Możliwe słabe otwarcie w Europie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gielda.37.250x188Poniedziałek może upłynąć bez większych emocji za sprawą święta w USA i absencji nowojorskiego parkietu. Na dłuższą metę możliwe jest przedłużenie korekty.

W piątek indeksy europejskie próbowały pozbierać się po spadkach z wcześniejszej sesji, które sprowokowane zostały przez słabe dane o dynamice PKB w Europie. Publikowane w piątek dane wprawdzie nie były dużo lepsze, ale wielu inwestorów sądzi, że rynki znajdują się tylko w korekcie głównego trendu wzrostowego, zatem niższe ceny akcji są dobrym momentem do zakupów. Poważnym mankamentem tej teorii jest fakt, że jest ona powielana w zbyt wielu głowach i w zbyt wielu komentarzach, a większość – jak wiadomo – na rynku nie może mieć racji.

Według piątkowych danych, produkcja w USA spadła w styczniu o 0,1 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.), za to nowojorski indeks aktywności produkcyjnej wyskoczył do 10 (oczekiwano minus 0,75). Jest to kolejny przykład, kiedy miękkie i wyprzedzające dane informują inwestorów o nadciągającym ożywieniu, natomiast twarde dane uparcie wskazują na jego brak. Spadek S&P nie był głęboki – indeks stracił w piątek 0,1 proc., ale w skali tygodnia zanotował siódmą zwyżkę z kolei, co jest najdłuższą serią od dwóch lat. Ale także serią na tyle długą, by ryzyko korekty na Wall Street wyraźnie wzrosło.

W Azji nastroje były zróżnicowane dziś rano. Nikkei zyskał 2,1 proc. (nie przebijając jednak szczytu sprzed dwóch tygodni, lecz wyraźnie odbijając się od tej bariery), ponieważ na szczycie G20 nie zdecydowano się potępić działań Japonii związanych z osłabieniem jena, lecz wsparto jej dążenie do ożywienia gospodarki. Rynek odebrał to jako przyzwolenie na dalsze osłabienie jena i tym samym poprawę warunków działania eksporterów.  Kospi zyskał skromne 0,04 proc., po tym jak nowy minister finansów okazał się przeciwnikiem zwiększania wydatków rządowych na rzecz stymulowania gospodarki, a chciałby zachęcać przedsiębiorstwa do większej odwagi w inwestycjach. Z kolei indeks giełdy w Szanghaju spadł o 0,4 proc.

W Europie możemy być świadkami niewielkiego spadku indeksów dziś rano i równie niewielkiej aktywności inwestorów w przekroju całego dnia.

Sprzyja temu brak istotnych danych makro oraz absencja inwestorów z USA. Rynek ożywi się w kolejnych dniach, gdy publikowane będą m.in. wstępne odczyty PMI. Sądzę jednak, że bardziej niż na poprawę wskaźników wyprzedzających inwestorzy czekają teraz na poprawę twardych danych, które mogłyby wskazać, że I kwartał faktycznie będzie lepszy niż IV.

Emil Szweda
Open Finance