Spokój kontynuowany

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

monety.analiza.250xPoniedziałkowy handel na rynku walutowym w niczym nie odbiegał od tendencji, jakie utrzymują się do ponad dwóch tygodni. Początkowe zrywy popytu lub podaży mają ograniczony zasięg, by po kilku godzinach oddać wypracowane poziomy. Początek tygodnia zapowiadał się korzystnie dla euro, które zyskiwało względem dolara nawet do 1,2368 w reakcji na doniesienia "Der Spiegel".

Niemiecki dziennik, powołując się na anonimowe źródła, informował, że Europejski Bank Centralny zamierza nałożyć limity rentowności na dług krajów strefy euro, których będzie bronił poprzez interwencyjny skup obligacji na rynku wtórnym. Jednak pozytywny sentyment został dość szybko storpedowany przez dementi EBC, które stwierdziło, że mylącym jest informowanie odnośnie decyzji, które jeszcze nie zapadły. Dodatkowo w międzyczasie Bundesbank wydał oświadczenie, w którym wskazywał na „istotne ryzyka dla stabilności” strefy euro w przypadku wznowienia programu skupu obligacji. Zdaniem banku centralnego Niemiec decyzje dotyczące dzielenia się ryzykiem wypłacalności powinny być podejmowane przez rządy, a nie banki centralne.

Oświadczenie pokazuje, że prezes Bundesbanku Jens Weidmann będzie głosował przeciw rozpoczęciu programu interwencji na rynku długu, jednak pozostaje osamotniony w swym stanowisku w Radzie Zarządzającej EBC. Natomiast poprzez przerzucenie decyzyjności na rządy, strona niemiecka zyskuje zarówno przewagę siłową (jako największy kraj Eurolandu), jak i koalicjantów: Finlandię, Holandie i Austrię, których sprzeciw do wykładania kolejnych pieniędzy na państwa z południa Europy jest już znany. W konsekwencji euro w drugiej części dnia zaczęło tracić na wartości i kurs EUR/USD zameldował się na poziomie 1,2295. Nie trwało to jednak długu i wtorkowy handel w Europie rozpoczyna się ponownie powyżej 1,2350.
Szeroki rynek walutowy pokazuje utrzymujący się brak przekonania inwestorów o kierunku, który mają przybrać.

Pojawiające się informacje, czy to dobre, czy złe, wywołują krótkotrwałe reakcje o ograniczonej skali, co wyraźnie świadczy o niepewności w kontekście kluczowych wydarzeń najbliższych tygodni. Zdecydowanie eventy takie jak posiedzenia EBC (6 września) oraz FOMC (12 września), a także decyzja niemieckiego trybunału konstytucyjnego w sprawie legalności EMS (12 września) mogą diametralnie zmienić sytuację na rynkach finansowych i decydowanie się teraz na zajmowanie dużych pozycji inwestycyjnych jest szalenie ryzykowne.

Dla złotego początek tygodnia także nie przyniósł istotnych rozstrzygnięć. Przy rosnącym eurodolarze, eurozłoty atakował poziom 4,06, jednak bez powodzenia i w kolejnych godzinach odbił do 4,0741, by dziś w nocy ponownie testować zyskujące na znaczeniu wsparcie w okolicach 4,06. Zupełnie bez reakcji zostały przyjęte dane GUS o lipcowej dynamice produkcji przemysłowej. Odczyt na poziomie 5,2 proc. r/r był lepszy od prognoz analityków (4 proc.) i wyższy od wyniku czerwcowego (1,2 proc.), tym samym studząc obawy o gwałtownym hamowaniu polskiej gospodarki, choć spowolnienia jako takiego nie negują, o czym świadczy miesięczny spadek produkcji o 2,3 proc.

Na wynikach całkowitej produkcji wyraźnie ciąży ujemna dynamika produkcji budowlano-montażowej (-7,1 proc. m/m) wraz z wygasaniem prac powiązanych z przygotowaniami do Euro2012 i brakiem nowych projektów inwestycyjnych. Właśnie w tym miejscu występuje największe zagrożenie dla utrzymania ożywienia w gospodarce, jeśli konsumpcja wewnętrzna nie wypełni luki o kurczącej się produkcji. Pogarszające się perspektywy polskiej gospodarki nie będą jednak istotnie szkodzić złotemu, gdyż w stosunku do państw Europy Zachodniej wynik rocznej dynamiki PKB Polski na poziomie 2,5 proc. nadal jest sporo ponad tempo rozwoju Eurolandu.

W trakcie wtorkowej sesji utrzymanie marazmu jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, jeśli spojrzy się na ubóstwo dzisiejszego kalendarza publikacji makro. Z ciekawszych raportów wymienić należy zaplanowany na 14 odczyt inflacji bazowej z Polski (prog. 2,3 proc. r/r). Z ożywieniem handlu przyjdzie poczekać przynajmniej do jutra (protokół z posiedzenia FOMC), a większa aktywność powinna mieć miejsce w czwartek (odczyt indeksów PMI) oraz piątek (spotkanie Samaras-Merkel).

Konrad Białas
Dom Maklerski AFS