Fed bez rewelacji, a Europa słabnie
Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) na przedostatnim w tym roku posiedzeniu nie zmienił podstawowych parametrów polityki monetarnej, utrzymując stopę funduszy federalnych w przedziale 0-0,25 proc. Fed powtórzył w większości komunikat z posiedzenia we wrześniu, na którym ogłosił nowy program skupu obligacji (QE3). Stwierdził, że gospodarka w ostatnim czasie rozwijała się w umiarkowanym tempie, a bezrobocie utrzymywało się na nieakceptowanie wysokim poziomie. Fed potwierdził tym samym, że trzecia runda ilościowego luzowania polityki pieniężnej będzie kontynuowana do czasu poprawy sytuacji na rynku pracy. Jednocześnie podtrzymano stanowisko, że rekordowo niskie stopy procentowe będą utrzymywane do połowy 2015 r. Do końca tego roku Rezerwa Federalna będzie nadal skupowała obligacje z długiego końca krzywej rentowności w ramach tzw. Operacji Twist.
Październikowe posiedzenie Fed nie przynosi żadnych rewelacji. Komunikat po spotkaniu jest bardzo podobny od tego sprzed dwóch tygodni. Obecnie kluczową kwestią, jeśli chodzi o politykę pieniężną w USA w dłuższym horyzoncie jest to, kto zwycięży w wyborach prezydenckich za oceanem. Wygrana M. Romney będzie oznaczała, że od początku 2014 r. Fed będzie miał nowego szefa, co może oznaczać zmiany w prowadzeniu polityki pieniężnej i szybsze niż się tego oczekuje zakończenie QE3. Zwycięstwo dotychczasowego prezydenta utrzyma najpewniej status quo, choć B. Bernanke wspomniał ostatnio, że bez względu na wynik wyborów, może nie być zainteresowany ponownym objęciem funkcji prezesa Rezerwy Federalnej – wybieg wyprzedzający brak nominacji w przypadku wygranej kandydata Republikanów.
W październiku w większości krajów strefy euro ujawniły się niekorzystne tendencje w przemyśle. Według wstępny danych podanych przez Markit, wskaźnik aktywności gospodarczej w sektorze przemysłowym (PMI) w UE17 spadł do 45,3 pkt. z 46,1 pkt. odnotowanych we wrześniu. Analitycy oczekiwali wzrostu indeksu do 46,5 pkt. Odczyty poniżej 50 pkt. oznaczają spadek aktywności względem poprzedniego miesiąca. Słaby wynik całego regionu to efekt pogorszenia kondycji w dwóch największych gospodarkach strefy euro – Niemczech i Francji – gdzie wskaźniki PMI dla przemysłu okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań. W pierwszym kraju indeks spadł do 45,7 pkt. z 47,4 pkt. we wrześniu i oczekiwaniach wzrostu do 48,0 pkt., zaś w drugim zniżkował do poziomu 43,5 pkt. wobec prognoz wzrostu do 44,0 pkt. z 42,7 zanotowanych we wrześniu. Podobnie słabe wyniki odnotowano w sektorze usługowym, gdzie wskaźniki PMI utrzymały się poniżej granicznego poziomu 50 pkt.
Jeśli wskazania ze wstępnych szacunków potwierdzą się (ostateczne dane zostaną podane do publicznej wiadomości na początku listopada) będzie to sygnał, że stagnacja w gospodarce strefy euro się przedłuży. Do końca roku słabsze kraje pozostaną w recesji, a PKB Niemiec i Francji będzie wyraźnie hamował. Również początek przyszłego roku nie zapowiada nic dobrego, jeśli chodzi o europejską gospodarkę. Słabe ożywienie zacznie być obserwowane dopiero w kolejnych miesiącach 2013 r. Szczególnie niepokojące jest wyraźne pogorszenie koniunktury w Niemczech, które niejako z miesięcznym opóźnieniem zareagowały na to, co obserwowane już było, jeśli chodzi o wskazania PMI, we Francji we wrześniu. Słabe odczyty raportów Markit zbiegły się z publikacją wskaźnika nastrojów instytutu Ifo, który również negatywnie zaskoczył. Indeks klimatu gospodarczego spadł w październiku po raz szósty z rzędu, osiągając najniższy poziomu od lutego 2010 r. Spadek aktywności w Niemczech to bardzo niekorzystna informacja dla Polski. Wraz ze słabymi danymi, które opublikowane zostały na przestrzeni ostatnich tygodni, a jednocześnie spóźnionym działaniem RPP, obraz polskiej gospodarki oraz perspektywy jej rozwoju prezentują się wyjątkowo niekorzystnie. Pogłębienie negatywnych tendencji będzie oznaczało, że nie tylko spowolnienie przedłuży się do I kw. 2013 r. – to już pewne, ale w dołku koniunktury dynamika PKB może być tylko nieznacznie wyższa niż 0 proc. Dane są oczywiście kolejnym argumentem wskazującym na konieczność obniżenia stóp procentowych, choć obecnie nawet wyjątkowo agresywne działania ze strony RPP nie będą w stanie wiele zmienić. Gospodarka i tak w końcu odbije, ale majowa podwyżka stóp, która zacznie oddziaływać na koniunkturę na początku przyszłego roku, tylko pogorszy sytuację.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS