Za likwidację odsetek od odsetek zapłacą zadłużeni klienci
Anatocyzm – pod tym łacińskim słowem kryje się praktyka polegająca na pobieraniu odsetek za opóźnienie w płatnościach w oparciu o sumę należności głównej oraz uprzednio naliczonych odsetek. Polskie prawo cywilne dopuszcza stosowanie takiego mechanizmu wyłącznie w nielicznych przypadkach; na podstawie art. 482 par. 2 kodeksu cywilnego prawo takie mają między innymi instytucje kredytowe udzielające długoterminowych pożyczek.
– Przepis ten wywodzi się wprost z kodeksu zobowiązań uchwalonego jeszcze w latach międzywojennych. Uwzględnia on specyfikę finansowania kredytowego, w przypadku którego mamy do czynienia z dwoma rodzajami odsetek. Pierwszym z nich jest oprocentowanie rat obliczane na podstawie umowy kredytowej, które stanowi cenę używanie pieniądza, drugi element to odsetki pobierane w przypadku opóźnienia w spłacie, które z kolei mają charakter dyscyplinujący i odszkodowawczy. W takich uwarunkowaniach anatocyzm jest mechanizmem naturalnym i zrozumiałym – mówi mec. Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.
Koszty sądowe będą wyższe dla klienta niż odsetki od odsetek
Zwraca on również uwagę na bezpodstawność kluczowego zarzutu podniesionego przez Kancelarię Prezydenta, jakoby dopuszczenie stosowania procentu składanego przez instytucje kredytowe stanowiło nadmierne obciążenie kredytobiorców.
– Nie jest prawdą, że art. 482 par. 2 kc uprzywilejowuje banki na niekorzyść klientów. Jego wykreślenie przyniesie natomiast skutki odwrotne od zakładanych. Aby bank mógł naliczyć odsetki od odsetek po wejściu w życie zaproponowanych zmian niezbędne będzie wytoczenie powództwa, przez co kredytobiorcy będą w większym niż dotychczas stopniu narażeni na ryzyko uczestniczenia w procesach sądowych, z reguły przegranych z uwagi na bezsporny charakter bankowych wierzytelności. Konsekwencją będzie konieczność ponoszenia przez dłużników dodatkowych kosztów sądowych i adwokackich. – wskazuje mec. Jerzy Bańka.
W jego opinii to właśnie dotychczasowe brzmienie przepisów ma charakter prokonsumencki, ponieważ sprzyja restrukturyzacji zadłużenia w sposób polubowny.
Propozycje niekonsultowane z bankami
Poważne kontrowersje i zastrzeżenia budzi również, zdaniem bankowców, sam sposób procedowania prezydenckich propozycji. W uzgodnieniach uczestniczyły liczne instytucje państwowe stojące na straży ładu finansowego, jak Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego czy Ministerstwo Finansów, pominięto natomiast całkowicie konsultacje społeczne, również z przedstawicielami sektora bankowego.
– Źle się stało, że projekt, który był konsultowany z tak wieloma instytucjami publicznymi, nie został przedłożony do opiniowania branży bankowej. Wówczas mielibyśmy szansę wykazać, że autorzy dokumentu nie do końca oszacowali skutki jakie przyniesie ta zmiana, tymczasem skutki te będą niekorzystne i spowodują niezadowolenie po stronie klientów – dodaje wiceprezes ZBP.