Ostrzeżenie dla przedsiębiorców: Po teście może być test
W ten sposób przedsiębiorstwa walczyły z kosztami pracy, nadmuchiwanymi składkami na ZUS. Jak powiedziała w rozmowie w money.pl minister finansów Teresa Czerwińska, to problem „quasi-przedsiębiorczości, która w istocie wyczerpuje znamiona umowy o pracę”. Pracę, która na takich zasadach kosztuje mniej pracodawcę, dając więcej pieniędzy pracującemu.
Przepraszam – współpracującej firmie. To, że w wielu przypadkach można zapomnieć o urlopie, a chorować pracując, się nie mówi.
W połowie maja w „Rzeczpospolitej” ukazał się „list samozatrudnionego” albo „list właściciela jednoosobowej firmy”, przypominający nieco pożegnalny list samobójcy. A raczej skazanego na śmierć w przeddzień egzekucji.
Nie będzie żadnego testu – mówi Premier
Czego tam nie było: wymówienia umów kredytowych, telefonicznych, koniec z ubezpieczeniem zdrowotnym w ZUS. A potem rozpad rodziny i życie pod mostem (bo dom/mieszkanie też diabli w osobie komornika wzięli). Dlaczego list wziąłem w cudzysłów?
Oto bowiem dziwnym trafem wieczorem w dniu ukazania się w gazecie tego listu premier Mateusz Morawiecki uroczyście odwołał test. „Chcę jasno powiedzieć, bo widzę, że sprawa ciągle wywołuje emocje: nie będzie żadnego testu przedsiębiorcy” – stwierdził. No i wizerunek premiera się ocieplił.
Czytaj także: Premier zapewnia: testu przedsiębiorcy nie będzie
A może będzie…?
Czyli właściciele jednoosobowych firm mogą już spać spokojnie? Niekoniecznie.
Oto „Zamiast proponowanego pierwotnie przez MF testu, resort finansów postuluje uszczelnienie kwalifikacji przychodów do źródła „pozarolnicza działalność gospodarcza” – zmiany mają być wypracowane wspólnie z MPiT, MIiR i RDS” – napisał businessinsider.com.pl.
Wystarczy, że nieszczęsny samozatrudniony świadczy usługi w siedzibie kontrahenta w narzuconych godzinach. I koniec z 19-proc. podatkiem i niższymi składkami na ZUS.
Pisz Pan na… konstytucję dla biznesu
Ba – fiskus i ZUS mogą sobie wyliczyć zaległe składki za okres działania jako firma – i zażądać ich wyrównania.
A nie daj Boże, jeśli były przedsiębiorca z jednym kontrahentem był VAT-owcem. Firma, która wypchnęła go z etatu, straci prawo do odliczenia podatku i będzie musiała skorygować wszystkie jego faktury.
Konstytucja biznesu się kłania…