Obniżka akcyzy na paliwo spowodowałaby wyrwę w budżecie
Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Rząd wykluczył możliwość obniżenia akcyzy na paliwa. Skutecznego sposobu walki z drożyzną na stacjach benzynowych brak. Trzeba czekać na uspokojenie rynków.
Za drożejące w ostatnim czasie paliwa odpowiadają dwa czynniki.
– To jest osłabienie złotego w stosunku do dolara i wzrost cen ropy na rynkach światowych, które obserwowaliśmy ostatnio z uwagi na zaostrzającą się sytuację wokół Iranu – mówi ekonomista Marek Zuber.
Podwyżki cen na stacjach benzynowych to często pierwszy krok do wzrostu cen innych towarów i usług. I choć postulowane przez kierowców obniżenie akcyzy na pewien czas zmniejszyłoby skalę tego problemu, to odsłoniłoby braki w innymi miejscu.
– Można by było obniżyć czasowo akcyzę, to jest dopuszczalne w ramach przepisów unijnych, ale powstanie nam wtedy wyrwa w budżecie. Kto tę wyrwę ma zasypać? Skąd wziąć pieniądze w sytuacji, gdy minister finansów walczy jak lew o każde 10 mln zł. Myślę, że to jest rozwiązanie na dziś nierealne. – uważa Zuber.
I rzeczywiście, zarówno premier, jak i minister finansów wykluczają taką możliwość. Jak tłumaczył w Sejmie wiceminister finansów Jacek Kapica, głównymi powodami są wahania na rynkach walutowych oraz procedura nadmiernego deficytu KE wobec Polski.
– Bardziej powinniśmy liczyć na to, że odbudowywanie fundamentów strefy euro przyspieszy, co będzie uspokajało sytuację na świecie i nie dojdzie do konfliktu między Iranem a USA, co z kolei będzie hamowało wzrost cen ropy na świecie, a nawet doprowadzi do ich spadku. To są te elementy, które będą decydować o spadku cen benzyny i oleju napędowego na stacjach – radzi Marek Zuber.
Ale kierowcom już nie starcza cierpliwości. W tym tygodniu w kilku miastach Polski odbył się protest kierowców, którzy blokowali stacje benzynowe, tankując za minimalną kwotę.
Źródło: www.newseria.pl
Aby zobaczyć pełną wypowiedź Marka Zubera kliknij tutaj