojnie.
Aleksandra Bluj
Biuro Strategii Rynkowych
PKO BP SA