OECD – prognozy gospodarcze dla Europy w dół
Eksperci OECD obniżyli w marcu 2019 roku swoje prognozy dotyczące wzrostu PKB na świecie w tym roku, w porównaniu do prognoz z listopada 2018 roku.
Ich zdaniem wzrost PKB na Świecie wyniesie 3,3 procent, w stosunku do prognozy z listopada kiedy przewidywali wzrost o 3,5 procent, co nie jest zbyt radykalną zmianą, ale globalnie znaczy wiele w bezwzględnym wymiarze finansowym.
Najgorzej w strefie Euro
Jednak dla strefy Euro eksperci OECD zrewidowali wzrost PKB o prawie 0,8 pkt procentowego do 1 procenta wzrostu. W ich ocenie marcowej wzrost gospodarczy w 2019 roku w Niemczech wyniesie 0,7 procent. Gdy tymczasem jeszcze w listopadzie przewidywali, że wyniesie on ponad 1,6 procent.
Podobnie radykalnie zmienili prognozę wzrostu PKB dla Wielkiej Brytanii.
Najbardziej negatywne oceny gospodarcze dotyczą Włoch. W listopadzie oceniali wzrost PKB w tym kraju w 2019 roku na 0,9 procent. Teraz wróżą recesję i ujemny wzrost gospodarczy dla Italii na poziomie minus 0,2 procent.
Zdaniem Andrzeja Banasiaka tak szybkie zmiany prognoz wzrostu gospodarczego sugerują, że wkrótce nawet i te przewidywania będą uznawane za zbyt optymistyczne.
Kłopoty Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii dotkliwe dla Polski
Polska niestety nie jest uodporniona na negatywne zjawiska zachodzące w największych europejskich gospodarkach. Przedsiębiorstwa w naszym kraju są szczególnie wrażliwie na to co się dzieje u polskiego największego partnera gospodarczego, którym są Niemcy.
Analitycy OECD na poniższym wykresie prezentują powiązania w zakresie handlu zagranicznego poszczególnych krajów na to co się dzieje w gospodarkach Chin, Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii.
Jak widać Polska jest jednym z najbardziej wrażliwych krajów na sytuację gospodarczą Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii w zakresie wymiany handlowej. Eksport do wymienionych państw stanowi ok. 40% eksportu naszego kraju. Szczególnie utrzymanie się dekoniunktury gospodarczej w Niemczech może negatywnie oddziaływać na polskich kooperantów i poddostawców.
Coraz trudniej pożyczyć pieniądze na rynku
W tym kontekście bardzo niepokojącym zjawiskiem dotyczącym rynków wschodzących, zdaniem Andrzeja Banasiaka, jest pogłębiająca się niekorzystna sytuacja na rynku obligacji rządowych tych krajów.
Jak wynika z analiz OECD już prawie połowa obligacji emitowanych przez państwa rozwijające się ma okres zapadalności wynoszący 3 lata lub mniej. To oznacza, że inwestorzy nie chcą pożyczać pieniędzy na dłuższe okresy w związku niepewnością co do dalszego rozwoju gospodarczego świata. W efekcie gospodarki wschodzące muszą finansować swój rozwój na rynku długu akceptując coraz wyższe oprocentowanie obligacji, nie mając pewności czy kolejne emisje znajdą nabywców.
Zdaniem Andrzeja Banasiaka kraje, które wypracowały w ostatnich latach nadwyżkę budżetową mają pewną poduszkę finansową, która może złagodzić nadchodzące spowolnienie gospodarcze. Polsce nie udało się wypracować nadwyżki budżetowej, co więcej rok wyborczy może sprzyjać zwiększaniu deficytu i zadłużaniu się.