Na giełdach trochę spokojniej
Po kilku nerwowych sesjach przyszedł czas na ostudzenie emocji. Od dwóch dni zmiany indeksów są niewielkie. Widać, że byki starają się oddalić niebezpieczeństwo pogłębienia spadkowej tendencji.
W czwartek byki starały się kontynuować rozpoczęte dzień wcześniej wysiłki zmierzające do powstrzymania niebezpiecznej dla nich tendencji. Indeksy znalazły się bowiem blisko ważnych wsparć, których przełamanie mogło doprowadzić do poważniejszej wyprzedaży akcji. Efekty tych starań nie są imponujące, ale zagrożenie na razie nieco się zmniejszyło. Dalsze losy rynków zależeć będą od pojawiających się impulsów. Powodów do optymizmu nie widać, ale najbliższe dni będą obfitować w istotne informacje i wydarzenia. Póki co, mamy chwilę oddechu.
Czwartkową sesję warszawskie indeksy zaczęły od niewielkiej zwyżki. Wskaźnik największych spółek i WIG zyskiwały na otwarciu po 0,1 proc. Pierwsze dwie godziny notowań przyniosły poprawę sytuacji. WIG20 dotarł do 2330 punktów, rosnąc o 0,4 proc. To było wszystko, na co stać było nasze byki. Późniejsze osuwanie się sprowadziło indeks do poziomu środowego zamknięcia. Podaż nie wykazywała jednak większej determinacji i rynek wszedł w fazę oczekiwania na informacje zza oceanu.
W pierwszej fazie handlu w gronie największych spółek nie działo się zbyt wiele. Widać było słabość akcji banków, choć spadki nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Publikacja nieco lepszych niż się spodziewano wyników PKN Orlen nie spowodowała wielkiej reakcji. Kurs papierów rósł o 1,2 proc. Chwilami o ponad 3 proc. zwyżkowały za to akcje Lotosu. Po prawie 2 proc. w górę szły walory GTC i PGNiG. Liderem spadków były zniżkujące o 2,5 proc. papiery Synthosu. Po południu o niemal 1,5 proc. w dół szły akcje Telekomunikacji Polskiej. Na szerokim rynku odrabianie strat kontynuowały papiery Sadowaya, rosnące o prawie 8 proc.
Minimalnie pod kreską rozpoczął się handel na głównych parkietach europejskich. Nastroje szybko jednak się tam poprawiły. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie przez większą część dnia zyskiwały po 0,4-0,5 proc. Nieco większa była skala zwyżki w Londynie. To efekt lepszych niż się spodziewano informacji dotyczących brytyjskiej gospodarki. PKB wzrósł w trzecim kwartale o 1 proc. w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy i nie uległ zmianie w stosunku do trzeciego kwartału ubiegłego roku (w tym ostatnim przypadku oczekiwano spadku o 0,5 proc.). Po południu FTSE zyskiwał prawie 1 proc.
Dane zza oceanu nie spowodowały przełomu na parkietach naszego kontynentu. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 369 tys. i była niemal idealnie bliska oczekiwaniom. Za to dane z poprzedniego tygodnia zostały skorygowane w górę (z 388 do 392 tys.). Zamówienia na dobra trwałego użytku zwiększyły się o 9,9 proc., podczas gdy spodziewano się ich zwyżki o 7 proc. Bez uwzględnienia środków transportu wzrost wyniósł 2 proc. (spodziewano się zwyżki o 0,8 proc.).
Indeksy w Nowym Jorku zaczęły dzień od wzrostów po 0,6-0,8 proc., poprawiając nieco humory europejskim inwestorom. Na półtorej godziny przed końcem handlu wskaźnik naszych największych spółek zyskiwał 0,1 proc., WIG i mWIG40 znajdowały się w okolicach środowego zamknięcia, a sWIG80 zniżkował o 0,4 proc.
Roman Przasnyski
Open Finance