Świat się zmienia

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Na temat funkcji kary śmierci zapisano od czasów Kodeksu Hammurabiego całe tomy. Równie obszerny jest rejestr pomyłek sądowych, zwanych też zabójstwami w majestacie prawa. Pomiędzy Scyllą i Charybdą obu tych zbiorów mieści się ocean opinii i ocen poczynając od etyków i filozofów prawa, na specjalistach z zakresu wiktymologii kończąc. Nie wiem gdzie zaliczyć Jarosława Kaczyńskiego.

Niewiedza, czy niekompetencja w tak poważnej sprawie nie przystoi bowiem doktorowi nauk prawnych! Nie idzie zresztą o pogląd w kwestii przywrócenia kary śmierci, lecz jego uzasadnienie zawarte w stwierdzeniu, że „nie ma w Unii Europejskiej przepisu wykluczającego wykonywanie kary śmierci”.

Przypomnę zatem panu prezesowi, iż Konwencja Rzymska z 1950 roku, znana jako Europejska Konwencja Praw Człowieka ratyfikowana przez Polskę – lepiej późno niż wcale – w 1992 roku właśnie takie przepisy zawiera. Unia Europejska jako podmiot prawa międzynarodowego potwierdziła sankcjonowanie zapisów przywołanej konwencji w Traktacie Lizbońskim z 2009 roku. Wprawdzie na rynku w Poznaniu nadal stoi pręgierz, a w podręcznikach historii prawa czytamy o ordaliach tj. sądach bożych, to jednak nie oznacza, że mamy przywrócić karę chłosty.

Prawda, że zgodnie z prawem szariatu bywa orzekana w Sudanie i nie tylko, ale nie sądzę by te wzory przyjęły się w sferze cywilizacji łacińskiej, do jakiej przywódca PiS-u zdaje się aspirować. Rozważania na temat motywacji i czasu, w którym Jarosław Kaczyński wywołał temat wydają się pozbawione głębszego sensu, wobec anachroniczności samego pomysłu i rażącej niekompetencji, bo nie zakładam złej woli.