RPP nie może pozwolić na całkowite zamknięcie drzwi, ale po dzisiejszej obniżce przejdzie w tryb wait-and-see
Po spokojnym poniedziałku na rynku stopy procentowej zagościła nerwowość. Doszło do wzrostów rentowności i stawek IRS wzdłuż krzywych. Rentonwość DS1023 powędrowała powyżej poziomu 4,0%, podczas rentowności 2-letniego benchmarku przebiła testowany w ciągu ostatnich sesji poziom 3,50% - najwyższy od końca listopada 2011 roku. Rynek oczekuje w napięciu na decyzje Rady Polityki Pieniężnej.
Obawy przed końcem cyklu rysowały się coraz mocniejsza kreską na wykresie krzywej FRA. Stawki długoterminowe (głównie od FRA9X12 w górę) ruszają odważniej na północ. Uczestnicy rynku finansowego obawiają się końca cyklu obniżek, w grę wchodzi nawet ryzyko braku obniżki w marcu bądź zaostrzenia komentarza do decyzji, co prowadziłoby do presji wzrostowej na stawki na rynku polskiej stopy procentowej. Pomimo, iż również w naszej ocenie skłonność RPP do dalszych cięć jest niska, z dużym prawdopodobieństwem Rada nie będzie chciała zamykać sobie drzwi do ewentualnego wpływania na rynek…chcąc utrzymać zdobycze (związane m.in. ze spadkiem krzywej Wibor) wynikające z dotychczasowych obniżek. Na zacieśnianie warunków monetarnych wciąż jeszcze za wcześnie.
W związku z tym że nadchodzący pakiet danych będzie prawdopodobnie potwierdzał słabość gospodarki (tak polskiej jak i europejskiej), możliwa byłoby więc szansa na ograniczenie dalszej presji wzrostowej na rentownościach i potwierdzenie ruchu bocznego rentowności, choć w przypadku długiego końca krzywej kluczowa będzie tendencja, którą przybiorą rynki bazowe.
Wczorajsze zachowanie krzywych było jednocześnie konsekwencją zmian na rynkach bazowych. PMI dla krajów strefy euro potwierdziły dalsza poprawę sytuacji w Niemczech, ciągłe kurczenie się sektora usług we Włoszech, silne pogorszenie w Hiszpanii, ale także lepszą od wstępnych szacunków wartość PMI-usługi dla Francji. Pozytywny impuls nadszedł także z danych o sprzedaży detalicznej w strefie euro, która w skali roku spadła mniej niż oczekiwano.
Optymizm w USA karmiony był przede wszystkim wyższym od oczekiwań wzrostem wskaźnika ISM dla sektora pozaprodukcyjnego (najwyżej od roku). Ale to skokowy wzrost wiary w kontynuację polityki FOMC pozostaje najważniejszym czynnikiem wspierającym ryzykowne aktywna, wspomagając optymistyczną interpretację danych fundamentalnych. Dopóki więc słabość gospodarki stanowi o sile polityki monetarnej, dopóty rynek napędzać będzie apetyt na ryzyko; i korekta na rynku akcji, jak również high-yieldersów stawać się będą się atrakcyjnymi punktami do wydłużenia pozycji. Pomimo, ze ta strategia faworyzuje wzrosty rentowności bezpiecznych benchmarków w skali roku, nie można jednak zapominać, że istnieje wiele czynników ryzyka w skali globalnej, które wciąż hamują trend spadkowy cen na rynku UST i Bund. Pomimo historycznych poziomów na wykresach indeksów giełdowych, rynek bezpieczeństwa pozostaje bastionem rozsądku i nie pozwala na radykalne ruchy rentowności wzwyż po umocnieniu zanotowanym na koniec lutego. Dlaczego? Po pierwsze luty przyniósł mieszane publikacje makroekonomiczne w skali globalnej. Podczas gdy wskaźniki w USA zaskakiwały netto pozytywnie (z wyjątkiem danych w PKB w IV kwartał 2013, ale przecież kto by patrzył w przeszłość – tak, jest w tym stwierdzeniu nieco ironii); kraje strefy euro nie chciały się „zgodzić” co do miejsca w cyklu koniunkturalnym. Co więcej wskaźniki w ramach strefy euro wciąż dywergują (choć gdyby chcieć to ująć lepiej, to raczej Niemcy dywergują od reszty Europy wzwyż). Azjatycki pakiet danych wskazał na zmiarkowanie tempa wzrostu, przy czym gros emocji budziły chińskie dane i chińskie trudności z opanowaniem sytuacji na rynku nieruchomości, który wciąż wykazuje symptomy bańki na przy jednoczesnej potrzebie wsparcia wzrostu gospodarczego w Chinach. Scenariusz na środę zakłada utrzymanie dość ciepłego nastroju, choć po silnych wzrostach indeksów w USA i w Azji (które wspierała również publikacja danych na temat australijskiego PKB, rynek akcji może chcieć nabrać oddechu. Warto jednak zwrócić uwagę na publikację danych o PKB w strefie euro (możliwa rewizja wzwyż).
Oznaczać to może, że i rentowność Bunda, która o poranku testowała okolice 1,47%, nie zdecyduje się na większe kroki wzwyż, z drugiej jednak strony 10-latka niemiecka nie zdołała przełamać wsparcie 1,40%. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami wczorajsza seria publikacji makroekonomicznych wzmocniła ruch rentowności UST 10Y do okolic 1,90%. Doszło nawet to testów tego oporu. Wzrost UST10Y pociągnął za sobą ruch rentowności Bunda 10Y, tym bardziej, że pozwolił na to netto pozytywny obraz danych – niemniej wzrost rentowności niemieckiego benchmarku był mniejszy niż amerykańskiego, co również wpisało się w krótkoterminową grę na rozszerzenie spreadu między krzywymi UST i Bund. Włochy wciąż ciążą na nastrojach, choć w obliczu dotychczasowego braku rozstrzygnięcia politycznego i pewności co do stabilności rządu mniejszościowego Bersaniego, który będzie dzisiaj dyskutowany w Rzymie (wraz z programem reform), włoskie obligacje zachowują się dość stabilnie. Uwaga powoli zwraca się w stronę jutrzejszego posiedzenia EBC.
Aleksandra Bluj
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski