Emocje nadal dyktują zmienność na rynkach akcji
Inwestorzy przyzwyczaili się ostatnio do sporej zmienności na rynku akcji. Jednakże wczoraj główne parkiety za oceanem, jak i w Europie, nie "popisały się", a sesje przy średnich obrotach nie zapadły inwestorom w pamięci.
Nastroje były i są nadal mieszane, głównie z powodu niewyjaśnionej sprawy greckiego długu i braku porozumienia o ostatecznym kształcie pakietu pomocowego. Mimo, że rozmowy trwają i został przedstawiony projekt porozumienia, to do wdrożenia go w życie potrzeba nie tylko chęci, ale także konkretnych działań. Na razie, po zapoznaniu się z planem cięć budżetowych, prawicowa partia LAOS nie zgodziła się na proponowane warunki, jednak lider ugrupowania pozostaje otwarty na współpracę z rządem. Podobnego zdania jest Partia Nowa Demokracja, która stara się przeciwdziałać ostrym cięciom zatrudnienia i wynagrodzeń w sferze budżetowej. Istotną częścią tej układanki jest także stanowisko Europejskiego Banku Centralnego – to od niego zależy, jak będzie przebiegać restruktury zacja długu Grecji. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, w przyszłym tygodniu zostanie przedstawiony plan tzw. „haircut”, czyli „przycięcia” i restrukturyzacji greckiego długu.
Od początku tygodnia inwestorzy kontynuują przeważanie w portfelach akcji spółek finansowych oraz tych zajmujących się produkcją przemysłową. Wzrosty napędzane przez banki są skorelowane ze sprawą Grecji. Wcześniej banki narażone na straty z powodu niewypłacalności rządów krajów GIIPS były mocno przeceniane. Gdy następnie ryzyko kredytowe zostało częściowo przejęte przez ECB i EFSF, sytuacja unormowała się, a spółki finansowe znów są mile widziane w portfelach indeksowych.
Amerykański rynek akcji we wtorek mocno reagował na wypowiedzi szefa Fed, który potwierdził wcześniejsze słowa o stanie gospodarki USA. Według Bena Bernanke, rynek pracy wykazuje poprawę, jednak nie jest to jeszcze stan, który może być nazywany normalnym i zdrowym. Dodatkowo, wezwał on organy legislacyjne do redukowania długoterminowego deficytu budżetowego.
Indeks Standard & Poor’s 500 do tej pory łamał kolejne opory jak zapałki. Gdy zbliżył się do istotnego poziomu 1350, nastąpiła konsolidacja. Byki potrzebują kolejneg o znaczącego impulsu, by „podciągnąć” ceny jeszcze wyżej. W tych okolicach rozegra się walka i jeśli kupujący nie będą mieli argumentu prowzrostowego, niedźwiedzie czekające na upragnioną korektę mogą przejąć inicjatywę. Alternatywnym scenariuszem może być sytuacja, gdzie opory zostaną przełamane i byki zostaną złapane w pułapkę. Wtedy również, zamiast dalej kontynuować rajd w górę, sprzedający na jakiś czas będą dyktować warunki przy spadających cenach.
Tradycyjnie o 14:30 czasu polskiego opublikowane zostaną dane o nowych zasiłkach dla bezrobotnych w USA. Analitycy spodziewają się zwiększenia liczby zasiłków do 380 tys. względem poprzedniego odczytu na poziomie 367 tys. W mojej opinii, gdy rynek otrzyma dane wyższe prognoz, będzie to miało wydźwięk negatywny, jednak jeśli wskaźnik utrzyma się na poziomie 375 tys. i niżej, pozytywny trend na rynku pracy będzie niezagrożony.
Środowa sesja upłynęła spokojnie w związku z małą ilością danych ekonomicznych. Do tej pory, rynek działał pod wpływem emocji i plotek, jednak na dziś w kalendarzu zaplanowana jest decyzja i komentarz w sprawie stóp procentowych w Europie. Inwestorzy będą oczekiwać wskazówek w sprawie dalszych działań nadających płynność na rynku międzybankowym.
Marcin Niedźwiecki
Specjalista rynku CFD i Forex
City Index