Banki spółdzielcze: misja i komercja: Nie musimy myśleć tak samo

Dlaczego wynik z działalności bankowej na zatrudnionego jest w bankach spółdzielczych 5-krotnie niższy niż w bankach komercyjnych?

– Blisko połowa naszych klientów mieszka w małych mia- steczkach i na obszarach wiejskich, tam gdzie konkurencja w ogóle nie dociera z ofertą. Banki zagraniczne działają na pol- skim rynku od niedawna i z reguły obsługują tylko duże aglo- meracje. Mogą więc wybierać do biznesu najlepsze lokalizacje, dowolnie pozycjonować strategię i klientelę. Banki spółdziel- cze są jak stare drzewa, zakorzenione od pokoleń w swoich społecznościach. Bank brodnicki działa nieprzerwanie od 150 lat, to wielopokoleniowa kamienica, do której udziałowcy oraz klienci są przywiązani na dobre i złe…

W centrum Brodnicy jest więcej banków niż sklepów…

– Ale już w Osieku i w Świedziebni, jak też w 40 innych gminach – gdzie są nasze oddziały, a nie ma śladu banków komercyjnych – widać, kto tak naprawdę walczy z wykluczeniem finansowym Polaków. Nasze usługi są powszechne i komercja może wybierać sobie klientów, z których osiąga najwyższy zysk. My nie wychodzimy z biednych gmin, nie zamykamy w nich placówek, bo tam są nasi członkowie, którzy oczekują usług banku.

Alior Bank chwali się, że jest blisko zwykłego człowieka… dzięki Internetowi. Nie obawiacie się konkurencji „na jeden klik” w komputerze?

– Nie stoimy w miejscu pod względem informatyki, w 2002 r. byliśmy jednym z pierwszych banków, które wdrożyły w Polsce usługi internetowe. Nowe aplikacje IT uruchamia się w małych instytucjach dosyć szybko. W dużych typu PKO BP każda implementacja jest niezwykle kosztowna i trwa lata. Widać też, że wciąż ogromna grupa klientów boi się elektroniki, nie chce jej, woli przyjść do banku. Nawet przedsiębiorcy, którzy są eksporterami i działają na rynkach światowych zwykle odwiedzają nasz bank, by uzgodnić transakcje. Kiedy rewolucja IT wchodziła do sektora, mówiło się, że za 5 lat już nie będą potrzebne oddziały. I co? Okazuje się, że banki, które miały być internetowymi i prowadzić sprzedaż wyłącznie w sieci, dzisiaj otwierają placówki.

Bo człowiek nie jest bezdusznym automatem?

– Tak i zawsze będzie chciał rozmawiać o finansach z przyjaznym bankiem. Niestety komercja odeszła od zdrowych bilansów i świadczenia usług finansowych w sferze realnej gospodarki, zbudowała sobie tzw. instrumenty pochodne do czystej spekulacji. Z banku zrobiono kasyno, w którym można dużo zyskać i jeszcze więcej stracić. Z reguły wygrywa ten, kto przychodzi często do kasyna, ale sama ta instytucja zarabia zawsze. Może być tak, że 20-30 bankierów zrobi olbrzymi obrót, tyle że dla kilku, kilkunastu klientów.

Efektywność zależy więc od tego… jak się liczy?

– W socjologii istnieje formuła społeczeństwa 20:80, według której 20 proc. obywateli buduje wartość dodaną, jest bardzo aktywna ekonomicznie i w ogóle potrzebna do dalszego rozwoju gospodarki. W myśl tej teorii bank nastawiony wyłącznie na zysk może, a nawet powinien przyciągnąć do siebie te 20 proc. klientów, najbardziej atrakcyjny segment rynku. Natomiast banki spółdzielcze obsługują wszystkich, również te pozostałe 80 proc., które komercja odrzuca, bo jest dla niej nieefektywne.

Eksperci mówią, że nowa generacja ...