Autobiografia kredytowa. Warto napisać swoją

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

inwestycje.pln.01.250xNajciekawsze historie pisze życie. Jednak nie każda opowieść, pełna żywiołowych zwrotów akcji, to historia pożądana. Kredytowa bowiem jest tym lepsza, im mniej znajdziemy w niej zaskakujących epizodów. Warto zatem postarać się o to, by była napisana w spokojnym tonie.

Nie wszystkie historie naszego życia możemy napisać sami. Aktorami niektórych, ludzie stają się bez większego udziału ze swojej strony. Wystarczy wspomnieć wojny, wypadki lotnicze i morskie, czy epidemie. Na szczęście z historią kredytową jest inaczej i mamy spory wpływ na to, jak zostanie napisana.

Piszmy, bo warto

Wysokie zarobki są czynnikiem określającym nas w oczach banku, jako klienta wartego zachodu. W czasach zawirowań gospodarczych, rozmiary dochodów to parametr ważny, ale nie jedyny. Równie istotne jest to, jak wyglądają nasze dotychczasowe kontakty z bankami i czy mają odzwierciedlenie w danych administrowanych przez Biuro Informacji Kredytowej.  – Korzystne rekordy w bazie BIK to doskonała karta przetargowa w pertraktacjach z bankiem. Prędzej zechce on rozmawiać z klientem mającym mniejsze dochody, ale mogącym się wylegitymować historią skrupulatnie spłacanych należności, niż z zamożniejszym petentem, lecz nieistniejącym w BIK w ogóle lub mającym tam mało pochlebną opinię – mówi Jakub Tomaszewski, analityk Comperia.pl.

Co można „ugrać”?

Jednym z pierwszych kroków, jakie zrobi bank po otrzymaniu od nas wniosku kredytowego, będzie zapytanie do BIK o raport dotyczący naszej osoby. Z dokumentu dowie się nie tylko o naszym obecnym zadłużeniu. Jeżeli posiadamy jakieś mroczne epizody, również je pozna i będzie miał wiedzę kiedy, na jaką kwotę i jak długo zalegaliśmy ze spłatą – wyjaśnia Jakub Tomaszewski.

Kredytodawca znajdzie w raporcie także informacje o naszym scoringu, czyli skali pozwalającej ocenić  wiarygodność kredytową (zakres między 192 – 631 punktów). Osiągnięcie górnych rejestrów postawi nas w świetle klienta, któremu bank zechce zaoferować najlepsze warunki kredytowania. Maksymalnie uproszczone procedury, obniżenie lub nawet brak opłat i prowizji, niższe oprocentowanie. Wszystko to może być nasze, jeżeli tylko wylegitymujemy się długą, acz spokojną historią kredytową.

Ufam Ci, zostań moim klientem.

Bank lubi ludzi z dobrą historią kredytową, bo wie, czego można się po nich spodziewać. Darzy ich sympatią do tego stopnia, że może zechcieć nie tylko zaoferować im pieniądze na preferencyjnych warunkach, ale i wszelkimi sposobami namawiać ich, do skorzystania z innych jego produktów. Konta osobiste z bonusami, dobrze oprocentowane lokaty, tańsze ubezpieczenia kredytów lub całkowity brak ich wymogu. To tylko niektóre z wabików, jakich banki mogą używać do pozyskania dobrych klientów.

Bądźmy notowani

Do napisania autobiografii kredytowej z happy endem, nie wystarczy terminowo regulować zobowiązania względem banków. BIK bowiem, usuwa rekordy na temat naszego zadłużenia, z momentem jego całkowitej spłaty. Oczywiście, jeżeli robiliśmy to zgodnie z harmonogramem. – Żeby ślady naszej rzetelności pozostały w rejestrach biura, musimy wyrazić zgodę na ich przechowywanie. Bez takiego oświadczenia, pozytywne zapisy zostaną usunięte w momencie wywiązania się z umowy kredytowej – podsumowuje Jakub Tomaszewski z Comperia.pl.