Wszystkie zdania dzisiaj z rana zaczynają się od Obama…
Wszystkie zdania dzisiaj z rana zaczynają się od Obama... Prawda jest taka, że ktokolwiek nie zostałby prezydentem USA ubiegłej nocy, jego tezy i plany zostałyby zweryfikowane przez rzeczywistość polityczną i ekonomiczną. Co prawda głosy wciąż są liczone, ale najwyraźniej kluczowe stany w USA dają poczucie komfortowego zwycięstwa ?startego? prezydenta w tych wyborach. Niemniej jednak zwycięstwo B.Obamy nad M.Romneyem oznacza powrót to znanych rynkowi celów i standardów działania. Przygotowania do wyników zieleniły indeksy w USA i osłabiały UST, przy wyjątkowo stabilnym EUR/USD.
Osłabieniem 10-letniego benchmarku amerykańskiego do poziomu 1,75% była zachowawcza aukcja 3-letniego papieru, który przyciągnął ograniczony popyt w czasie przed-elekcyjnej sesji. Po ogłoszeniu pierwszych projekcji UST ruszyło w stronę 1,68% (potwierdzając okolice ostatniego dołka) i teraz odbija się z tego poziomu w okolice 1.71% (czyli w okolice 50-dniowej średniej). Pomijać niepewność średnioterminową, zwycięstwo Obamy daje inwestorom poczucie kontynuacji polityki wspierającej UST przede wszystkim nie stawia pod znakiem zapytania polityki Fed, która w całym spektrum założeń politycznych B.Obamy jest jednym z najbardziej pro-rynkowych niuansów (stąd też osłabienie USD po ogłoszeniu decyzji wyborców). Zwycięstwo Obamy również zwiększa napięcie wokół tematu fiscal cliff. Wyniki wyborów do Kongresu wskazują, że Republikanie utrzymali większość w Izbie Reprezentantów a Demokraci uzyskali większość w Senacie. Niemniej problem utrudnionych prac nad problemami fiskalnymi w amerykańskim budżecie nie jest dla rynku niczym nowym, co utrzymuje kwotowania bezpiecznych aktywów w przedwyborczych kanałach zmienności.
Im bliżej jednak końca roku i im bardziej niesprzyjający nastrój wokół dyskusji nad klifem, tym większe wsparcie dla amerykańskiej krzywej. Niemiecki Bund, który wczoraj zachowywał się bardzo stabilnie a pod koniec sesji śledził amerykańską siostrę w dość zachowawczym wzrostowym ruchu rentowności, zaczyna dzisiejszy dzień z nieznaczną luką otwarcia (1,46%). Podczas gdy rynek trawić będzie wyniki, uwaga przeniesie się na Europę. Wczorajsze oczekiwanie na wielki dzień dla USA upłynął pod szarym niebem dla Europy. Warto podsumować nieco wczorajsze dane, bo potwierdzają one porównywalną jeśli nie pogłębioną słabość IV kwartale 2012 roku. Wskaźniki wyprzedzające PMI dla sektora usług chybiły w cele oczekiwań, a główne źródła rozczarowania umiejscowiły się w Niemczech i Francji (48,4 i 44,6 wobec oczekiwanych 49,3 i 46,2 odpowiednio).
W konsekwencji obniżył się wiec wskaźnik PMI dla całej strefy euro podnosząc obawy o wzrost gospodarczy, w czym partycypują już Niemcy, w których zamówienia w przemyśle spadły o -3,3%m/m wobec skromnych oczekiwań spadku o 0,5% (poprzednio spadek wyniósł -0,8% po rewizji wzwyż). Dzisiaj niemieckie pole danych makro zasilone zostanie o prognozę dotyczącą produkcji przemysłowej, która w poprzednim miesiącu spadła o -0,5% m/m (-1,4 r/r) a we wrześniu oczekuje się pogłębienia tego spadku (-0,6% m/m oraz 0,8%r/r).
W międzyczasie MFW woła nie tylko o szybkie decyzje dotyczące fiscal cliff w USA, ale jednocześnie ostrzega przed sytuacją gospodarczą we Francji, a Wielka Brytania i Irlandia pokazują rozczarowujące dane na temat stanu sektora produkcyjnego.
Wczorajsze doniesienia prasowe (El Paiz) wskazały na niepokojące wieści dotyczące rewizji szacunków wzrostu gospodarczego w Hiszpanii w kolejnych latach przez zespół Komisji Europejskiej, a które silnie odbiegając od założeń budżetowych (-1,5 % w 2013 podczas gdy budżet hiszpański zakłada jedynie -0,5%). Paradoksalnie można to uznać za czynnik wspierający nadzieje na szybsze decyzje na temat wniosku o europejskie wsparcie finansowe. Ciekawą publikacją mogą być rekomendacje KE dla Hiszpanii dotyczące procedury nadmiernego deficytu którą kraj jest objęty. Wszystko to w ramach jesiennej publikacji prognostycznej Komisji Europejskiej (w których zobaczymy również szacunki dotyczące Polski w tym defictyt sektora finansów publicznych do PKB zrewidowane wzwyż zgodnie z tym na co wskazywało już polskie MF). Pomimo negatywnych wiadomości z punktu widzenia fundamentalnego, spready IT/DE oraz ES/DE uległy zawężeniu.
Wzmocnienie głównie dotyczyło Włoch, w czym pomógł lepszy na tle innych krajów PMI. Włoski benchmark 10-letni zakończył sesję w okolicy 4,90% podczas gdy poniedziałkowy czas kotowań kończył jeszcze w okolicy 5,0%. Spadki rentowności hiszpańskich papierów również były efektowne 10Y testowało 5,66% a ruszała z poziomu 5,83%. Wypowiedzi premiera M.Rajoya potwierdzają, iż Hiszpania nie śpieszy się do bailoutu (tym bardziej na bieżącym poziomie rentowności długu) czym rynek bardzo się nie przejmuje.
Dominuje ograniczona presja na przecenę hiszpańskich papierów (w obliczu dostępnych narzędzi i ryzyka ich użycia) i gotowość do ich wzmocnienia jeśli doszłoby do ugody w sprawie wsparcia Hiszpanii. Tylko jak długo to może trwać. Odpowiedź może dać rozwinięcie greckiej sagi. Dzisiejszy dzień głosowanie w Grecji nad ostatnim pakietem fiskalnych cięć. Rynkowe dyskusje wskazują na wciąż niepewne losy greckiego pakietu pomocowego. W piątek Grecy muszą spłacić 1,6 mld EUR w obligacjach po czym kresem ich możliwości wydaje się być połowa listopada kiedy to zapada kolejnych 4 mld długu. Głosowanie w Grecji będzie miało miejsce po zamknięciu europejskiej sesji (około 20:00).
Polska krzywa doświadczyła w czasie trwania wtorkowej sesji kolejnych silnych spadków rentowności jak również stawek derywatów stopy procentowej. Ostatecznie jednak rynek chyba sam przestraszył się swojej siły przed dzisiejszym posiedzeniem RPP, które będzie bardzo istotne i z dużym prawdopodobieństwem nakreśli spojrzenie na przebieg cyklu redukcji stóp na najbliższych kilka tygodni. Do powrotu wzwyż rentowności z poziomu minimum mogą skłonić trudności budżetowe, przed którymi stać będzie polskie MF. Realizacja deficytu budżetowego jest zgodna z harmonogramem, ale jego struktura potwierdza istotną rolę wpływów poza podatkowych przy wypełnianiu planu. To jeszcze nie moment aby owe obawy ciążyły na krzywej, niemniej jednak w średnim terminie dodawać mogą argumentacji za grą na stromienie krzywej. Na chwilę obecną trudno jednak grać przeciwko rynkowi, a ten gra na spowolnienie PKB i obniżki stóp w Polsce, a z problemami związanymi z deficytem boryka się nie tylko Polska. Skala osłabienia gospodarczego i stopniowo podążający za tym spadek inflacji skłoni w naszej ocenie Radę do obniżki stóp już dzisiaj. Dzisiejszy komunikat po decyzji odpowie choć w części jaka jest skłonność RPP do dalszych obniżek.
To, że FRA wycenia szansę na kolejną redukcję stóp już w grudniu jest spójne z poglądami części rynku, choć w naszej ocenie nastawienie Rady do procesów inflacyjnych i ostatnie komentarze neutralnych a nawet jastrzębich członków którzy przybliżają do 1 prawdopodobieństwo dzisiejszej obniżki, faworyzuje scenariusz stopniowych i nie radykalnych redukcji po listopadowym cięciu. Projekcja inflacji i PKB rozstrzygnie w przypadku wielu członków Rady Polityki Pieniężnej jak wiele miejsca dla obniżek daje oczekiwana ścieżka CPI, bo to ona, choć traktowana bardziej elastycznie, będzie kluczowa dla decyzji RPP. Komunikat będzie więc kluczowy, gdyż część rynku może rozczarować możliwość utrzymania przez RPP wstrzemięźliwego stosunku do rynkowej presji na szybkie cięcia.
Obniżka cen gazu wpisuje się w oczekiwania niższego poziomu CPI, tym bardziej iż obniżka cen surowca (dwucyfrowa jak podają źródła) będzie miała wpływ pośredni na ceny produktów konsumpcyjnych. Do konsumenta gazu dojdzie prawdopodobnie około połowa redukcji tej ceny (połowa kosztu to cena przesytu) a wpływ na CPI nie powinien przekroczyć -0,2pp, choć to i tak wiele. Jutro aukcja długu MF potwierdziło, że na czwartkowej ofercie znajdzie się 2-4 mld PLN w nowym 5-letnim benchmarku PS0418, którego kupon został obniżony i ustalony na poziomie 3,75%.
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski